Ciesz się dniem dzisiejszym....
Witam!
Muszę się przyznać, że wcale się nie przejęłam zepsuciem bloga. Dwa dni uzupełniałam, to co miałam na dwóch czynnych dyskach, resztę muszę odzyskać z trzeciego. Nie wiem, czy uda mi się wkleić jedynie wcześniejszą część bloga ( na zasadzie wytnij i wklej). Raczej wątpię, bo nigdzie nie znalazłam takiej informacji.
Na pocieszenie, a raczej z okazji przedwiośnia, czyli czasu gubienia kilogramów, kupiłam Hula- Hop. Wyczytałam, że można wyrzeźbić sobie brzuszek ćwicząc tylko 2 x 20 minut dziennie. Do tego parę brzuszków, skoków na skakance i może pozbędę się tego i owego.
Tak to wygląda:
Poza tym czuję, jak w trakcie kręcenia wychodzą ze mnie emocje, zapominam o wszystkim, zaczynają działać endorfiny, zaczynam śpiewać, podskakiwać, mocniej kręcić pupą. Atmosfera ta udziela się córce, po czym się zamieniamy miejscami, chwilę odpoczywam. Potem ja zaczynam skakać a koniec ćwiczeń wieńczę "brzuszkami".
Wczoraj przyszła kupiona szklarenka do kiełków. Można za jednym razem wysiać trzy rodzaje ziarenek.
Poza tym jest zamykana wieczkiem, przez co w środku tworzy się specyficzny mikroklimat
Do zestawu dostałam mnóstwo nasion. Widać że zostały rozparcelowane ręcznie z większych opakowań. Niezły zapas.
Robótkowo trochę się dzieje.
Skończyłam komin, taki prawdziwy, który można zima założyć na głowę. Do tego marzy mi się czapeczka, którą zaczęłam i pewnie mitenki. tradycyjnie.
Kolor - to musztardowy, choć bardzo się go bałam. Dlatego ściągacz czapeczki zrobiłam z brązu.
I teraz nie wiem, czy chcę dalej robić jednolitym kolorkiem i pompon bardzo kolorowy, czy porobić dwukolorowe plastry miodu, no wtedy już bez pompona....
Może pomysł się narodzi w trakcie robótki.
To wszystko na dziś.
Dziękuję Wszystkim za słowa pokrzepienia i pocieszenia w sprawie bloga.
Dziękuję również za odwiedziny.
Pozdrawiam
Muszę się przyznać, że wcale się nie przejęłam zepsuciem bloga. Dwa dni uzupełniałam, to co miałam na dwóch czynnych dyskach, resztę muszę odzyskać z trzeciego. Nie wiem, czy uda mi się wkleić jedynie wcześniejszą część bloga ( na zasadzie wytnij i wklej). Raczej wątpię, bo nigdzie nie znalazłam takiej informacji.
Na pocieszenie, a raczej z okazji przedwiośnia, czyli czasu gubienia kilogramów, kupiłam Hula- Hop. Wyczytałam, że można wyrzeźbić sobie brzuszek ćwicząc tylko 2 x 20 minut dziennie. Do tego parę brzuszków, skoków na skakance i może pozbędę się tego i owego.
Tak to wygląda:
Poza tym czuję, jak w trakcie kręcenia wychodzą ze mnie emocje, zapominam o wszystkim, zaczynają działać endorfiny, zaczynam śpiewać, podskakiwać, mocniej kręcić pupą. Atmosfera ta udziela się córce, po czym się zamieniamy miejscami, chwilę odpoczywam. Potem ja zaczynam skakać a koniec ćwiczeń wieńczę "brzuszkami".
Poza tym jest zamykana wieczkiem, przez co w środku tworzy się specyficzny mikroklimat
Do zestawu dostałam mnóstwo nasion. Widać że zostały rozparcelowane ręcznie z większych opakowań. Niezły zapas.
Robótkowo trochę się dzieje.
Skończyłam komin, taki prawdziwy, który można zima założyć na głowę. Do tego marzy mi się czapeczka, którą zaczęłam i pewnie mitenki. tradycyjnie.
Kolor - to musztardowy, choć bardzo się go bałam. Dlatego ściągacz czapeczki zrobiłam z brązu.
I teraz nie wiem, czy chcę dalej robić jednolitym kolorkiem i pompon bardzo kolorowy, czy porobić dwukolorowe plastry miodu, no wtedy już bez pompona....
Może pomysł się narodzi w trakcie robótki.
To wszystko na dziś.
Dziękuję Wszystkim za słowa pokrzepienia i pocieszenia w sprawie bloga.
Dziękuję również za odwiedziny.
