Wezwana do tablicy.

by - 2/17/2012





Zostałam zaproszona przez Kokotka z bloga "Eksperymenty z drutami" do opisania swoich ulubionych seriali.

Seriali nie oglądam zazwyczaj w TV. Oglądam je na Ipla lub innych portalach filmowych  w necie.  Daje to niesamowity komfort obejrzenia odcinka wtedy, kiedy  mam czas.
Nie wyobrażam sobie zasiadania każdego dnia np o godz. 17, 00 w południe, zarządzenia bezgranicznej ciszy dookoła i gapienia się godzinę w telewizor. Każdego dnia o tej samej porze dzieje się w życiu coś innego, toteż system oglądania w TV przeważnie odpada ( no chyba że doglądam opuszczone odcinki na Ipla, czy TVN player).

Pierwszym, który obejrzałam do 5 sezonu ( a trwało to chyba ze dwa/ trzy lata) były " Gotowe na wszystko".




Chyba każdy doskonale zna historię zdesperowanych gospodyń domowych, które pozornie żyją w zgodzie, gdzie każda ma jakąś tajemnicę, gdzie w miejscu ich zamieszkania, dokonują się dziwne wydarzenia, które przeplatają się z szeregiem wątków miłosnych bohaterek.

Drugim, który oglądaliśmy z całą rodzinką jest właśnie " Rodzinka.pl".



W tym przypadku TV2  doskonale ułatwiła mi obejrzenie zaległych odcinków, poprzez wyemitowanie powtórki serialu.
Tu, urzekły mnie niesamowicie  prawdziwe scenki z życia normalnej, polskiej  rodziny, problemów rodziców i  dojrzewających synów. Fajne, wesołe dialogi, doskonała gra Pani Kożuchowskiej, przekonały mnie do obejrzenia tego serialu.

Niedawno za namową szwagra, obejrzeliśmy kolejny polski serial, pt. "Mamuśki".



Serial opowiada o perypetiach nowożeńców, którzy pobrali się wbrew woli  rodziców i borykają się  problemem dominacji tych osób nad ich związkiem.

Naszymi ulubieńcami stali się rodzice panny młodej, tj Aleksandra i Tadeusz Sroka, grani przez Ewę Wencel i Krzysztofa Stelmaszczyka, która przyćmiła chyba grę aktorska państwa młodych.

Ostatnim o którym chcę napisać jest " Przepis na życie".



Serial opowiada o losach Anki, która po rozwodzie z mężem i w dodatku będąc w zaawansowanej ciąży, zostaje bez pracy.

Uwielbiam rolę Mai Ostaszewskiej, Piotra Adamczyka i Borysa Szyca, który wyjątkowo tutaj gra rolę uwodziciela/ wybrańca głównej bohaterki.
Przyznam szczerze, że z niecierpliwością czekam na 3 cześć serialu, choć już drugą oglądałam raczej bez entuzjazmu i raczej z przyzwyczajenia.

Na uwagę także zasługują legendarne już:
"Przystanek Alaska" i "Uwaga faceci", " Z archiwum X", "Miasteczko Twin Peaks"
Myślę że ten pierwszy, sprawię sobie na DVD, jako że był piękny, mądry i taki z morałem.

Jak widzicie wybieram seriale raczej mało ambitne, a zarazem odprężające, nie zmuszające widza do wysiłku umysłowego. Opowiadają one, zazwyczaj, o zwykłym życiu i wszystkich tych istotnych sprawach, które nas otaczają.


Jako, że i mnie wybrano, zostałam również zobligowana do wskazania innych, zaprzyjaźnionych autorów blogów, tak, by mogli podzielić się swoimi preferencjami serialowymi.

A zatem:
anndrucik
Iga
"gooocha"
Pani Fado
Ghia

 ZASADY:
1. Opublikuj u siebie na blogu logo taga.
2. Napisz, kto Cię otagował.
3. Otaguj co najmniej 5 innych blogerek
4. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.

PS. Wszystkie zdjęcia pochodzą z http://www.filmweb.pl/

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarze.

You May Also Like

15 komentarze

  1. Anusia, dziękuję za zaproszenie :)
    może nie uwierzysz, ale naprawdę nie oglądam
    żadnych seriali, nie oglądam wogóle TV :(
    Słucham natomiast JEDYNKI :)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy2/17/2012

    Witam cieplutko!
    Z dzisiejszymi pozdrowieniami
    przesyłam Tobie uśmiech radosny
    bo dni są coraz dłuższe...
    a to znak, że coraz bliżej do wiosny!
    Przyjemnego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuje za wytypowanie do zabawy, jednak nie mam ostatnio czasu na oglądanie seriali. Jednak większość z tych, które Ty oglądasz oglądam i ja. Gotowych na wszystko nie oglądałam nigdy, Rodzinkę.pl widziałam może ze dwa razy. Jak byłam nastolatką to oglądałam od dechy do dech miasteczko Twin Peaks i bałam się tak strasznie, że wieczorem sama do toalety nie chodziłam. No i mój ukochany Przystanek Alaska, nie raz uśmiałam się i nie raz łezkę uroniłam. Chętnie bym go obejrzała jeszcze raz.

    Serdecznie pozdrawiam i przesyłam ogromne buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm no więc wyzwanie podjęte ;) dziś coś sklecę :) a w jakim to celu?

    OdpowiedzUsuń
  5. :)
    Jutro przsy okazji wpisu na swoim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z zainteresowaniem przeczytałem i pooglądałem opinii o serialach telewizyjnych, na oglądanie których zazwyczaj nie mam czasu (a także chęci)
    Wyjątek stanowił "Przystanek Alaska". Bardzo ciekawe są wrażenia z koncertu E. Farny jak również pomysł ze wzbogaceniem domowego księgozbioru. To coś bardzo cennego, jeśli w życiu codziennym rodziny jest miejsce na to, co zwykło się określać mianem - kultura. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  7. :) rozumiem .. miał to coś na pewno skrobne ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwaga, faceci! Lubiłam ten serial, szkoda, że już go nigdzie nie emitują:)

    OdpowiedzUsuń
  9. psiaki mimo wszystko radosne .. czasami nieufne .. nie ma co się dziwić, oby wszystkie historie miały pozytywne zakończenie

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy2/20/2012

    ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA PEŁNEGO OPTYMIZMU
    I RADOŚCI NA CAŁY TYDZIEŃ
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo tego:). Fajnie się było coś o Tobie dowiedzieć. Widzę, że podobne gusty mamy. "Miasteczko Twin Peaks" oglądałam kilka razy może sobie wrócę jeszcze do niego. " Z archiwum X" do dziś czasem zerkam choć znam prawie wszystkie odcinki na pamięć. "Przystanek Alaska" bardzo lubiłam. Polskie seriale typu "Mamuśki"
    "Rodzinka pl" zerkam sporadycznie jak trafię. Ogólnie też korzystam z alternatywnych źródeł. Nie daje się terroryzować i biec szybko do domu na określoną godzinę, bo serial leci... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. hehe no to też macie tak wesoło w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. a nochal fajny .. nawet jak rano budzi węszeniem po twarzy :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.

Prawa autorskie

Wszelkie zdjęcia i teksty prezentowane na blogu są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, cytuję, lub piszę o tym. Dlatego proszę nie kopiować bez zgody gospodyni bloga.