Poremontowy ekshibicjonizm.
I nadeszła pora remontu, zapowiadanego przed Świętami. Pan mąż "marzył" o urlopie spędzonym z pędzlem w ręku. Żartuję, on nieremontowy jest, prędzej ugotuje obiad, właśnie robi ciasto.
Dzisiaj znajomy powiedział, że niedawno malowaliśmy mieszkanie.
Kiedy? -No dwa lata temu. - A, wtedy, malowaliśmy przedpokój, być może łazienkę....
Na szczęście już wszystko jest za nami. Niby pracy nie było dużo, ale wiecie jak to jest, kiedy potykasz się o pędzle i wiaderka, zwłaszcza w tak małym mieszkanku, kiedy wdychasz opary farb ( choć one nie śmierdzą!), kiedy rzeczy nie są poukładane na swoim miejscu.....etc....
Nie mam płytek w kuchni i mieć ich nie będę. Nie potrafię "ożenić" się z kolorem na 10-15 lat. Polecam plastikowe płyty, które można kupić w każdym sklepie z wyposażeniem wnętrz. Płyty te można szorować, nie grzeją się od piekarnika, przymocowane silikonem, trzymają się długo, a w razie znudzenia się wzoru ( koloru, faktury), łatwo je zdemontować i założyć inne.
( nie lokuję tu produktu!)
Za dwa lata zamierzamy zmienić szafki, a póki co wystarczą nam pomalowane fronty. Już malowałam meble po poprzedniej właścicielce i wszystko było z nimi ok. Tym razem ochłodziliśmy wnętrze bielą i czernią, przełamaną laminowanym blatem w kolorze drewna.
W dużym pokoju, który łączy w sobie wiele funkcji, również zaszły zmiany.
Półki poszły na drugą stronę pokoju. Musieliśmy oddać kilka toreb książek, tych przeczytanych do gimnazjalnej biblioteki, gdyż się nie mieściły w mieszkanku. Na szczęście ktoś je chciał.
Po drugiej stronie powstał kącik wypoczynkowy, bądź też czytelniczo, robótkowy,
a także komputerowy.
I dobrze się czujemy z niektórymi przedmiotami z słynnej sieciówki.
Pomimo opinii, co do kiepskiego wykonania tych mebli ( choć u mnie się nic z nimi nie dzieje), nie widzę w tych czterdziestu paru metrach, dębowych szaf, opasłych kanap, draperii, prowansalskich kwiatuszków. Po prostu, to nie jest mój klimat.
Każdy się urządza, tak, jak lubi.
Każdy się urządza, tak, jak lubi.
Pozdrawiam
47 komentarze
Och jak ja lubię ten moment po remoncie i malowaniu.
OdpowiedzUsuńAniu myślę, że każdy się urządza, tak, jak lubi.
Serdecznie pozdrawiam:)
Teraz wiem, że można się zająć innymi rzeczami, dzisiaj obowiązkowa wizyta u fryzjera.
UsuńŚwięte słowa - niech każdy się urządza tak jak lubi.
OdpowiedzUsuńStale zmienia mi się koncepcja, więc po co inwestować w meble. Moja znajoma wydała 10 tyś na meble kolonialne i jakby musi wśród nich mieszkać. Oczywiście można sprzedać, w sumie nie wiem jak wygląda rynek wtórny mebli.
UsuńU mnie niestety remont trwa, wiele już wykonano, ale pozwoliłem sobie na przerwę, może w ferie nadrobię. Mam też perelowskie fotele do renowacji i stół do szlifu. Za to u Ciebie po skandynawsku. Ale Twoje krzesło to chętnie bym ukradł :)
OdpowiedzUsuńA krzesło mam z targu staroci, tylko jest trochę pomalowane. Zdziwiłbyś się ile mam jeszcze takich rzeczy.
UsuńJa odkładam remont na wiosnę. Znowu. Ale może ten rok będzie dla mnie szczęsliwszy pod tym względem:-)
OdpowiedzUsuńFajnie się urządziliście. Ja też lubię ten styl.