Pozdrawiam
54 komentarze
Zazdroszcze umiejetnosci krecenia hula-hop. nigdy tego nie umiałam :(:(:(.
OdpowiedzUsuńCałe moje dzieciństwo to piłka, guma, trzepak i hula-hop. Pozdrawiam
Usuńsuper zazdroszczę waszego talentu takiego buziaki.
OdpowiedzUsuńWolałabym mieć inne talenty. Pozdrawiam
Usuńhula-hop mi zawsze spada :-( 2 minut mi się nawet nie uda, a co dopiero 20! szacun!
OdpowiedzUsuńpompona bym kolorowego zrobiła, mimo plastrów miodu ;-) przecież fajny pompon to 100% radości!
i cieszę się, że blog działa, ja sobie chyba muszę jakąś kopię zapasową zrobić też :-/
Blog działam tylko bez zawartości zdjęć. Ręcznie niektóre przywracałam do "życia"
UsuńDałaś mi do myślenia.....To dobry pomysł na poprawienie sylwetki na wiosnę:)
OdpowiedzUsuńI połączenia zabawy ze sportem. Pozdrawiam
UsuńTeż kiedyś się tak kręciłam:)))Ja z nasionkami jeszcze nie ruszyłam. Ładny brąz dobrałaś do tego musztardowego!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ nasionkami już się uzależniłam. Z czapką to zobaczymy, czy kolorki dopasowałam. Pozdrawiam
UsuńNie potrafię kręcić hula-hop, masakra:) Kochana fajna laseczka z Ciebie, a czapeczka jednokolorowa z pomponem:)
OdpowiedzUsuńWidziałam fajniejsze laski. Dzięki za poradę odnośnie czapeczki. Pozdrawiam
UsuńPo co to "widziałam fajniejsze laseczki" wystarczyło dziękuję:)
UsuńAniu, masz świetną figurę. Wcale nie musisz zrzucać kilogramów...Dobrze widzę, nie masz ich!!!
OdpowiedzUsuńDoskonale dobrałaś musztardowy z brązem.
Pozdrawiam:)
Mam za duży brzuch i ogromne biodra. Jestem niska, więc widać. Ale dziękuję za komplement. Co do czapki. Tak robię ją bez przekonania. Zobaczymy. Pozdrawiam
Usuń:)))))))ale mnie rozśmieszyłaś z hula-hop:))))))) i zrzucaniem kilogramów:))))))ciekawe gdzie te zbędne kilogramy są u Ciebie:))))) dla poprawy humoru i rozruszania ciała to dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kiełki, wszyscy u mnie bardzo lubią, nawet moja psinka. A obejrzałaś w końcu ten film, który kiedyś Ci poleciłam?
Pozdrawiam serdecznie:)
Nelu, nawet nie wiesz ile ja ważę. Poza tym jak widzisz, jestem z metra cięta- tym bardziej widać bioderka.
UsuńA co do filmu?
Nie obejrzałam. Możesz mi przypomnieć tytuł? Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam
Musztarda podobno modna, więc nie ma się co bać. A pompon zdecydowanie dwukolorowy :)
OdpowiedzUsuńGdybym zaczęła w domu kręcić hula-hop, pewnie bym wytłukła mamie kolekcję filiżanek :)
Pozdrawiam serdecznie
UsuńTak Maniu, pompon będzie dwukolorowy. Ja tez nie mam miejsca. Tu mam taki kącik przy biurku z komputerem. Pozdrawiam
Gratuluję wytrwałości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńOj, Ty chudzinko, co też chcesz zrzucać? na rowerki za chwilę pojedziesz, rozruszasz się; podkoloruj pompon, niech złapie kolorki czapy i komina; serdeczności.
OdpowiedzUsuńMario, ja wiem swoje. Już nie mogę się doczekać długiej wycieczki rowerowej. Pozdrawiam
UsuńWitaj Aniu.
OdpowiedzUsuńJa też uważam ,że masz super figurę, ale popieram ruch.Ćwiczenia to balsam dla ciała i ducha,bo przecież ile obie z córcią macie przy tym radości.
Do wypraw rowerowych również tęsknię, ale już niedługo.
