Szydełkowe podkładki
Na szydełko długo nie spojrzę, chyba że znowu coś mnie zauroczy.
Dwie robione z tureckiej- macerowanej ( niestety bez etykietki), jedna z polskiej Kai i z kolejnego, polskiego bezimiennego kordonka ( sprułam nieudaną serwetkę). Najładniejsza, najbardziej równa wyszła właśnie ta z Kai ( na zdjęciach nieco ciemniejsza od pozostałych). Średnica ok 32-33 cm. Jakość zdjęć kiepska, coś przestawiłam w aparacie a koniecznie chciałam je już pokazać.
Teraz należy je wykrochmalić i starannie wyprasować.
Nie jestem zwolenniczką ozdabiania wszystkiego serwetkami, nie bardzo pasują do ogólnego wystroju mojego pokoju. To będzie raczej jedyny akcent koronkowy. Ale pamiętam mieszkanie moich dawnych sąsiadów, którzy zawsze mieli przygotowane płócienne, ręcznie wyszywane krzyżykiem serwetki dla gości. Pięknie wyglądała filiżanka kawy, czy talerz z ciasteczkiem na takiej serwecie. Pozazdrościłam, więc sobie wydziergałam.
5 komentarze
O, Ty szczęśliwa mamo, masz już dziecko w domu. Wykorzystuję takie białe serwetko-podkładki do słoi z nalewkami, na nich świetnie wyglądają, szlachetnie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Ja też nie byłam wielbicielką dzierganych serwetek(choć mama i siostra zawsze je lubiły), ale w ubiegłym roku dostałam 3 serwetki z wymianek z blogowymi koleżankami i tak mi się spodobały, ze cały czas ich używam. Będę musiała trochę dopasować wnętrze do tych serwetek.
OdpowiedzUsuńTwoje serwetki są piękne, mam zamiar podobne popełnić.
Fajnie, że już masz córcię w domu. Pewnie niedługo zatęskni do kolejnego wyjazdu.
Pozdrawiam:)
Natura piękna to prostota, widac to właśnie na twoich serwetkach, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne te Twoje podkładki
OdpowiedzUsuńLubię ten prosty wzór podkładek , wyglądają wspaniale .
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.