Latem to się dzieje...choć nie szydełkowo.

by - 7/13/2015

Witajcie.
Wczoraj przez cały ranek słuchałam odgłosów deszczu na YT, a popołudniu spadł ten prawdziwy deszcz. I tak z przerwami pada do tej pory. Dał wytchnienie i ludziom i roślinom.
Tydzień temu było gorzej. Oberwałam babcine wiśnie z drzewa i robiłam z nich przetwory, kiedy w domu było z 40 stopni. Ale przeżyłam.


Zrobiłam z nich dżem (?), kompoty i nalewkę.
W dodatku z braku drylownicy, pestki przepychałam grubą słomką. Dopiero dzisiaj kupiłam to urządzenie w sklepie z artykułami kuchennymi za całe 10 zł.
Szykowałam też córkę na kolonię. Córka niechętnie pojechała, bo bała się długiej podróży, a przy tym, nikogo nie znała, a teraz jest zadowolona. Moja latorośl pierwszy raz leciała samolotem do innego kraju. Musiałam śledzić ten lot na specjalnej stronie. Pod tym względem mamy fajne czasy...
My odpoczywamy pracując na działce: malujemy dechy, mąż je przybija, ja doglądam roślin, planujemy co dalej. Szydełkuję mało, ale teraz pod nieobecność córki mogę bardziej eksperymentować w kuchni.
Ostatnio, już drugi raz gotowałam gulasz z ziemniaków.
Nie znalazłam takiego w sieci, dlatego wrzucam przepis:


Gulasz ziemniaczany
75 dag ziemniaków
2 średnie cebule
2 łyżki masła
1 l bulionu warzywnego
1 łyżka koncentratu pomidorowego
2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
1/4 łyżeczki mielonego chili
1 łyżeczka mielonego majeranku
1/2 łyżeczki kminku                           - nie dałam
2 liście laurowe
1 starty surowy ziemniak
trochę mąki                                   - nie dałam

Dodałam pikantną pastę paprykową i na etapie smażenia cebuli, gorczycę.

Ale wróćmy do oryginału
Sposób przyrządzenia:
Obrane ziemniaki pokroić na ćwiartki. Cebulę posiekać w kostkę i zrumienić na maśle. Oprószyć słodką papryką, dodać ziemniaki, wlać bulion, wsypać chilli.
Dołożyć koncentrat pomidorowy, majeranek, kminek i liście laurowe, wymieszać i zagotować. Gotować pod przykryciem ok 20 minut. Pod koniec gotowania dodać starty ziemniak i całość oprószyć mąką. Zagotować, ciągle mieszając, aż gulasz zgęstnieje. Można dodać pokrojone w plasterki ogórki kiszone lub paprykę.

Ja dodałam pokrojone w kosteczkę ogórki kiszone.

Przepis pochodzi z książki: "Kuchnia wegetariańska" Wiesława Rusin

Gulasz  można zjeść z kotletami, lub z czymś innym. Ja go jadłam z fasolką i najadłam się do syta.
Pozdrawiam



You May Also Like

18 komentarze

  1. Ach, cieszę się, że w naszym domu nie trzeba robić przetworów i nie muszę niczego gotować :) Jest dzięki temu tyle czasu na filmy, robótki, zwierzaki... i inne przyjemności :) A w upały można tylko leżeć pod wentylatorem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jak ja Ci zazdroszczę. Ja muszę to robić sama w nagrzanej kuchni. Szkoda mi zmarnować tyle owoców.

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę z przepisu na gulasz ziemniaczany, bo to danie już tak długo za mną chodzi, aż dzięki Tobie doczekałam się spełnienia swojego kulinarnego kaprysu:))

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę wiśni, ale przetwórstwa już ani trochę ;-) u nas leje cudownie w tej chwili! gulasz z ziemniaków to u mnie potrawa pt. wrzuć, co masz w lodówce do gara i mieszaj, potem dodaj przyprawy :-D dziś dodałam do tego, co się uwarzyło jeszcze puszkę fasoli, doooooooooobre!
    uściski! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto lubi przetwórstwo? Owszem przetwórstwo włóczkowe, jak najbardziej. Jedzenie śmietnikowe jest fajne, ale jak się ma rodzinę to jest się pod obstrzałem krytyki.

      Usuń
  4. ja lubię przetwórstwo
    zaczyna się od starań wokół krzewów i drzew, niepewności - czy obrodzą, czy nie zachorują, czy nie przyjdzie nawałnica
    potem radość ze zbiorów
    i przetwarzanie
    i rzędy słoików i butelek w piwnicy z zamkniętym latem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może moje nastawienie się zmieni kiedy sama wyhoduję swoje owoce. Pozdrawiam Klaro.

      Usuń
  5. Faktycznie zaskakują nas nowe technologie i możliwości; syn był w maju na wyprawie przez Europę, codziennie mogłam śledzić trasę ich przejazdu na mapie, najfajniesze były górskie serpentyny w Alpach; moje wiśnie szklanki obeschły na drzewie, tak samo czereśnie; drzewa wysokie, ja na Pogórzu, nie miał ich kto zerwać; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martyna poleciała z Pragi do Rzymu, a potem hen na południe jechała autobusem, aż do nocy. Może nie widziałam całej podróży, ale ten lot, o który się bałam, resztę czasu sms-owałyśmy.
      U mojej babci w ogródku nic nie może się zmarnować.

      Usuń
  6. Ten ziemniakowy gulasz - jestem podjarana, bo warzywne takowe uwielbiam pichcić i zjadać! Zamiast masła chyba tylko dodam coś olejowego albo oliwnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie. Zamiast masła dodaj olej kokosowy. Ja tez go dodaję zamiast oleju, czy masła.

      Usuń
  7. Fajny ten gulasz z ziemniaków :) Coś dla mnie ziemniaki tanie, a mięsa nie lubię :) Fajnie, ze córka zwiedzi kawałek świata :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie było mnie w domu kiedy dojrzewały wiśnie. Dzisiaj zobaczyłam puste drzewo.
    Owoce zjadły szpaki. Zaciekawił mnie przepis na gulasz. Muszę wypróbować.
    Fasolka w tym roku też obrodziła. Uwielbiam ją.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  9. great post :) love your blog!

    http://www.itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepis świetny, w sam raz na letni obiad. A właśnie dzisiaj nie mam pomysłu.
    Ja się szykuję na przetwory z malin i jeżyn, które wkrótce będę zbierać u siostry ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ochotę na wiśniowy dżemik:))
    Przepis wyszukałaś świetny i zrobię sobie na obiad taki gulasz.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny ten gulasz i na pewno z fasolką smakował wybornie:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.

Prawa autorskie

Wszelkie zdjęcia i teksty prezentowane na blogu są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, cytuję, lub piszę o tym. Dlatego proszę nie kopiować bez zgody gospodyni bloga.