Szalik i wrażenia po serialu "Lilyhammer"
Podobno idą mrozy. Potrzebowałam wielkiego szala. Mój poprzedni, który uwielbiałam, dawno się zmechacił.
Szal został zrobiony z zalegającego mi akrylu, ale pomacawszy szale z sieciówek, stwierdzam, że tamtejsze materiały są równie beznadziejne.
Szal przerabiałam wzorem półpatentowym
Skończyłam oglądać serial "Lilyhammer". Serial okazał się być bardziej gangsterski, aniżeli świadczył o tym pierwszy sezon. Pojawiły się wątki naprawiania starych i nowych błędów głównego bohatera, jego załogi i innych mieszkańców. Pomimo brutalności niektórych scen, większość okraszona była dobrą dawką humoru. Polecam ten serial choćby dla przepięknych widoków i dla zapoznania się z obyczajowością Norwegów. Najbardziej urzekli mnie aktorzy, naturalni, jak każdy z nas, czasami puszyści, ze zbyt długimi i nie poukładanymi włosami i wszyscy oprócz amerykańskiego aktora, posiadali naturalny kolor zębów.
....
A jak tam święta? Prezenty już kupione? Te kupujemy przez internet, nawet nie mam zamiaru stać w kolejkach do kas.
W wystroju świątecznym stawiamy na minimalizm. Nawet choineczka jest maleńka, jak nigdy. Trochę lampek na półkach i ścianach, sprawiły, że w mieszkaniu czuć ducha świąt.
Pozdrawiam .
33 komentarze
Szalik jest boski i jeszcze w fajnym kolorze!
OdpowiedzUsuńA ja bym chciała tak szyć, jak Ty.
UsuńAkryle z sieciówek to jakiegoś najgorsze akryle z możliwych. Rozłażą się w rękach. Fajny szal, powiedziałabym takim tradycyjny. Zabawne, że zwróciłaś uwagę na zęby u aktorów, fakt jednak, że nieraz aktorzy amerykańscy wyglądają bardzo sztucznie przez ten swój perfekcyjny wygląd. Serial u mnie na liście do objrzenia, ale mąż mi zrobił niespodziankę, wykupił na rok HBO, w tym jest HBO GO, cała masa oglądania
OdpowiedzUsuńTo samo można napisać o niektórych swetrach z sieciówek. Takie se. Przez normalny wygląd aktorów, serial był cieplejszy, bardziej wiarygodny dla mnie. Ile można oglądać napompowanych kobiet w naszej telewizji. Ofertę HBO przestudiowaliśmy. Na razie pozostaniemy przy Netflixie. Dziekuję
UsuńBardzo ładny szal. Kolor i wszystko. Aż się zastanowiłam, czy ja nie potrzebuję takiego dużego, ogromnego... Ale jednak nie, ostatni oddałam, bo sama nie używałam.
OdpowiedzUsuńAkryl akrylowi nierówny. Te sieciówkowe poza tym, że są akrylami, są jeszcze całkowicie bezduszne.
Ja lubię, jak mi "dynda", powiewa i kiedy jest mi ciepło.
UsuńŚwietny kolor!
OdpowiedzUsuńJa wszystkie prezenty kupiłam przez internet już 6 grudnia :) Teraz mam puste konto, ale i pewnego rodzaju spokój :)
Konto pusta, a sumienie czyste. Co ważniejsze?
UsuńDokładnie to samo uderza mnie w kinie europejskim: aktorzy wyglądają zwyczajnie:-). I to mi się podoba. W ub. tygodniu ogladałam zaś amerykański film (Baby Boom z Diane Keaton z 1987 r.) i tam ku mojemu zaskoczeniu też zauważyłam, że aktorzy mają nie tylko naturalnego koloru, ale wręcz nierówne zęby! Trzydzieści lat później, oglądając amerykańskie produkcje zdaje się, że zęby wsztystkich ludzi są lśniąco białe i równiutkie jak od linijki...
OdpowiedzUsuńSzal jest świetny, fajny wzorek i kolor bardzo mi się podoba.
Stare filmy, jak najbardziej pokazuję normalnych aktorów. A teraz oglądam polską aktorkę i zastanawiam się, czy w poprzednim filmie tez miała taki biust, usta, zęby i co ona w ogóle je.
UsuńOch, podziw wielki! Nienawidzę robić szalików, mam chyba jakiś uraz, tym bardziej podziwiam Twój :-)
OdpowiedzUsuńNie celebruję świąt, więc zamiast "magii" dotyka mnie wyłącznie wszechobecna komercja. Jeszcze nie ma połowy grudnia, a ja szczerze, już się męczę tym wszechobecnym "nastrojem" ;-)
uściski! ♥
Czasami zazdroszczę tym nie celebrującym święta. To jednak jest dużo pracy przed, a potem, już w trakcie tęsknię do normalnego życia, bo jestem zmęczona. Ale dla dziecka warto przekazać tę tradycję.
Usuńbo ja wiem? jeśli nie jest się osobą wierzącą, to jaki sens w świętowaniu czegoś, co nie ma żadnego wpływu na moje życie? :-)
UsuńŚwiętowanie niewierzących ma taki sens ( a jest ich mnóstwo w Polsce), że spotykasz się z rodziną i tworzysz w domu świąteczny klimat, choćby dla dzieci. Pamiętasz jak pachniały Ci na święta pomarańcze, orzechy i ciasta? O takiej magii piszę. Może dziecko będzie pamiętać zapach pierników, nie wiem, na pewno coś zapamięta, choć szczególnie towarzyska nie jestem i nigdy nie mam tłumów w domu.
UsuńSzal ręcznie robiony, nawet ze sznurka do snopowiązałki, zawsze ma większą wartość niż sieciówkowe taśmowo robione ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, mam sznurek w domu i rozważałam wplecenie go w niektóre robótki.
UsuńPodziwiam za dar i chęci, piękna robota :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasami ten dar jest przekleństwem. Człowiek, jak zacznie, to musi skończyć.
UsuńLadny, twarzowy kolor i prosty, nietuzinkowy wzor. Super szalik.
OdpowiedzUsuńDziękuję. nawet nie pamiętam, co rzeczywiście miało powstać z tej włoczki.
UsuńPiękny szal :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńŚwietny szalik. Ja w tym roku postawiłam na prezenty głównie kosmetyczne. :)
OdpowiedzUsuńJasne, jak prezenty to kosmetyczne. Zawsze się sprawdzą.
UsuńSzal przepiękny, w dodatku w jednym z moich ulubionych kolorów :) Pozdrowienia! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Julio.
UsuńŚwietny szal :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńSzaliczek udany i akrylowa włóczka sprawdziła się bardzo dobrze. W ogóle to fajny kolor.
OdpowiedzUsuńU mnie nie jest świątecznie i nawet choinki nie ubrałam jakoś. Tak to zawsze zostawiałam Pannie Miau, żeby miała co robić pod naszą nieobecność, ale ona i tak nigdy całej nie rozebrała:) Raz jedynie strąciła jedną ozdobę, a raz położyła całą choinkę:D W każdym razie, lampki zdecydowanie budują nastrój.
Ja też kupowałam większość prezentów online i wcześniej bezkolejkowo.
Buziaki!:)
Dziękuję za odwiedziny. Rozumiem Twój nastrój i bardzo Ci współczuję.
UsuńSzaliczek prezentuje się pięknie, ale niestety z tego co wiem, akryl nie za bardzo grzeje.
OdpowiedzUsuńNie jest źle. Gabaryty szala doskonale chronią szyje i twarz. Dziękuje za odwiedziny.
UsuńThank you, Tijana.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.