Przepis na siebie, ktoś zna?
Witam ponownie. Dzisiaj przedstawiam kolejny nic nie warty post.
Jestem więc w domu, bo towaru nie ma w sklepie. Trudno, poczekam.
I zaplanuj coś człowieku.
W nocy, po lekturze biografii Wisławy Szymborskiej, wymyśliłam kolejny tytuł mojego bloga, który trąci jednak filozofią, a mianowicie :
Przepis na siebie
czyli moje pomysły na życie z pasją
I tak chyba zostanie. Co Wy na to? Może natchnął mnie duch tej poetki. A może przeczytałam więcej wierszy w tych wspomnieniach, aniżeli w całym swoim życiu. Bo ja wolę prozę, uroku wierszy nie odkryłam, ale wszystko przede mną.
I po co ten tytuł?
Przepisu tego szukam od wielu lat. Testuję, poznaję, próbuję, kształtuję, odrzucam, bądź przygarniam. Taka jestem. To, co wiem, to wiem, ale jak mówi przysłowie " tylko krowa nie zmienia poglądów".Więc na skutek różnych wytycznych w życiu mogę się zmieniać i na nowo siebie poznawać.
W robótkach zastój. Ostatnio przysnęłam snem jesiennym. Powiedzmy "zdrzemnęłam" się na chwilę. Ale zaraz się obudzę, kiedy zrobię porządek wokół siebie.
I tylko wzdycham do tego, co widzę i czytam na Waszych postach. A tworzycie niesamowicie pięknie.
Dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam
Jestem więc w domu, bo towaru nie ma w sklepie. Trudno, poczekam.
I zaplanuj coś człowieku.
W nocy, po lekturze biografii Wisławy Szymborskiej, wymyśliłam kolejny tytuł mojego bloga, który trąci jednak filozofią, a mianowicie :
Przepis na siebie
czyli moje pomysły na życie z pasją
I tak chyba zostanie. Co Wy na to? Może natchnął mnie duch tej poetki. A może przeczytałam więcej wierszy w tych wspomnieniach, aniżeli w całym swoim życiu. Bo ja wolę prozę, uroku wierszy nie odkryłam, ale wszystko przede mną.
I po co ten tytuł?
Przepisu tego szukam od wielu lat. Testuję, poznaję, próbuję, kształtuję, odrzucam, bądź przygarniam. Taka jestem. To, co wiem, to wiem, ale jak mówi przysłowie " tylko krowa nie zmienia poglądów".Więc na skutek różnych wytycznych w życiu mogę się zmieniać i na nowo siebie poznawać.
W robótkach zastój. Ostatnio przysnęłam snem jesiennym. Powiedzmy "zdrzemnęłam" się na chwilę. Ale zaraz się obudzę, kiedy zrobię porządek wokół siebie.
I tylko wzdycham do tego, co widzę i czytam na Waszych postach. A tworzycie niesamowicie pięknie.
Dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam
21 komentarze
Przepis na siebie to tak jak recepta na życie! Sami musimy wymyślić i sobie napisać :)))Podoba mi się ten tytuł !!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam
UsuńAniu, ja też jestem na Tak.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się Twój nowy tytuł spodobał.
Świetny.
Pozdrawiam
Dziękuję Łucjo- Mario. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńW życiu musi być równowaga,najpierw błoga cisza a później zastrzyk energii.I potem działamy, ja jestem teraz na szczycie tej paraboli. Tytuł bloga ,podoba mi się, brzmi bardzo ciekawie ale tamten też był fajny.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChciałoby się napisać: "Nie ufaj rodzicom - zrób się sam!" ;) Od czasu do czasu jakąś poezję próbowałem - nie dla mnie. Ale jak dorwałem się do Horacego... dusza w słowach zawarta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze mieć przepis na siebie, a na pewno warto go szukać. Bardzo fajny tytuł. Bardzo lubię poezję, a Szymborska jest szczególnie bliska mojemu sercu, tym bardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
oj to faktycznie jeszcze dobrze rok sie nie zaczął a tu juz tyle zadania moja córa mimo że jest w pierwszej kalsie tez ma zadanie a najlepsze jest to że przy punktach do domu maluja domki a czasem sie zdarza ze moja mała nie domaluje domku a ja wtedy nie wiem ze jest to zadane no ale trudno ... dziś wybieram sie na zebranie wiec musze powiedziec pani aby sprawdzała czy namalowała dobrze te domki ... pozdrawiam cipeluteńko
OdpowiedzUsuńDobry tytuł,przepisu na siebie chyba większość z nas wciąż szuka:).