Oby Ci się wszystko poukładało. Moje meble dokupywane są sukcesywnie. Niektóre jak pokazywane kuchenne, to recykling. Pozdrawiam
UsuńPrzytulnie, tez lubie takie wnetrza...a to krzeszlo przy komputerze? ja kupilam, chyba takie same (8 sztuk) w Ikea jakies 13 lat temu i wlasnie oparcie sie wyciera z farby, Twoje jest pomalowane, czyzby tez z tego powodu...bardzo je lubie i na razie nic nie robie, nawet staram sie na nie patrzec jak na takie meble podstarzale, lekko odrapane, takie teraz sie widzi w dekoracjach.
OdpowiedzUsuńTo krzesło było w kolorze drewnianym z niebieskim oparciem. Zupełnie mi nie pasowało do wnętrza. Za to jest bardzo wygodne w użytkowaniu i dlatego na stałe wpisało się w wystrój mieszkania.
UsuńCóż, najpierw trzeba zrobić chaos żeby potem był porządek:)
OdpowiedzUsuńFajnie urządzone gniazdko macie, lubię styl nie przesadzony, z przestrzenną i lekką energią:)
Jeśli mogę wtrącić coś od siebie- zauważyłam mikrofalówkę w kuchni- niezdrowa jest, lepiej się jej pozbyć:)
Wiem, że mikrofala jest niezdrowa i zabiera mi miejsce na blacie. Też bym ją wyrzuciła.
UsuńPodobają mi się zmiany, które dokonaliście w swoim mieszkaniu :-)
OdpowiedzUsuńSzczególnie zachwyciła mnie kuchnia - fantastyczny pomysł :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. Kuchnię zamierzaliśmy zmienić przede wszystkim.
UsuńAniu masz bardzo przytulne mieszkanko. Potrafisz zrobić coś z niczego. Bardzo lubię takie proste i ciepłe miejsca. A odnośnie Pana domu, to świetnie cię rozumiem, bo mój też nie remontowy i z gotowaniem... hmmm świetnie podgrzewa parówki. Nie zamieniłabym go na nikogo innego. Tak jak pisałaś, że Romki to fajne chłopaki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z tych parówek i pokazałam Twoją odpowiedź Romciowi, który rozumie twojego Romka. Pozdrów swojego Pana. Niech wam się wiedzie.
UsuńPiękne zmiany. Nie potrafiłabym się pozbyć książek... u nas leżą już w każdym miejscu, w stosach na podłodze... ale nie oddam :)
OdpowiedzUsuńAniu, gdzieś przeczytałam. że książka powinna wędrować, by przeczytało ją jak najwięcej osób. Dzwoniłam do biblioteki miejskiej, ale tam nie chcieli, zadzwoniłam do gimnazjum córki. Nawet jeśliby szkoła sprzedała je na aukcjach, celem zdobycia środków na szkołę, to i tak jestem bardziej szczęśliwa, niż gdybym je wyrzuciła.
Usuńpowiem jedno: fantastycznie! <3 bardzo "moje" wnętrza, jasne, funkcjonalne! bardzo mi się podoba i gratuluję wytrwałości (każdy remont to koszmar, póki trwa) :-)
OdpowiedzUsuńJak się nie ma co się lubi.... to się robi przeróbki, tak by było lepiej. Dzięki Lena.
Usuńważne, że się w ogóle ma ;-) nade mną wisi widmo kolejnej przeprowadzki niewiadomodokąd za niewiadomoco, bo od lutego jużem znowu bezrobotna, także teges ;-) nie marudź! :-P i czymaj paluszki za mnie, o!
Usuńbuziaki!
Będzie dobrze Lenko. 3mam kciuki. Buziaczki.
Usuń:-* ♥
UsuńTe płyty to jest bardzo dobra koncepcja. Koniecznie do zapamiętania! :)
OdpowiedzUsuńMam "tekturową" szafę ze znanej sieciówki, ale ani u mnie miejsca na dębowe szafy, ani małych dzieci, które by mogły grać w piłkę w jej towarzystwie, ani sama nerwowa nie jestem, żeby bić głową w mebel... Wygląda, spełnia funkcje. Czego chcieć więcej?
