Fajnie było ale się skończyło. Kotlino Kłodzka bye bye.
Wszystko, co dobre, szybko się kończy.
Tak wygląda droga ze schroniska na szczyt
Te rozsypane kamienie stanowiły kiedyś wieżę widokową, którą w 1973 wysadzono.
Tym razem zaliczyliśmy kilka szczytów Gór Bialskich i Masyw Śnieżnika w Kotlinie Kłodzkiej.
Pierwszym, dość ostrym podejściem było dojście do wieży widokowej na Czarnej Górze.
Niestety zdjęcie nie jest mojego autorstwa, gdyż wieża była za wysoka.
Wcześniej jednak zobaczyliśmy wodospad Wilczki i ogród bajek w Międzygórzu.
Innym razem po dojściu do Bielic, wyruszyliśmy na górę, która znajduje się po czeskiej stronie, a zwie się Kowadło, potem dalej do Czartowca, i w okolicy Siwej Kopy zboczyliśmy ze szlaku, a potem razem z grzybiarzem zeszliśmy do wioski. Szlak prowadził na Przełęcz Gierałtowską, ale i tak mieliśmy wiele kilometrów w nogach. Za to jakie tam grzyby rosły...
Trochę objedzone przez ślimaczki ale spoko były zdrowe.
W okolicach Czartowca zaczęło grzmieć. Bardzo się bałam, że burza zastanie mnie na szczycie. Na szczęście przeszła, dopiero we wiosce porządnie nas zmoczyło.
Następnym szczytem był Czernica 1083. Nie polubiłyśmy się, niestety. Szlak wąski, stromy, bez ludzi.
W tych rejonach jedynie po czeskiej stronie można spotkać turystów, a u nas na prawdę bardzo mało. Więcej ludzi przewija się na szlakach komercyjnych.
No i na koniec Śnieżnik. Tu wrażenia z trasy były już inne. Nawet nie dlatego, że szliśmy z sąsiadami z kwatery, po prostu była fajna droga. Wchodziliśmy na szlak w Międzygórzu.
Po obu stronach drogi otaczały nas całe połacie jagodzin, niektóre całkiem spore i słodkie.
A poniżej sam szczyt Śnieżnika 1425 m.n.p.m.
Z daleka widać było inne otaczające go szczyty. Niesamowita przestrzeń.
Musicie mi uwierzyć na słowo, że także zaliczyłam spływ pontonowy w Bardzie Śląskim link. Niestety w trosce o zamoczenie, nie wzięliśmy aparatu, a szkoda, bo widziałam i kaczuszki i pelikana. Nikt nam nie powiedział aby wziąć prowiant. Trzy godziny płynęliśmy mając do dyspozycji butelkę wody w pełnym słońcu. Nie pokazałam zdjęć z parku linowego w Złotym Stoku link. Za dużo na dziś. Obyście nie myśleli, że ja śmigałam na linkach. Niestety. Za to Martycha i mąż, jak najbardziej.
Zwiedziliśmy także Stary Wapiennik link. Dla mnie bomba doświadczenie. Piękny ogród, pozytywni ludzie, to lubię najbardziej.
Tu jedno z pomieszczeń kuchennych
Dalej mieszkające tam nietoperze.
W gospodarstwie w Kletnie Martyna sama złowiła pstrąga na mój obiad.
Potem karmiłyśmy trawką kózki w tym gospodarstwie.
To tyle relacji z Kotliny Kłodzkiej. Niestety nie da się opowiedzieć wszystkiego, tym bardziej na raz.
Dziękuję za komentarze. Miło mi że pomimo mojej nieobecności nadal mnie odwiedzaliście.
Dziękuję nowym obserwatorom, że goszczę ich w moich progach, mam nadzieję ich nie zawieść.
Pozdrawiam
20 komentarze
Super wycieczka! ja jakos za gorami nie przepadam, ale na zdjeciach bardzo lubie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka :)!... Góry uwielbiam, ale w Kotlinie Kłodzkiej to byłam chyba ze szkolną wycieczką... ;).
