Wspólne dzierganie i czytanie

by - 6/01/2016

Dawno nie pokazywałam książek, które przeczytałam/ bądź czytam.
Może głupio to zabrzmi, ale swego czasu, wciągnęłam się w oglądanie cotygodniowych, wieczornych seriali, co uniemożliwiło mi szybkie czytanie książek. A wieczór, to u mnie pora na książkę. Dlatego przeczytałam tylko dwie pozycje, a reszta leży i czeka.



O, taki stosik mi zalega na półce do przeczytania, choć "Nałkowską" już zaczęłam.

Pierwszą pozycją jest książka Magdaleny Grzebałkowskiej "1945 Wojna i pokój".

 Interesuje mnie temat migracji ludności, tuż po wojnie, chaos i dezorganizacja, niepewność, ucieczka ludności niemieckiej, napływ Łemków, itp. Jedni wracali do macierzystych domostw, inni jechali na Ziemie Odzyskane gdzie zastali ład i porządek w gospodarstwach domowych. Jeszcze inni szabrowali, Rosjanie pili, Niemcy uciekali Mierzeją Wiślaną i nawet opisane zostały polskie więzienia dla ludności niemieckiej. Głód i smród panował w tych obozach, a potem były wyroki sądowe, za znęcanie się nad więźniami. Ciekawym przerywnikiem pomiędzy rozdziałami, są ogłoszenia z gazet z tamtego okresu. Niektóre zabawne, niektóre tragiczne.
Polecam


Inną pozycją, w która traktuje o przyłączaniu ziem do państwa polskiego jest książka leżąca najniżej w stosiku "Polski Dziki Zachód".
Niestety, czytam ją od jakiegoś czasu i stwierdzam, że styl pisania Beaty Halickiej jest cięższy od Grzebałkowskiej, Książka ta wymaga większego skupienia się nad treścią.


Kolejną książką, która przeczytałam jest "Masakra profana" Jarosława Stawireja.


Luźna pozycja o przewartościowaniu się profana, luzaka, w osobę, która stała się potrzebna w życiu spotkanych, przez niego ludzi. 
A wszystko to za sprawą objawienia się Matki Boskiej i kłopotów z tym związanych. 

Jest to przezabawna, luźna pozycja, dla wszystkich traktujących historię bohatera nieco z przymrużeniem oka.


Lubię czytać książki, ale nie potrafię ich recenzować. Bardzo boleje nad tą ułomnością. Umiejętność pisania bardzo by mi się przydała, publikując chociażby treści postów. Im więcej chłonę ładnych słów, tym bardziej wytykam sobie tę przypadłość. Wybaczcie mi proszę.

Nie znacie mnie, myśli mi krążą non stop, i choć na co dzień tego nie pokazuję, to potrafię wyrzucić z siebie potok słów.
Pochwalę się, że usłyszałam kiedyś od logopedy córki, że mam bardzo dobrą dykcję, więc swobodniej się wypowiadam, niż piszę.
Gadulstwo to główna cecha kobiet.



W ramach dziergania, tworzy się coś, co nie do końca pasuje do zarysu z wyobraźni. W bawełnę z odzysku wplatam włochatą włóczkę i nie mam zielonego pojęcia, czy całość spełni moje oczekiwania. Tak właśnie się robi na drutach. Nigdy nie wiadomo, co z tego wyjdzie.
Dziękuję, ze zaglądacie, dziękuje za komentarze. 
Jesteście jedynym powodem dla którego jestem w sieci.

You May Also Like

39 komentarze

  1. Ta ostatnia książka by mnie chyba najbardziej zaciekawiła. Zastanawiam się, co to powstaje z tym włochatym wplotem.
    Bardzo się cieszę, że jesteś w sieci, no bo inaczej to byśmy się nie poznały:) Życzę Ci miłego dziergania i czytania:) Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
  2. O profanie? Fajna i lekka książka. Włochaty wplot nie wiem, czy było dobrym pomysłem. Się okaże. I własnie dla takich osób, jak Ty tu jestem, bo mam parę fajnych babeczek, które traktuje niemalże jak kumpele. Mam jednak mało czasu i nie raz zastanawiałam się nad sensem publikowania postów i chwalenia się robótkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ta o profanie właśnie. Czekam na efekt końcowy, a że uwielbiam różne faktury razem, to czuję, że mi się bardzo spodoba!:) Oj Kochana, ja Ciebie zdecydowanie uwielbiam i w ogóle lubię czytać, jak piszesz cokolwiek. Nie tylko o robótkach:)
      Buziaki!:))

      Usuń
    2. Bardzo dziękuje za komplementy.

