Makarony na głowy
Blogowe koleżanki ( Zdzid i Antonina) testują gotowe zpagetti , a ja po porządkach w szafach zebrałam reklamówkę starych podkoszulków męża, moich i małej. Wczoraj pocięłam na paski, a dzisiaj testuję.
Zobaczcie, kto kreował makaronową modę.
Niestety wadą tego zajęcia jest okropna, jak to mówi mąż "trzoda", czyli walające się po ziemi strzępki materiału. Mam zamiar zrobić dywanik, gdzie paski materiału połączę za pomocą nici. Ciekawa jestem całości. Taki sposób widziałam u Antoniny, ale dzisiaj umknęło mi to zdjęcie, lub też źle szukałam. Chodzi mi o taki efekt:
I to nic, że w Jysk dywaniki kosztują 6 złotych, ja sama muszę sprawdzić, przetestować, posmakować, żeby wiedzieć.
Tak się zatraciłam, w tych próbach, że nie mam kiedy przetestować mojej nowej maszyny do szycia. A szyć to ja postanowiłam dopiero się nauczyć. Takie proste przeróbki stosuję bardzo często, ale profesjonalnie nie potrafię. Na razie przeczytałam instrukcję obsługi i przeraża mnie ilość czynności przy stopkach i nawlekaniu nici. W Łuczniku nic takiego nie trzeba było robić. A jak łucznik mnie wkurzał ten wie, kto czytał wcześniej mojego bloga. Normalnie zgrzytałam zębami, kiedy siadałam do szycia.
Dotarła do mnie również nagroda pocieszenia od "marmollady". Wybrałam bransoletkę w kolorze turkusu dla młodej damy.
Bardzo ale to bardzo się ucieszyłam że organizatorka zabawy przewidziała dodatkowe nagrody i wśród wylosowanych byłam i ja. Dziękuję bardzo marmollado.
I to tyle.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że zaglądacie w moje progi i zostawiacie piękne komentarze.
Pa
18 komentarze
Córce do twarzy w takiej fryzurce!!!A dywanik dobry pomysł:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mi się te dywaniki podobają!!!Takie są nietypowe!!!
OdpowiedzUsuńTo cudo, zwane dywanikiem po prostu nie nadaje się do chodzenia po nim, ale na wystawę sztuki użytkowej, a marmollada po prostu zwaliła mnie z nóg. Miło jest żyć w takim pięknym świecie. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSzanowny panie Stanisławie. dywanik do chodzenia się nie nadaje, ale do ogrzania stóp nadaje se znakomicie. Dziękuję za przejmujący komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńAniu, fajny pomysł z dywanikiem ale szycia dużo, czyżbyś chciała na nim wypróbować swój nowy nabytek? Gratuluję wygranej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marlenko, szyje się mozolnie bo ręcznie, Chociaż na koniec może brzegi przeszyję. Pozdrawiam
UsuńNo i dobrze że ręcznie, bo mi skóra ścierpła jak przeczytałam, że chcesz szyć a potem coś o maszynie.
UsuńJa bym ten makaron robiła szydełkiem, chyba nie mam tyle cierpliwości co Ty.
Marlena
Oj cos wiem o tym, jak ja się zatracę w szyciu to materiały walają się po całym dywanie, a nitki porozwlekane są po całym mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńFajne to. Jestem bardzo ciekawa jaki będzie efekt końcowy
pozdrawiam serdecznie
ale musiało być u was wesolutko ... te makaronowe włosy świetne i ta koszula no istna sztuka pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńA wiesz Anko, że chociaż do chałupy kupowałam takie chodniki w Jysku, to także mi chodzi po głowie by taki wykonać własnoręcznie. Ale Takie chodniki robi się osnowie ze sznurka i one są tkane. Jak się nie ma krosien, to można popróbować na jakieś ramie drewnianej. Jeszcze tego nie rozgryzłam, bo to jest w planach odległych, a proza życia mnie skutecznie pochłania.
OdpowiedzUsuńA jednak spróbuję bez krosna. Dziękuję Antonino za komentarz. Pozdrawiam serdecznie
UsuńJa tez zaczełam cięcie koszulek - wolę z odzysku niż kupną włóczkę :) I dobrze się tnie paski na dworzu, bo chociaż nie na kurze w domu - ja miałam różowe koszulki i na tarasie miałam mnóstwo malenkich rózowych niteczek. Trzymam kciuki za dywanik i czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńPiekna bransoletka! Gratuluję!
Pozdrawiam!
Aleeee super dredy ekologiczne
OdpowiedzUsuńJa się szykuje do warkoczyków, ale to sekret
buziolki i trzymam kciuki za projekt
Gratuluje wygranej! Dywanik super! Jak już będziesz wiedziała dokładnie jak zrobić, daj znać. Chętnie skorzystam z instrukcji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości przy 'makaronach'
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
To nie jesteś sama, bo ja też właśnie zamówiłam maszynę do szycia Łucznika hihi i zamierzam nauczyć się szyć jakieś proste rzeczy :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej!!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, super dredy...
Ależ y masz fantastyczne pomysły...
Pozdrawiam
Ja o tej włócze zpagett też czytałam fajna jest, ale droga.Darciszki ze starych podkoszulek można mieć za darmo. Popieram w dodatku ekologia i jak zrobisz sam to nikt takiego nie będzie miał :) Powodzenia w szyciu życzę. Córce do Twarzy w domowym zapagett.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.