Ładne te poremontowe wnętrza. Proste, przytulne i do mieszkania po ludzku (czasami widzę muzealne wręcz wnętrza i trudno mi uwierzyć, że ludzie w tych przestrzeniach funkcjonują - ale co kto lubi...).
Płyty, panele plastikowe położone wzdłuż, blacha ( cudo!), szkło. Dzisiaj nie ma z tym problemu. Moje mieszkanie, ze względu na gabaryty musi być tak zrobione, by wykorzystać każdy kąt.
UsuńMy z remotowo-budowlanych tematów żyjemy, dlatego nasze mieszkanie pozostawia wiele do życzenia, na zasadzie, że szewc bez butów chodzi. :) W kuchni marzy mi się ściana z surowych cegieł i posadzka epoksydowa na podłodze.
OdpowiedzUsuńTeż wpadłam na ten pomysł, z tym że posadzkę tę, właściwie farbę z żywicą, wyleję na płytki, które mam w kuchni i przedpokoju. Ściana z cegieł to marzenie. Widzę, ze mamy podobne upodobania.
UsuńBardzo lubię takie zdjęcia, przed i po:) Remont na plus! Bardzo ładnie ożywiłaś kuchnię!!! niby czarno biała, ale bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńCzarne szafki podobają mnie się o wiele bardziej, ale to kwestia gustu.
UsuńPięknie macie urządzone. Fajne są takie zmiany. Ważne, żeby Tobie się podobało,a nie przejmuj sie tm co ludzie mówią. Te płyty to fajny pomysł, dzięki za podpowiedź
OdpowiedzUsuńLudzie mówią i mówić będą. Co zrobić. Płyty możesz zastąpić panelami położonymi w poprzek. W poprzedniej wersji ( na pierwszym zdjęciu) zachowywały się znakomicie. Pewnie te podłogowe, też by dały radę. Moja miłością jednak pozostanie blacha, ale ta z marketu była brzydka.
UsuńBardzo ładnie i przytulnie masz w domku. Świetne połączenie kolorów w kuchni. Takie płytki znam i nawet są u nas w łazience i ubikacji:) Dobre są, bo się nie tłuką, nawet jak coś porządnie na nie spadnie:)
OdpowiedzUsuńKącik wypoczynkowy by się i mnie przydał i jeszcze żeby ten mój miał dużo szafek na włóczki i przydasie:D Chciałabym też mieć różne obrazki w ramkach.
Jak tak doczytałam do końca, to odniosłam wrażenie, że Ci ktoś coś niemiłego powiedział i że ten ktoś lubuje się w prowansalskich kwiatkach?:D Tak jak piszesz, każdy ma swój styl i to Wy się macie dobrze czuć u siebie.
Super, że już po remoncie!:) Buziaki!:))
Nikt mi nic nie powiedział, po prostu, buszując po blogach czytam, że plastik jest ble, że sieciówka szwedzka ble. Sieciówka proponuje fajne rozwiązania do małych wnętrz, przy okazji jest niedroga, dlatego ją lubię. Jedynie wprowadziła bym więcej elementów vintage do wystroju mieszkania.
UsuńChoć tego nie pokazałam, nawet w kuchni znalazł się motyw z Zombie. Mąż z córka tak wymyślili.
UsuńJa tam też lubię tą sieciówkę i właśnie tak jak piszesz, do małych wnętrz mają fajne meble i dobre ceny:)
UsuńVintage powiadasz, a ja w ogóle lubię taki eklektyczny styl i zestawianie nowego ze starym i steampunkowy klimacik. Już takie dekoratorskie drobiazgi, to rzeczywiście w Ikei raczej średnio występują z tego co pamiętam.
