Wrzosy, rosyjskie kosmetyki i środowe WDiC.
Witajcie.
Wrzesień kojarzy mi się z soczystymi winogronami, brzoskwiniami, wygrzanymi w słońcu pomidorami, grzybami w lesie i wrzosami.
Kupiłam dzisiaj w Tesco, obłożyłam włóczką, która czeka na zwinięcie i postanowiłam uwiecznić.
Zostawmy wrzosy.
W każdą środę pokazuję, co czytam. Ostatnio kończyłam prezentowaną wcześniej pozycję, którą czytało mi się opornie. Skończyłam też małą broszurkę " Kto zabrał mój ser". Słyszałam, że w Stanach jest bestsellerem, natomiast dla mnie jest jedna z wielu książek, traktujących tematykę pozytywnego myślenia, działania i osiągania sukcesów.
Nie zawiodłam się ale też nie zachwyciłam się jej treścią.
Do biblioteki wybieram się pod koniec tygodnia i dlatego na szybko postanowiłam przeczytać coś z mojej półki. Padło na biografię Stephenie Meyer. Zasłynęła ona pisząc sagę Zmierzch. Mąż się śmiał, że to nic ambitnego, natomiast obok poważnej tematyki, posiadamy kilka takich perełek "co by dużo nie myśleć". I właśnie nadszedł czas na jedną z nich.
Z dzierganiem jest nieco gorzej. Ostatnio chorował mój pies, dwa razy byłam w szkole córki, wczoraj większość popołudnia usiłowałam dostać się do elektronicznego dziennika, bez większego rezultatu. Kiedy ponowiłam ścieżkę dostępu, wieczorem mogliśmy się zalogować bez trudu. Teraz na bieżąco widzę oceny córki.
Szydełkuję kolejny top, czego na zdjęciu nie widać i robię go całkowicie z pamięci.
Skojarzyłam sobie ten róż z babciną koronką. Taką starą, nieco wyblakłą.
Już niedługo go skończę, wiec pokażę.
....
Skoro już tak skaczę po tematach, chcę polecić serię kosmetyków z Rosji. Dowiedziałam się o nich przypadkiem, kiedy w wyszukiwarce wpisałam " czarne mydło". Czarne mydło, jak się okazało, myje twarz, włosy, ciało. Polecane jest do cery tłustej, z włosów wypłukuje zaś łupież. Był to pierwszy produkt który zamówiłam, a wraz z nim proszek do wybielania zębów ( taki sobie), maseczkę do twarzy, która odświeża kolor skóry i gęsty szampon. Za drugim razem zamówiłam specjalistyczne pasty do zębów, krem, kolejną maseczkę, szampon do włosów farbowanych, krem pod oczy, piankę do układania włosów i mydło. Jak piszą producenci, wszystko jest ekologiczne.
Poczytajcie/pooglądajcie opinie vlogerek na YT/ o serii kosmetyków Babci Agafii, bo mnie przypadły bardzo do gustu. Doszło do tego, że szampon z silikonem znanej polskiej firmy poleciał do kosza. Po szamponach pokazanych na zdjęciu włosy są świeże nawet trzy dni, z tym że ja mam krótką fryzurkę, i wspomagam się pianką, czasami kremem do układania włosów. A to dodatkowo obciąża włosy.
Dodam jeszcze, że wszystkie kosmetyki mają dobrą konsystencję i ślicznie pachną.
I to wszystko na dziś.
Pozdrawiam serdecznie
30 komentarze
Witaj Aniu.
OdpowiedzUsuńAch te brzoskwinie.Uwielbiam je i ciągle nie mogę się nimi najeść.
Wrzosy z kolei to jesienna nostalgia, tęsknota za czymś , sama nie wiem za czym.
Och rozmarzyłaś mnie tymi wrzosami i brzoskwiniami.
Pozdrawiam serdecznie:))
Pięknie dziękuję. mam takie same odczucia co do wrzosów i owoców jesieni. Pozdrawiam
Usuńpiękne zdjęcia, Aniu! kocham wrzosy :-) z udziergiem u mnie słabo, a z resztą też tak se ;-)
OdpowiedzUsuńuściski!
Przyjdzie wena, przyjdzie zimą....
Usuńbyle dożyć, na razie idzie mi niesporo i bardziej dogorywam, niż cokolwiek, ale ych... przetrwam i ten rzut choróbska :-)
UsuńNapaliłam się na te kosmetyki, a czy czarne mydło nie pachnie błotem?
OdpowiedzUsuńSchyłek lata mamy piękny, obu jak najdłużej kwiatów i owoców:))
Czarne mydło pachnie ślicznie. Za to pasta do wrażliwych zębów na taki ziemisty posmak.
UsuńPoznaję Babuszkę Agafię. Też kiedyś miałam fazę na rosyjskie kosmetyki. Dobrze je wspominam, ale ja rzadko bywam wierna wybranym kosmetykom, ciągle chcę próbować czegoś nowego :-)
OdpowiedzUsuńJa przeżywam właśnie fascynację....
