Sweter z recyklingu i sposób na prostowanie sprutych nitek.

by - 5/23/2016

Witajcie. 
Długo to trwało, ale udało mi się skończyć kardigan, do którego włóczkę pozyskałam z tego swetra. Zupełnie nie miałam koncepcji co do fasonu swetra. No jednak coś tam wyszło.
Nie wiem tylko, czy kolory nie są mocno męskie. Co Wy na to?



Jeszcze dzisiaj poprawiałam plisę przy karku, bo po praniu ta się rozciągnęła. 
Sweter jest zszywany, a kieszonki dorobiłam na końcu robótki
Na mnie to wygląda tak:
A jak wyprostować sprutą nitkę?
1. Mam osobną kuchnię, więc: włączyć dobrą muzykę, film, odpalić tablet, bądź laptopa. 
2, Zagotować wodę w czajniku i delikatnie ( można się poparzyć) przeciągnąć nitkę przez dwa otwory w naczyniu ( ja pomagam sobie widelcem) i cały czas gotować wodę na małym gazie.
3. Kłębek sprutej, pogniecionej nitki wkładam do miseczki ( u mnie w zlewie, który jest za kuchenką), by ten ładnie się rozwijał.
4. Skupić się na filmie i zacząć nawijać nowy motek włóczki.

U mnie ten proces wygląda tak:


Kłaczki oczywiście powstają, ale dokładnie płuczę czajnik, ze wszelkiego badziewia, które tam zostaje.
Napiszę jeszcze, że czynność tę chciałam wykonać prostownicą, ale nitka przylegała mi tylko na górze żelazka, a dwie ręce okazały się za mało do trzymania nitki, prostownicy i nawijania kłębka.

Jeszcze robal, który się złapał do doniczki w ogrodzie. Myślałam że to pożyteczny i piękny chrząszcz i puściłam "gada" luźno. Dopiero na Insta mnie oświecono, że robalem tym jest Turkuć Podjadek.

O turkuciu poczytajcie sobie Tu. Mnie te wiadomości zmroziły krew w żyłach. Na szczęście więcej turkuci nie znalazłam.
To wszystko na dziś. Pozdrawiam serdecznie.

You May Also Like

41 komentarze

  1. Eee tam, męskie kolory. Kobiety to mogą wszystko nosić, ale facet na ten przykład w różowym sweterku to już jak dla mnie zdecydowane i stokrotne - NIE. Sweter wygląda na cieplusi.

    Ten turkuć nie dość, że podjadek to jeszcze szkaradek.

    Pewnie to skandal, ale nie prostuję sprutych nitek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sweter jest ciepły, potwierdzam. Zawsze mam wątpliwości w trakcie robienia czegokolwiek. A może fason inny, a może kolor.... ble, ble, ble. Nigdy na 100 % nie jestem z rzeczy zadowolona. Turkuć był wyjątkowo uroczy, tzn mnie się podobał. Potem mnie tylko już głowa rozbolała, kiedy się naczytałam o tych szkodnikach. Nitkę prostowałam drugi raz w życiu. Bardzo to nudna robota:))

      Usuń
    2. Oj też mam takie gdybania - a może należało zrobić inaczej i zmiany konceptu w trakcie roboty (a co za tym idzie - prucie).
      Od jakiegoś czasu walczę z mszycami. Obrzydliwe i trudne do wytępienia. Rozważałam opcję palenia tych paskudztw żywcem razem z roślinami.
      Czy prócz względów estetycznych takiej prostej nitki ma to zauważalny wpływ na robótkę?

      Usuń
  2. Przerabiałam mszyce na pomidorach I wiem o czym piszesz. Gnojówka z pokrzyw dała radę ale po którymś razem. Co do swetra to prułam dużo, a jakże.

    OdpowiedzUsuń
  3. Turkuć to jest paskudny stwór. Nawet "z twarzy" widać, że dziadostwo. ;)
    Sweter wygląda bardzo dobrze w tej kolorystyce. Myślę, że męskość i niemęskość w większej mierze zależy od fasonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Turkuć był piękny, ale już chce o nim zapomnieć. Nigdy, trafniej nie określiłabym męskość i niemęskość. Czyli jednak fason. Dzięki, pocieszyłaś mnie.

      Usuń
  4. Piękny sweter, uwielbiam takie kolory, a fasom idealny do otulenia się :-)
    Patent na prostowanie genialny!
    uściskuję Cię bardzo serdecznie i życzę cudownego tygodnia ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie to wcale nie męskie kolory i bardzo ładnie Cię ten sweter otula. Rozumiem Twoje rozterki podczas dziergania, bo mam to samo, ale rezultat na Tobie bardzo mi się podoba:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Zawsze się zastanawiam, po co to robię, czy jest sens, czy mnie się nie znudzi, a kiedy się zmechaci, to mnie złość bierze, ze tyle czasu człowiek poświęca na stwora, który się niszczy.