Oooo, zombie?!! No to może jeszcze go obfocisz?? Jestem bardzo ciekawa:))
Buziaki!:))
Raczej chodziło mi o druciane przedmioty, stare skrzynie, szafy. Styl Novogratzów ( znasz?) doskonale mi pasuje, ale nie tylko. Zombiaka pokażę, jakoś go stylistycznie zestawię z czymś tam, co będę focić:))
UsuńAaaa:)) Nie znam tego stylu, ale właśnie sobie patrzę w Google. Znalazłam taki obrazek na przykład i bardzo mi się podoba ten pokój (oprócz bawolej głowy:)) http://www.pepperdesignblog.com/wp-content/uploads/2012/10/novogratzfamily_livingroom.jpg
UsuńTeż lubię wszelkie skrzynie i w ogóle pudła i różne schowki:)
No to czekam na to coś tam w towarzystwie zombiaka:D
Buziaki!:))
Obejrzałam cały cykl programów z tymi projektantami. Podobają mi się ich zestawienia starych przedmiotów z nowymi, i odważne zestawienia kolorystyczne.
UsuńKuchnia wyszła rewelacyjnie, podziwiam Cię pracusiu.
OdpowiedzUsuńI duży pokój prezentuje się świetliście i funkcjonalnie.Najważniejsze, że lubisz te swoje cztery kąty.
Ja mam w wawce salon ze 30 m i beznadziejnie, niefunkcjonalnie umeblowany, od 20 lat. Wkurza mnie to, ale nie mam pomysłu; przestawianie mebli nic nie dawało, więc przestałam z nimi jeździć. Dużo okien, drzwi do jadalni, drzwi na taras i przeszkony wykusz - stąd problem. Poza tym brak motywacji, bo myślimy tylko o Mazurach, gnamy na Mazury, urządzamy Mazury etc.
Pozdrawiam serdecznie
Piękny musi być Twój salon. Nie wierzę, że u Ciebie jest mało przytulnie. Mniemam, że mieszkasz w starym budownictwie, super. Takie mieszkanie też ma swój klimat. Może się nim pochwalisz? Pozdrawiam
UsuńJa też nie mam płytek w kuchni. Wykorzystałaś każdy wokny kącik. Fajnie. Bardoz mi się podoba zasłonka w kąciku czytelniczo -robótkowym .
OdpowiedzUsuńPODZIWIAM ogrom pracy. Buziaki.
W małym mieszkanku, wykorzystanie każdego kawałka podłogi, to mus. Czasami się wkurzam, że brakuje mi ściany na tło do fotografii.
UsuńJa też kocham szwedzką sieciówkę! :) Nie ma lepszego stosunku ceny do wzornictwa. Też ostatnio musiałam się pozbyć około 100 książek, też na szczęście ktoś chciał. Wpisałam w google "przyjmę każdą książkę", przyjechał facet i zabrał :)
OdpowiedzUsuńPostanowiłam podzwonić po mieście po instytucjach i wzięła je biblioteka z córki szkoły. Cieszę się, bo serce by mi pękło, gdybym je miała wyrzucić. Ikea ma ciekawy i nowoczesny dizajn. Nie ma porównania z żadnym ze sklepów w moim mieście.
UsuńFajny pomysł z tymi płytami i bardzo mi się podoba - uwielbiam ten czas po skończonym remoncie, kiedy jest wszystko poukładane i wysprzątane - Anko u mnie za oknem to nie góry tylko lasy na wzniesieniu a za nim rozciąga się Zatoka Pucka - ale faktycznie wygląda jak bym mieszkała w górach - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie powiedziała, ze to Zatoka Pucka. Jaka ta Polska jest ciekawa. Tyle do obejrzenia przede mną...
UsuńJak ogladam niektore wnetrza, a ogladam namietnie, to czasem mnie wrecz przeraza nadmiar kwiatuszkow, wazonikow, poduszeczek, serwteczek i czego tam jeszcze, nie moglabym tak zyc, chyba by mnie udusily te przedmioty... choc wszystkie same w sobie ladne:) Teraz czasy sie zmienily, rzadko kiedy kupuje sie produkty na dziesiatki lat, po pierwsze malo jest chocby mebli teraz produkowanych ktore wytrzymaly by te dziesiatki lat, a po drugie, sa takie mozliwosci wyboru, ze az sie prosza o to, zeby je co jakis czas zmienic, wiec, czasem okazuje sie, ze ten tani mebel lepiej sie sprawdzi od tej trzydrzwiowej antycznej szafy, chociaz ja bardzo lubie antyki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.