Letnia bluzeczka i o tym, że problemy mają wszyscy.
Zaczęłam ją przed wczasami.
Potem nie pasował mi dekolt. Przerabiałam go trzy razy, aż wreszcie zostawiłam tak, jak jest. Na modelce Ani, bluzeczka odkształca się nieco, dostosowując się do tuszy i boczków, na modelce manekinie wygląda idealnie.
Trudno, nie mam już figury manekinki.
Proszę nie patrzeć na fryzurę! Na dworze jest wiatr. Jakoś mi rozwiało czupurka.
A poza tym....
Jak wiadomo, koniec lata, to przetwory: buraczki, kabaczki, ciasta z owoców.
W wolnych chwilach jeździmy z M. na grzybki, bądź na długie wycieczki rowerowe, korzystając z ostatnich promieni słonecznych.
W sobotę pokonaliśmy 42,81 km. Oto dowód na to:
Dzięki Ilonie z bloga " Anioły są wśród nas" dowiedziałam się o Endomondo, tj aplikacji na smartfon, która to mierzy dystans, ciśnienie, nawodnienie, kalorie i trasę. Oczywiście można wybrać różne dyscypliny sportu. Ja ustawiłam aplikację z trenerem, który co kilometr informował mnie o dystansie. Skończyło się to tym, że na 27 kilometrze rozładował mi się telefon, więc mapkę celem prezentacji pobrałam z profilu męża.
A tym co piszą o słodkim życiu, o cieście na stole, "o samych cukierkach" na blogach, pragnę napisać, że mam obecnie problem z sąsiadami, którzy chcą zabudować korytarz. Ścianka ma powstać tuż przy mojej skrzynce z prądem i przy moich drzwiach. Trochę mi się to nie podoba, bo Panowie nie są budowlańcami, toteż żadnych uprawnień nie mają, poza tym sąsiadka ma dzieci, które wiadomo wychodzą często na dwór, toteż drzwi trzaskają ( a teraz będą trzaskać podwójnie!). Sąsiadka jest oburzona na moje uwagi. W związku z tym, że jest to kobitka bardzo komunikatywna, o sprawie zapewne wie cały blok. Trudno, mam prawo mieć swoje zdanie.
Byłam u administratora, który zdziwił się, co usłyszałam od sąsiadów, że budowa podobno zależy tylko od mojej zgody. Okazuje się, musi zgodzić się cały zarząd.
Dzięki mężowi mają też moje błogosławieństwo ( choć bardzo niechętne) pod warunkiem:
- nie naruszenia w żaden sposób struktury mieszkania, - o tym napiszę potem
- zachowania porządku na klatce,- bo niektórym wydaje się, że skoro jest pani od sprzątania, to oni już nie muszą,
- stabilnie zbudowanej konstrukcji, niezagrażającej życiu mojej rodziny- chyba wiadomo o co chodzi....
Resztę spraw pozostawiłam administratorowi.
A martwię się tym, że sąsiad pseudo budowlaniec, który wprowadził się tu z domku rodziców, jako lokator, robiąc półeczkę uwaga! w skrzynce z licznikiem gazowym, przebił się do naszego pokoju. Miałam sześć zajeb.... dziur. Obiecywał, że naprawi- tak, tylko nie zalepił dziur pucem tylko zwykłym gipsem, robiąc niby mazgaje, a farbę kombinowałam sama. Odwalił zwykłą fuszerkę i od tamtej chwili nie mam litości dla sąsiadów którzy w jakiś sposób naruszyli nasze mienie.
Dlatego widzicie, że życie żadnego człowieka na świecie nie jest pozbawione problemów.
Ale nie martwcie się, więcej nie mam zamiaru zanudzać Was swoimi problemami. Może napisze tylko, jak sprawa została zakończona.
No i chyba wrócę do nicku Ankaskakanka, bo podobno pod takim byłam bardziej rozpoznawalna, jak napisała mi w mailu dotyczącym informacji o jej domu, Inkwizycja.
Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco. Cieszę się że mnie odwiedzacie, że komentujecie, że jesteście.
Buziole
Potem nie pasował mi dekolt. Przerabiałam go trzy razy, aż wreszcie zostawiłam tak, jak jest. Na modelce Ani, bluzeczka odkształca się nieco, dostosowując się do tuszy i boczków, na modelce manekinie wygląda idealnie.
Trudno, nie mam już figury manekinki.
Proszę nie patrzeć na fryzurę! Na dworze jest wiatr. Jakoś mi rozwiało czupurka.
A poza tym....
Jak wiadomo, koniec lata, to przetwory: buraczki, kabaczki, ciasta z owoców.
W wolnych chwilach jeździmy z M. na grzybki, bądź na długie wycieczki rowerowe, korzystając z ostatnich promieni słonecznych.
W sobotę pokonaliśmy 42,81 km. Oto dowód na to:
Dzięki Ilonie z bloga " Anioły są wśród nas" dowiedziałam się o Endomondo, tj aplikacji na smartfon, która to mierzy dystans, ciśnienie, nawodnienie, kalorie i trasę. Oczywiście można wybrać różne dyscypliny sportu. Ja ustawiłam aplikację z trenerem, który co kilometr informował mnie o dystansie. Skończyło się to tym, że na 27 kilometrze rozładował mi się telefon, więc mapkę celem prezentacji pobrałam z profilu męża.
A tym co piszą o słodkim życiu, o cieście na stole, "o samych cukierkach" na blogach, pragnę napisać, że mam obecnie problem z sąsiadami, którzy chcą zabudować korytarz. Ścianka ma powstać tuż przy mojej skrzynce z prądem i przy moich drzwiach. Trochę mi się to nie podoba, bo Panowie nie są budowlańcami, toteż żadnych uprawnień nie mają, poza tym sąsiadka ma dzieci, które wiadomo wychodzą często na dwór, toteż drzwi trzaskają ( a teraz będą trzaskać podwójnie!). Sąsiadka jest oburzona na moje uwagi. W związku z tym, że jest to kobitka bardzo komunikatywna, o sprawie zapewne wie cały blok. Trudno, mam prawo mieć swoje zdanie.
Byłam u administratora, który zdziwił się, co usłyszałam od sąsiadów, że budowa podobno zależy tylko od mojej zgody. Okazuje się, musi zgodzić się cały zarząd.
Dzięki mężowi mają też moje błogosławieństwo ( choć bardzo niechętne) pod warunkiem:
- nie naruszenia w żaden sposób struktury mieszkania, - o tym napiszę potem
- zachowania porządku na klatce,- bo niektórym wydaje się, że skoro jest pani od sprzątania, to oni już nie muszą,
- stabilnie zbudowanej konstrukcji, niezagrażającej życiu mojej rodziny- chyba wiadomo o co chodzi....
Resztę spraw pozostawiłam administratorowi.
A martwię się tym, że sąsiad pseudo budowlaniec, który wprowadził się tu z domku rodziców, jako lokator, robiąc półeczkę uwaga! w skrzynce z licznikiem gazowym, przebił się do naszego pokoju. Miałam sześć zajeb.... dziur. Obiecywał, że naprawi- tak, tylko nie zalepił dziur pucem tylko zwykłym gipsem, robiąc niby mazgaje, a farbę kombinowałam sama. Odwalił zwykłą fuszerkę i od tamtej chwili nie mam litości dla sąsiadów którzy w jakiś sposób naruszyli nasze mienie.
Dlatego widzicie, że życie żadnego człowieka na świecie nie jest pozbawione problemów.
Ale nie martwcie się, więcej nie mam zamiaru zanudzać Was swoimi problemami. Może napisze tylko, jak sprawa została zakończona.
No i chyba wrócę do nicku Ankaskakanka, bo podobno pod takim byłam bardziej rozpoznawalna, jak napisała mi w mailu dotyczącym informacji o jej domu, Inkwizycja.
Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco. Cieszę się że mnie odwiedzacie, że komentujecie, że jesteście.
Buziole
36 komentarze
Figurę masz super, a tej bluzeczce to wyglądasz jak modelka całą gębą :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ładniejsze modelki. Pozdrawiam
UsuńBardzo ładna, romantyczna bluzeczka!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńHa ha ha, Aniu, nie przesadzaj z figurą.
OdpowiedzUsuńWyglądasz cudownie. W tej bluzeczce, super.
Co do przeróbek korytarza, nie poradzę.
Mieszkam w domu i nie mam lokatorów.
Jesteście dobrzy, prawie 43 km?
Ho, ho?
Miłego weekendu.
Pozdrowienia:)
Łucjo, wolałabym chyba mieszkać w lepiance, byleby sąsiadów nie mieć. Chyba się starzeję.
UsuńZapomniałam napisać, że figurkę masz jak modelka. Jak Naomi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Campbell? To gdzie ciemna karnacja, a wzrost?
Usuńtroszkę nie rozumiem, jak można sobie ot tak, postanowić "zabudujemy korytarz", ale cóż, ludzie w bywają różni;) Osobiście jestem cięta na wszystkich, którzy bez skrupułów potrafią naruszać cudzą własność, byle tylko im było wygodnie- taka wredna zołza ze mnie;)
OdpowiedzUsuńbluzeczka jest delikatna i urocza- podobnie jak Ty w niej:)
Własna wygoda wśród mieszkańców jest najważniejsza. W domu "Ameryka" a na klatce syf. Auto można stawiać choćby na trawniku, a co się stanie, jak karetka będzie musiała przejechać? Brak słów. Piwnica zawsze otwarta, a potem zdziwko, że jest nasikane....Można mnożyć przypadki, tylko, już nie mam siły.
UsuńOj Aniu, Aniu...ale mnie rozśmieszyłaś z samooceną swojej figury:))) Chyba anorektyczką nie chciałabyś być...? Figurę masz fantastyczną, nie masz co narzekać!!! Tunika bardzo fajna, taka luzacka. Pięknie się prezentuje również z naszyjnikiem!!!
OdpowiedzUsuńNa temat sąsiadów nie wypowiadam się...
Wycieczka rowerowa to super sprawa!
Pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru:)))
Uwielbiam luzackie stroje. Chciałabym się ubierać odważniej. Jakoś nie potrafię.
UsuńBluzka super. A problematycznych sąsiadów nie zazdroszczę :/ Nie musisz wcale zgadzać się na ich upierdliwe pomysły.
OdpowiedzUsuńLudzie chyba nigdy nie słyszeli o prawie budowlanym, ani przepisach p/poż. Jak pisałam u góry liczy się tylko własna wygoda. Pozdrawiam
UsuńBluzeczka piękna a Ty w niej wyglądasz uroczo a korytarz no nie wiem...Wprawdzie mieszkam w domu i sąsiadów mam raczej w porządku ale wolałabym sąsiadów nie mieć...
OdpowiedzUsuńLubię ludzi, ale sąsiedzi potrafią dokuczyć. to zależy od środowiska. Tu w bloku mamy zlepek rodzin wojskowych z różnych stron Polski. Częsta rotacja a co za tym idzie remonty dokuczają. Poza tym w jednej klatce mieszka 25 rodzin. Użyj swojej mocy, bym mogła się stąd wyprowadzić.
UsuńFigura spoko, ale najfajniejszy czupurek;) Sąsiada pilnuj, bo jeszcze Twój korytarz sobie zawłaszczy i "zamuruje";))
OdpowiedzUsuńCzupurek nie widział od dawna fryca. A sąsiad niech buduje w swoim mieszkanku, lub na posesji u mamy i drugiej u teścia.
UsuńProblemy można by rzec chleb powszedni... niestety. Jak nie te, to tamte i tak w kółko.