OdpowiedzUsuńWidoki wspaniałe, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki,najwyrazniej wakacje udane:)
OdpowiedzUsuńpiękne grzyby!
OdpowiedzUsuńps. to skakanie na łóżko to taka ostateczna ostateczność :P
Urlop - widzę - wspaniały. A grzyby - wręcz mnie poraziło!. W Kotlinie Kłodzkiej byłam w młodości, na Śnieżnik wchodzilismy w takiej mgle, że na odległość metra nic nie było widać. Jakos dotarliśmy...
OdpowiedzUsuńWidzę, że wakacje były udane!!! Nie znam tych okolic ale śliczne!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKilka lat temu dokładnie taką sama trasę przeszłam. Zdjęcia mam bardzo, bardzo podobne. Lubie tę cześć Polski. Pozdrawiam. Ja dopiero w niedzielę wyruszam na szlak. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle miałaś fantastyczny urlop i jaki super fotoreportaż , piękne widoki!!! Takich grzybów to ja jeszcze nie widziałam...pewnie, że musisz uszyć woreczki na nie, powodzenia:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Widzę ,że urlop spędziłaś aktywnie w Kotlinie Kłodzkiej.
OdpowiedzUsuńByłam i widziałam ,ale dziękuję Ci za przypomnienie tych pięknych okolic.
Pozdrawiam serdecznie:))
Jak wspaniale spędziłaś urlop, no zazdroszczę i jeszcze taaaakie grzyby. Piękna trasę przeszlaś i fotki cudne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję serdecznie za miłe komentarze. Urlop istotnie spędzamy aktywnie, chodząc dużo, zwiedzając, poznając. Tak jest ciekawiej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI to się nazywają prawdziwe wakacje, a nie jak u mnie nuda, nuda, nuda.
OdpowiedzUsuńFajnie, że już jesteś, bo już mi się wydawało, że za długo się nie odzywasz:)
Super wypad. Jakie piękne fotki. Kocham góry :) Ech ale dobrze, że już jesteś -pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrlop udał ci sie fantastycznie zdjęcia to pokazują!! Na dodatek grzybki udało ci się znaleźć! Super! Pozdrawiam Pstro
OdpowiedzUsuńTak to na Śnieżkę. Szłaś tamtędy ?? A znasz szlak niebieski ?/
OdpowiedzUsuńMy nie zdobyliśmy śnieżki czerwonym szlakiem, bo był właśnie w remoncie oficjalnie nieczynny i bałam się ryzykować, było późno, zbierało się na burzę i tak nieoficjalnie doszliśmy do tamtego momentu, ale potem faktycznie zaczynało się robić cholernie stromo. Niedługo planuję iść niebieskim szlakiem. Jakiś czas temu byłam też w Rudawach Janowickich, to te góry "dwa cycki", które widać z daleka jak wyjeżdża się z Karpacza i wchodziłam na szczyt nieplanowo oczywiście, było strasznie stromo, szlak nieuczęszczany, do tego ślisko śnieg z liśćmi nie ma nic gorszego, a na szczycie porażka żadnych widoków bo drzewa tak porosły, że nic nie było widać. Wchodząc tam mówiłam sobie że nigdy już więcej, ale schodząc kiedy emocje opadną chcesz wracać, już tak jest z tymi górami, moja babka chodziła po górach i my z Tatr pochodzimy więc góry nas ciągnie i to bardzo...
OdpowiedzUsuńwycieczka superasna ... ja bym nigdy nie spłyneła hehehe ... wodospadzik cudny pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńWierz mi spłynęłabyś, daję głowę.
UsuńSuper wakacyjny wypoczynek:)
OdpowiedzUsuńja też bym nie spłynęła:D boję się :D
cieszę się,że miło spędziliście czas:)
Pozdrawiam serdecznie I:*
Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.