OdpowiedzUsuńdobry tytuł,też wciąż szukam przepisu na siebie,pomysłu co i jak dalej.
OdpowiedzUsuńMy zebrania mieliśmy we wtorek,to będzie wyjątkowo ciężki rok,I i III gimnazjum,egzaminy do szkoły średniej u Mati,Karolka nowa szkoła,więc na razie ciężko jej się odnaleźć.
Te dzieciaki uczą się tego co parę lat temu uczono się na studiach,mnie dzieci szkoda,za dużo nauki,padają ze zmęczenia:
Pozdrawiam Aniu serdecznie:)
czasem się zastanawiam czy kiedykolwiek znajdę....:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry tytuł:) pozdrawiam
Wszyscy znajdziemy ten przepis, tylko należy poczekać na odpowiednią chwilę. Wierzę w to mocno i tego życzę każdej/każdemu z Was, Kochani. Miłej i dobrej nocy.
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu
OdpowiedzUsuńPrzez całe życie czegoś szukamy.najważniejsze wierzyć w siebie, ufać swojej intuicji.
Pozdrawiam serdecznie:))
PS.Czwarta klasa zawsze była najtrudniejsza dla uczniów,z pod skrzydeł jednej pani "rzucani są na głęboką wodę".Nie ma co się martwić ,całe pokolenia dawały sobie radę,to i klasa Martynki sobie poradzi:))
Aniu,świetny tytuł podoba mi się,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAniu tytuł bloga bardzo mi się podoba. Jest taki melancholijny i refleksyjny. Wiesz każdy z nas szuka jakiejś swojej drogi i sposobu na życie. Ja sobie nie wyobrażam życia bez tworzenia. Muszę coś robić i to mnie cieszy... Martynka jest mądra i da sobie radę. Wiadomo jednak, że mama musi trzymać rękę na pulsie i pomagać. Czwarta klasa jest bardzo trudna, bo to taki trochę krok w dorosłość.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o decoupage to spróbuj koniecznie. Ta technika nie jest trudna, a daje dużo radości.Tanie serwetki są w sklepach społem i w dolarowcach(wszystko po 4 zł) Popytaj też znajomych, rodzinę.Czasem u kogoś poniewierają się jakieś pojedyncze sztuki. Jak będziesz miała jakieś pytania to pisz chętnie pomogę.Pozdrawiam :)
Ewuniu.dziękuję za dobre słowo. Zawsze piszesz takie pocieszające i optymistyczne komentarze. Kiedy znajdę te serwetki zabiorę się do pracy. Pozdrawiam
UsuńAnia to czekam na efekty. Pozdrawiam :)
UsuńWidzę, że sprowokowałam niektórych z Was do takich samych przemyśleń na temat "siebie", jakie i mnie dopadły. Dziękuję każdemu z Was za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZnalazłam Twój blog googlując sobie bez żadnego konkretnego celu i od razu poczułam łączącą nas nić porozumienia:) Chcesz wiedzieć dlaczego? Zajrzyj do mnie:) Ciekawa jestem, czy poczujesz to samo...
OdpowiedzUsuńTo taka przełomowa klasa... U mojego syna 4-6 to najgorsze 3 lata były, które na szczęście udało się "wyprostować" w gimnazjum. Trzymam kciuki :). W pewnym sensie w nowym tytule zawarłaś przepis na siebie :) - życie z pasją :)... A pomysłów to chyba nigdy Ci nie zabraknie, czego szczerze życzę :).
OdpowiedzUsuńDzięki abigail. Przyznam, że z programem galopują i nie ma dnia bez "tony" zadań do domu. Mam nadzieję, że córka podoła i będzie się dobrze uczyć.
UsuńWłaściwie masz rację z tytułem. Ale pomimo tego, że znam po części ten przepis, to nadal poszukuję siebie. Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.