Skarpetki
W ramach utylizacji resztek, zrobiłam kolejne skarpetki.
Jedne są "babcine", drugie "słitaśne", które ładniejsze? Obie pary na pewno są ciepłe, akurat do zimowych buciorów.
Jedne są "babcine", drugie "słitaśne", które ładniejsze? Obie pary na pewno są ciepłe, akurat do zimowych buciorów.
W roli modelki wystąpiła córka, która szybko się zmęczyła, i większość zdjęć zrobiłam jej w pozycji leżącej.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego łykendu
62 komentarze
Obie pary wyglądają świetnie :) Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Kochana. Przydadzą się na zimę.
Usuńekstra obie pary
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam.
UsuńPiękne skarpeteczki:))))pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńObydwie pary boskie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam.
UsuńObie pary ślitaśne, to nie wiem które babcine ;))))
OdpowiedzUsuńBabcine- te wysokie.
UsuńWitaj Aniu.
OdpowiedzUsuńSkarpetki super i na pewno cieplutkie.
Pozdrawiam serdecznie:))
Dziękuję, wełenkowe są cieplutkie.
Usuńmnie sie podobaja te słitaśne :)...ale obie sa pewnie cieplutkie....
OdpowiedzUsuńserdeczności
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Sitasne bo maja takie kolorki. Połączyłam różne włóczki i takie wyszły.
UsuńAniu, zadajesz dziwne pytania.
OdpowiedzUsuńObie pary są śliczne.
Miłego, słonecznego weekendu:)
Dziękuję, pozdrawiam.
UsuńAniu, w Twoim wykonaniu każde dziergadełko jest świetne:) Jednak bardziej do mnie przemawia wersja sweet;)
OdpowiedzUsuńSweet jest dla córki.
UsuńAle jakie ładne nóżki! Babcine? :D
OdpowiedzUsuńSkarpeciory że hej, obie pary.
Nóżki są córki. Moich bym nie wystawiła.
UsuńŚwietne skarpety. Przygotowania do zimy w pełni.
OdpowiedzUsuńA lista życzeń zimowych się powiększa.
UsuńDla mnie w ogóle to mistrzostwo świata, bom jeszcze skarpetek żadnych nie popełniła. Obie pary świetne, ale jako duża dziewczynka czasem miewam potrzebę bycia dziewczynką całkiem małą, więc bardziej mi się buzia uśmiecha do tych słodkich pasteli :).
OdpowiedzUsuńWitaj. Skarpetki są proste w wykonaniu, to miła robótka. Pozdrawiam
UsuńObie pary świetne, ale bardziej zauroczyły mnie słitaśne. Pewnie przez kolorki :)
OdpowiedzUsuńSłitaśne są dla córki. Pozdrawiam
UsuńTe rozowe niebieskie i fioletowe paski, bardzo mi sie podobaja. Umiem robic na drutach, ale skarpetek nigdy sie nie nauczylam robic a takie cuda mozna stworzyc, bede musiala gdzies zajrzec do instruktazy. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZajrzyj Na YT tam są wszelakie instrukcje. Pozdrawiam
UsuńNie podejmuję się wyboru, które ładniejsze, bo obie pary są po prostu fantastyczne. Gdy oglądam takie domowe skarpety, to zawsze sobie myślę, że szkoda je w buty chować. Ale po domu boso też szkoda chodzić... Najchętniej skarpety miałabym do spania:) Dlatego Twoja pościelowa sesja podoba mi się szalenie!
OdpowiedzUsuńU nocy mi ciepło, najgorzej jest wieczorem. Pozdrawiam
Usuńładne skarpetki jedna tradycyjna a druga piękne pastelowe kolory. Obie świetne i tyle
OdpowiedzUsuńTak dla matki i córki. Pozdrawiam
UsuńCudne skarpetki :-) Piękne kolory - podobają mi się obydwie pary :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, pozdrawiam.
UsuńDrugie bardziej dziewczęce i urocze :)
OdpowiedzUsuńTe są dla córki. Moje są z odzysku.
UsuńSkarpetki w pastelach super!!!! Moj nowy adres yolanda-art.blogspot.com,przepraszam za kloppoty!!!
OdpowiedzUsuńPastelowe, to zlepek włóczek, same takie wyszły. Pozdrawiam
UsuńTe pastelowo-tęczowe ładniejsze ale obie pary ciepłe i w sam raz na coraz chłodniejszą aurę. Grunt to umieć wydziergać skarpetki,moje uznanie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wydzierganie skarpet jest proste.
UsuńDaj znać proszę tutaj, czy mozesz do mnie wejść,podobno nie wszystkim się to udaje,proszę....yolanda-art.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJuż w porządku, widziałam Twój nowy blog.
UsuńAle fajne! Wybieram pierwsze! To znaczy głosuję subiektywnie! ;)))
OdpowiedzUsuńdominika
Te pierwsze są z odzysku. Nie potrafię wyrzucić włóczki.
UsuńObie pary fajne, umilą chłodne wieczory. Choć ja, jako zmarzluch ku uciesze rodziny nawet latem śpię w wełnianych skarpetach :)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem spać w skarpetach, ani zimą, ani latem. Ale rozumiem Ciebie.
UsuńSuper! Drugie zwłaszcza -bo mają moje ulubione kolory:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, drugie robiłam z myślą o córce.
UsuńNa chłodną jesień jak znalazł. Ciekawe kolorki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, na chłody jak znalazł.
UsuńObie pary świetne i pewnie cieplusie :-)
OdpowiedzUsuńCieplutkie, cieplutkie.
UsuńAleż słodziutkie są te pastelowe skaretki! Cudo!
OdpowiedzUsuńDziękuję, te słodsze są dla córki.
UsuńJa juz po lykendzie (ha ha ha) ale skarpetki zachwycaja pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam
UsuńIdealne do wysokich grungowych buciszów! A zdjęcia wyszły piękne !
OdpowiedzUsuńPastelowe są szczytem domowej elegancji i przytulności. Brawo!
OdpowiedzUsuńKapitalne te skarpetki zrobiłaś. Ja się jakoś nie mogę zmobilizować, a przydałoby się, bo się już część poniszczyła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńosobiście przygarnęłabym i jedne i drugie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś drutach działam dużo, ale skarpet nigdy robić się nie nauczyłam. Może dlatego, że nie umiem trzymać lewą ręką druta w powietrzu, tylko opieram go na nodze. Wiem dziwne to, ale właśnie tak działam całe życie. Moja mama swego czasu dziergała skarpetki na pięciu krótkich drutach, zbyt krótkich by je oprzeć o udo, może właśnie dlatego nigdy się nie nauczyłam ich robić. Więc ja widzę takie cuda to tak strasznie zazdroszczę, że inni potrafią a ja nie. Piękne :)
OdpowiedzUsuńTeraz można zrobić skarpetki od palców. Mam takie druty z żyłką, sprawdzają się idealnie. Każdy ma jakieś inne zdolności. ja akurat działam manualnie. Pozdrawiam
UsuńWłasnoręcznie robione skarpetki to super sprawa. Jednokolorowe skarpetki damskie stopki, które ostatnio kupiłam są świetne, gdyż pasują do wszystkiego. z Kolorowymi skarpetkami nie już tak prosto.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.