      Usuń
  6. Cześć Aniu. Tyle się u Ciebie dzieje, że nie wiem od czego zacząć. Może od turkucia, którym mój syn się zachwyca. Zachwyt typowo przyrodniczy (nie jako szkodnik). Kardigan wyszedł Ci taki ładny, taki normalny, taki ludzki... no nie umiem przelać na "papier" co pomyślała głowa :) Kolory spoko i wcale nie są męskie. Patent z czajnikiem zgapię, ale jak wrócę do dziergania. Myślę, że to będzie już niedługo, bo coraz częściej zerkam na leżące odłogiem, robótki. Fota na stołku intrygująca. Zastanawiam się czym tak rozmyślasz? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię o sweterku. Jak wiesz, sweter był męski, stąd wątpliwości, czy kobiecie też one pasują. Czekam na Twój COME BACK:))

      Usuń
  7. Brrr, brzydki ten turkuć... ale może na broszkę by się nadał?:)
    Takie sweterki to w chłodne dni dają nie tylko ciepło ale jakoś tak utulają przyjemnie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co raz bardziej przekonuję się do noszenia swetrów, zamiast bluz. Odpowiada mi ten styl. Jak widzisz ja się noszę na luzie i czasami przypadkowo. To widać na zdjęciu:)

      Usuń
  8. Rewelacyjny sweterek :-) Świetny fason i piękna mieszanka kolorów :-)
    A najważniejsze - fantastycznie w nim wyglądasz :-)
    Turkucia to ja na żywo na szczęście nie widziałam... oj nie lubię takich żuczków...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też po raz pierwszy turkucia zobaczyłam. Ciekawy stwór. Dziekuję za odwiedziny.

      Usuń
  9. Świetny sweter :) Zazdroszczę umiejętności! Jak byłam dzieckiem to babcia uczyła mnie robić na drutach ale nie miałam do tego cierpliwości. Mój największy wyczyn to szalik, no ale niestety jakiś kawałek był lepiej zrobiony a jakiś gorzej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sposób na prostowanie godny zapamiętania:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. O pomyśle gdzieś przeczytałam, po czym wypróbowałam. Nitka jest błyszcząca i prosta, jak nowa:))

      Usuń
  11. Sweterek fajny na chlodniejsze dnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Dziś rano świetnie sie sprawdził.

      Usuń
  12. Oj oj, to ja chyba mam coś z chłopa...to moje kolorki i mój fason:))) super sweter!!! Pięknie wyglądasz!!!
    Turkuć...nie znam gościa:) nigdy go nie widziałam, muszę sobie o nim poczytać!
    Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz bardzo Cię przepraszam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem nieco "męska" w ubiorze, toteż mi pasuje....

      Usuń
  13. Aniu, sweter jest przecudny.
    Turkuć podjadek? znam bestię. Nie mogę ich wytępić.
    Siedzą w glebie dosyć głęboko. Próbuję je tępić wodą z olejem.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam o wodzie i oleju. W najnowszym "Działkowcu" jest napisane, że wrotycz i wilczomlecz tępią turkucia. Tzn chyba zapachem. Z wrotycza Pani ta robi gnojówki i podlewa i pryska rośliny, i żaden szkodnik ich nie tyka. Spróbuj z którąś z tych roślin.

      Usuń
  14. Witaj Aniu:) Sweterek cudny! A turkuć podjadek to rzeczywiście mało przyjemne stworzenie...
    Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładny sweter i kolory też:) Prostowanie włóczki robię rozkładając włóczki na desce do prasowania, pryskam i zaczynam prasować lekko naciągając nitki:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie się kolory podobaja, do twarzy Ci:)
    Dlaczego myslałam, że jesteś brunetka, a przynajmniej szatynką???
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś na blogu pokazałam zdjęcie w ciemnym blondzie, który wyglądał jak brąz.Przeważnie farbowałam się na rudy, jasno rudy, czerwony, itp. Od grudnia jestem blondynką.

      Usuń
  17. Sweter taki otulacz sympatyczny, kojarzy się miło. Kolorki w sam raz, teraz unisex ciuchy rządzą ;)
    Turkuciem Podjadkiem przezywałyśmy z koleżanką jej za-grubą siostrę, kiedy za dużo żarła i nie chciała się odchudzać :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Prostuję tak: zwijam włóczkę w pasma, zawiązuję w kilku miejscach, piorę, suszę, a następnie te zwoje układam na górnej warstwie naczynia do gotowania na parze. W dolnym naczyniu woda się gotuje. Nici prostują się idealnie. Muszą potem trochę wyschnąć, bo nabierają wilgoci, ale gdy wyschną wystarczy już tylko zwinąć w gałki.
    Odświeżanie bez oparzeń i oszczędzające czas ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz zdarzyło mi się wyprać włóczkę, jednak długo schła. Mam garnek na parę, może w nim wygodniej będzie przewijać włóczkę. Dziękuję za odwiedziny.

      Usuń
  19. Sweter bardzo ładny!!! A co to są męskie kolory?:) Uważam, że pięknie w nim wyglądasz i chętnie bym i ja w takim chodziła.
    O rany, poczytałam o tym turkuciu i walka z nim brzmi mało ciekawie zwłaszcza, że ja jestem płochliwa w obliczu owadów:D
    Fajny sposób na prostowanie włóczki.
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Męskie kolory, to zgaszone i przygnębiające kolory. W sumie, to nie wiem, czy męski kolor, może być także damskim. Turkucia kolejnego nie spotkałam w ogrodzie. Może boi sie psów, a przecież Kasta grasuje po trawniku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie wróciłam uwagi właśnie na takie rozgraniczenie kolorów. Ten Twojego swetra zdecydowanie nie jest przygnębiający. Wydaje mi się, że męski może być damskim i na odwrót:)
      Hehe, Kasta pogromczyni szkodników:) Teraz już wiadomo, że ona się nie bawi, tylko ciężko pracuje i to z narażeniem futra:))

      Usuń
  21. Kardigan bardzo przyjemny, wcale nie w męskich kolorach. Zawsze możesz go ożywić bluzką lub apaszką w intensywnym kolorze. A patent na sprutą włóczkę świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Sama bym w nim chętnie chodziła :) No... może nie teraz, a jesienią ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.

Prawa autorskie

Wszelkie zdjęcia i teksty prezentowane na blogu są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, cytuję, lub piszę o tym. Dlatego proszę nie kopiować bez zgody gospodyni bloga.