UsuńAch te wrzosy :) lubimy je, przygarniamy do domu, ( kot też lubi), i tak wdzięcznie wyglądają na zdjęciach. U mnie robótkowo też słabo. Co do kosmetyków, pierwszybraz słyszę, poczytam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoczytaj, zapoznaj się a nuż Ci przypadną do gustu. Uściskaj kota.
UsuńTo pani Meyer już się dorobiła biografii?!!! A saga Zmierzchu może i jest infantylna i prymitywnie napisana, ale będę bronić tej historii, bo jest przy tym niesamowicie obmyślana, spójna i naprawdę ciekawa. I mam ogromną sympatię do autorki za jej fantastyczną wyobraźnię, chętnie przeczytam jej biografię, jeśli jakimś cudem wpadnie mi w ręce:-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam Zmierzchu, ale trzy części filmu bardzo mnie się podobały. Książka była przeceniona w Matrasie, dlatego znalazła się w moim domu. Mamy ten problem, że dużo kupujemy w necie, a jak wiesz, za jedną rzecz zapłacisz za przesyłkę tyle, co za kilka.:)
Usuńzaciekawiłaś mnie tymi kosmetykami ;)
OdpowiedzUsuńTobie również polecam.
UsuńAch to ciekawe, co piszesz o tych kosmetykach, poszukam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolecam, na serio.
UsuńBardzo lubię wrzosy - kupiliśmy ostatnio 20 :)
OdpowiedzUsuńMój mąż chce dokupić więcej. Na parapecie ślicznie wyglądają z popielatą roletą.
UsuńNajpierw muszę odnieść się do kosmetyku, który zachwalałaś ostatnio, czyli puder Eveline. Zachęcona recenzją, nabyłam i owszem, z początku świetnie kryje i matuje, bardzo podoba mi się efekt, który jest lepszy niż po użyciu znacznie droższych pudrów. Niestety nie wytrzymuje długo konkurencji z moim świeceniem. Mimo, to uważam, że wart jest polecenia, bo wygląda lepiej i jest tańszy niż inne. Oprócz kremów rosyjskich, które są znakomite i niedrogie, z całego serca polecam glinki i oleje.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do rosyjskich kosmetyków, używam ich od dłuższego czasu i jestem coraz większą fanką.
Mam duże problemy z cerą, póki co, jej stan znacznie się poprawił, a przede wszystkim moja twarz nigdy nie przyjmowała kremów drogeryjnych. Pojawienie się naturalnych kosmetyków, które moja skóra wchłania powitałam z wielką ulgą.
Testem będzie zima, jeżeli nic się nie zmieni na gorsze, pewnie też zacznę polecać je na swoim blogu.
Ups, trochę mi się szyk pomieszał, ostatnie zdanie przeskoczyło na środek, wyszło trochę nieskładnie.
UsuńMoże masz rację, co do pudru. Używam go często i uznałam, że i tak jest lepszy od niektórych w tym przedziale cenowym. Stopniowo, w miarę potrzeby będę uzupełniać kosmetyki, które, jak się okazuje są wśród Was znane:)
UsuńLubię wrzosy. Zdobią i mój parapet.
OdpowiedzUsuńA dobrego szamponu szukam i ja, więc pewnie spróbuję. Pozdrawiam :)
Spróbuj mydła+ kup sobie jakiś szampon. Mnie przestała swędzieć głowa:)
UsuńZnam się z babcią Agafią od kilku lat, jako szamponu używam czarnego mydła do bani, które wcale nie jest do bani, tylko bardzo dobre ;)
OdpowiedzUsuńTop zapowiada się ciekawie, a ładny wrzos zawsze przydaje się w życiu.
Zaletą tego mydła jest jego konsystencja i uniwersalność. Włosy masz piękne, czy to po tym mydełku tak urosły?
UsuńDawno nie widziałam wrzosu na żywo. Wiesz co, ten kolor fajny i jestem ciekawa, jak już będzie topik gotowy.
OdpowiedzUsuńElektroniczny dziennik? Brzmi ciekawie. Hihi, gdybym była dzieckiem, to pewnie bym się poczuła inwigilowana:D
Hmmm...coś kojarzę tą firmę,ale czy to możliwe, że sprzed wielu lat? Może to było coś z jakąś inną babcią? Nie pamiętam, ale miałam szampon ziołowy i był dobry. Nie znam czarnego mydła. Brzmi przekornie:)
Bardzo lubię olejek arganowy, ale z kolei ja w odżywce go mam. Chętnie bym spróbowała tych kosmetyków, co zamówiłaś. Ciekawi mnie krem pod oczy i to mydło.
Buziaki!:))
Jeden szampon posiada zawartość oleju arganowego, ale wiadomo, co za dużo, to nie zdrowo. Kremy pod oczy są dobre, ale polecam Ci maść arnikową, an rozszerzone naczynka i opuchliznę pod oczami. Mam sińce i używam wszystkiego na raz. Ciężkie mamy życie, musimy tyle tego na sobie testować:))
UsuńOj tak, to prawdziwie straszne:))
UsuńSprawię sobie maść arnikową, jak mówisz, że pomaga na 'pod oczami'.
Than you Tijana. Regards.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.