Pozdrawiam serdecznie:))
Dziękuje Teniu za dobre słówko. Pozdrawiam
UsuńAndzka-hulaj hulaj
OdpowiedzUsuńps-On jest proporcjonalnie do urody-rozrabiajacy. MASAKRA hihihhi
A potem wystawi dzioba i idzie całować. czort jeden
Oj, Haniu, to są uroki macierzyństwa. Pozdrawiam
UsuńEch... mieć taką figurę jak Ty, Aniu:) Może też muszę kupić hula hop i spróbować? Nigdy nie kręciłam:) Komin super, wygląda na bardzo mięciutki:)
OdpowiedzUsuńZ tą figurą to przesada. Z racji wzrostu na dole jestem przysadzista. Pozdrawiam
UsuńTeż sobie kiedyś kupiłam hula hop... :). Ale okazało się, że zapomniałam jak się kręci ;P. Teraz już trochę sobie przypomniałam, ale za to nie chce mi się... Podziwiam zatem i trzymam kciuki :D.
OdpowiedzUsuńJa też się szybko zapalam i szybko gasnę. Niestety. Może z tym będzie lepiej. Pozdrawiam
UsuńJa się zapaliłam i nie zgasiłam do fit-jogi (taki miks fitness z jogą)... Miałam co prawda miesięczną przerwę i to dwa razy (nie licząc wakacji), ale to wyjątki potwierdzające regułę ;).
UsuńBrawo! I tak trzymaj:) A hula-hopem kręcisz w obie strony? Ja potrafię tylko w jedną, a gdy się ćwiczy regularnie to zawsze warto zadbać o symetrię:) Również słyszałam, że hula-hop dobrze robi na talię, ale sama jakoś nigdy nie wypraktykowałam tej metody, więc bardzo jestem ciekawa rezultatów u Ciebie:) I do tego jeszcze kiełki... Samo zdrowie:)
OdpowiedzUsuńw Drugą stronę jest trochę gorzej. Dobrze kręcę w lewo. Pozdrawiam
UsuńHe, he, ja właśnie też na lewo:)
UsuńBrawo Aniu,to się nazywa dbać o siebie:))A czapkę zrób z pomponem,myślę że byłoby fajnie:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad taką kiełkownicą, ale na zastanawianiu się skończyło. Chyba muszę ponowić ten proces i zakończyć go w materialny sposób ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś też hulałam, ale zima odebrała mi siły. Czas odnowić znajomość z kółkiem, dzięki za motywację!
Pozdrawiam!
E, tam zima służy hulaniu. Pozdrawiam
Usuńpiękny tytuł!
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńTe kiełki do mnie przemawiają. Mniam. A czapeczkę proponuję dwukolorową. Tak patrzę na Ciebie i myślę,że będzie gicio. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam
UsuńAniu, zdjęcie z hula-hop'em jest rewelacyjne! :)
OdpowiedzUsuńTylko... czego Ty się chcesz pozbyć pisząc "tego" i "owego"???
Wyglądasz wspaniale! :)
Zestaw do produkcji kiełków, świetna sprawa.
Uwielbiam je jako dodatek do wszelkich surówek i sałatek, oraz do kanapek.
Pozdrawiam serdecznie :)
Po prostu. Muszę się pozbyć tego i owego. Pozdrawiam Alicjo.
UsuńJa bym jeszcze dodała ciesz się każdą chwilą, a kiełki do mnie bardzo przemawiają.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńKiełki super sprawa ,też muszę w nie zainwestować . hula hop nie potrafię kręcić i nigdy nie posiadałam tej umiejętności ,chyba za sztywna jestem _ trzymaj się :_) ewa
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo. Przede wszystkim kiełki są zdrowe, spróbuj. Pozdrawiam
UsuńNo no no Ania, ale z Ciebie laska :) Miałam kiedyś hula-hop. Może trzeba by wrócić to zabawy z tym przyrządem. Masz rację ciesz się każdą chwilą, bo ona już nie wróci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie jestem laską, ale trzeba akceptować siebie takim, jakim się jest. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiosenna pogoda przyniosła zmiany. I dobrze, ja też muszę wziąć się za siebie - rower już czeka. A zamiast kiełków jest rzeżucha. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo proszę jaka pokrewna dusza! oj razem to byśmy poszalały z takimi wyczynami! świetny kolor tego dziergadełka i z takim brązem będzie ciekawie wyglądać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmam podobne hula hop, z wypustkami, jednak ja na nie mówię narzędzie tortur :P
OdpowiedzUsuńHula-hop! Uwielbiam to! Może też o jakimś pomyślę dla siebie... tylko musiałoby być bardzo małe, żebym mogła kręcić w mieszkaniu :P
OdpowiedzUsuńPowodzenia w ćwiczeniach :) Trzymam kciuki, że wkrótce przyniosą efekty, o które Ci chodzi! Chociaż na zdjęciu nie widać, czego właściwie chcesz się pozbyć? :P Niemniej, życzę wytrwałości :)
Pozdrawiam! :)
www.WnetrzaZewnetrza.pl
Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.