OdpowiedzUsuńBluzeczka super i fryzurka też :-) Pozdrawiam
I tam ....fryzurka. Całkiem nieuczesana.
UsuńMy jak mieliśmy w planach zabudowę korytarza, to potrzebowaliśmy zgody całego bloku. Chodziliśmy od mieszkania do mieszkania. Tylko w naszym przypadku nikomu to nie przeszkadzało, bo mieszkamy jakby w oddzielnej części korytarza.
OdpowiedzUsuńPiękne pokonanie kilometrów. Co do bluzeczki to podziwiam jak zawsze talent i determinację.
Kolor bardzo trendy:-) Hit jesieni.
Pozdrawiam
Tu wystarczy zgoda zarządu. Kto Wam to budował. Musieliście mieć jakieś inne pozwolenia?
UsuńZgoda spółdzielni też była wymagana , ale głównie sąsiadów wszystkich. Wszyscy się bez problemy zgodzili.Tylko to jest osobny jakby korytarz.
UsuńA budowali Ci co remontowali mieszkanie. Zapraszam to zobaczycie:-)
Usuńfigura świetna, bluzeczka również. co do sąsiadów - powiem szczerze, że ja bym nie wyraziła zgody. klatka schodowa to klatka schodowa, a jak im mało miejsca niech zmienią mieszkanie na większe
OdpowiedzUsuńSkoro sąsiedzi dostali te mieszkania za darmo, to mogą sprzedać i kupować większe.
UsuńNo coś Ty! Super leży na Tobie bluzeczka, na pewno lepiej niż na manekinie. Wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńA problemy z sąsiadami.... niestety, gdy się żyje "w stadzie" nie sposób ich uniknąć, zwłaszcza, gdy trafi się na jednostki bardziej ekspansywne. Życzę asertywności i jak najkorzystniejszego dla wszystkich rozwiązania:)
Ja sobek, ale umiejący żyć we wspólnocie. przeczytaj to, co napisałam w odpowiedzi u Agaty, dowiesz się skąd te problemy.
Usuńoj, już nie kokietuj, świetna figura, świetna fryzura i bluzeczka również świetna :-)
OdpowiedzUsuńBluzeczka to przypadek, włóczka z lumpika, wzór ze łba i robota długa, bom niepewna była, czy coś z tego wyjdzie.
UsuńO rany Anusia, podziwiam i współczuję akcji z sąsiadami... Mogą zajść za skórę oj mogą. Wiele potrzeba determinacji i siły, żeby wszystko wyszło dobrze...
OdpowiedzUsuńFajnie Cię widzieć na zdjęciach - super babeczka z Ciebie.
A o tym jak zazdroszczę przejechanej trasy nie wspomnę:-( U mnie wielki remont garażu - nie ma kiedy jeździć.
Remonty mijają, a potem jest czym sie cieszyć. Pozdrawiam
UsuńOj, marudzisz Aniu, pięknie wyglądasz w bluzeczce, figurkę masz świetną i nie wiem dlaczego jesteś taka krytyczne dla siebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Marleno, a znasz kogoś, kto jest w 100% zadowolony ze swojej sylwetki?
UsuńMnie też się podobasz w tej bluzeczce :))
OdpowiedzUsuńGratuluje pięknych rowerowych kilometrów ;) Też korzystam z endomondo i mimo że czasem mnie denerwuje bardzo sobie cenię tę aplikację.
Serdeczności :)
Śliczna bluzeczka. Wycieczka rowerowa super :) Ja w tym roku jakoś mało pedałuje więcej na nogach chodzę. Figurę masz jak nastolatka nie narzekaj. Z tymi sąsiadami to masz cyrk faktycznie. Z jednej strony zabudowany korytarz to fajna sprawa można tam trzymać różne rzeczy, ale to co oni wyrabiają to jest raczej dziwne. Jak można przebić się do czyjegoś mieszkania? Ech mam nadzieję, ze sie jakoś z nimi dogadacie-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.