      Usuń
  3. Tylko bez takich "nie raz zastanawiałam się nad sensem publikowania postów i chwalenia się robótkami". Proszę pisać i pokazywać swoje twory. Każdy wie, że w życiu w najważniejsze jest... życie i blogowanie jest tylko jego częścią. Raz ważniejszą, raz mniej.
    Z czytaniem ostanio u mnie posucha. Jakoś tak mam, że przywalona stresami, w ramach ucieczki uciekam w durne seriale i robótki najczęściej samodziergalne czyli nie wymagające pilnego śledzenia i liczenia oczek. A jeśli już książki to podobnie mało absorbujące do czytania w metrze czy poczekalniach jak choćby Chmielewska lub Terry Pratchett.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie uważasz, ze blog to takie "targowisko próżności", jednak tak bardzo Was lubię, ze stale tu wracam.

      Usuń
  4. Aniu, lubię do Ciebie zaglądać i podziwiać Twoje robótki, ciągle mam nadzieję, że sama zmobilizuję się sięgnięcia po druty:) I lubię czytać, to, co piszesz o książkach - bo cenne są przemyślenia i odczucia a nie dużo słów w recenzjach:) Tak trzymać:) Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. dla takich komentarzy warto się pomęczyć na zdjęciem i postem.

      Usuń
  5. Im mniej słów w postach, tym większa gaduła w realu - to tak po sobie stwierdzam :D Ciekawe książki wybierasz, każdy z tematów interesujący, przynajmniej dla mnie. Ja ostatnio mniej czytam, za to towarzyszą mi audiobooki z youtuba. Zafiksowałam się na tematach historycznych, akurat słucham https://www.youtube.com/watch?v=sYBYk4DiTE4. Uczę się i odkrywam tyyyyle wiedzy "na sarość" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam,że na fb są audiobooki. Ciekewa ich jestem, z chęcią je przeglądnę. Dzięki Sivka.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  6. Moja siostra uwielbia Nałkowską i prawie wszystko wie o jej życiu i twórczości. A robótki jak zawsze fantastyczne. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie jest taka ładna za jaką się uważała, przynajmniej ze zdjęcia.
      Czytałam jej Dzienniki, wówczas gorszyło mnie, że była zadufana w sobie.

      Usuń
  7. Ciekawe pozycje. Szczególnie zainteresowałaś mnie Nałkowską. Dziękuję - na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Końcówka książki jest ciekawsza niż początek, ale polecam.

      Usuń
  8. Nałkowska - to moje klimaty, a nie słyszałam o tej pozycji więc chętnie sobie zapisuję na przyszłość. 1945... też mi kosząco zabrzmiała...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe pozycje, zaraz sobie zanotuję. Ja mam strszną dykcję, co nie powstrzymuje mnie przed gadaniem :) na dodatek szybkim. Ale z pisaniem postów bywa różnie, by temu zapobiec czasami zapisuję pomysły które przychodzą mi do głowy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze skraść pomysł z zapisywaniem sobie myśli. natomiast nie dykcja jest najważniejsza, tylko to, co człowiek ma do powiedzenia.

      Usuń
  10. Bardzo poważne rzeczy czytasz, Aniu.
    Nie zgodzę się, że gadulstwo to kobieca domena, rzekłabym wprost przeciwnie ;-)
    "Włochacz" wygląda bardzo fajnie!
    Uściski serdeczne! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy poważne. Czasami Połówek coś mi tam podsuwa, i albo język książki jest za prosty, albo za ciężki.

      Usuń
  11. Ciekawe i warte przeczytania. Mądre rzeczy czytasz, a ja to nie koniecznie. Dzięki za polecenie. Ciekawe co to będzie to coś na drutach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ewuś zależy od upodobania tematyki. Ja kryminałów i horrorów nie lubię, lubię natomiast biografie, a czasem biorę ksiązkę z bibliotecznej półki, która okazuje się strzałem w dziesiątkę.

      Usuń
  12. O, ta książka o Nałkowskiej może być interesująca; pamiętam jej dziennik z okresu wojny i te wszystkie zapiski o sprawach damsko-męskich, które kompletnie zasłaniały wojenną grozę, więc jestem ciekawa, jak wrażenia z lektury Kienzler.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka opisuje życie prywatne Nałkowskiej, ale miesza go z wątkiem historycznym naszego kraju. Na początku, mam wrażenie, że opisów sytuacji politycznej kraju jest za dużo. Brakowało mi sensacji z życia autorki Granicy. W miarę dalszego czytania dowiadujemy się, że po dwóch małżeństwach, Nałkowska miała wielu kochanków ( niektórzy to powszechnie znani pisarze). Na dzień dzisiejszy zostało mi niewiele kartek i już nie mogę się doczekać dalszych losów autorki.

      Usuń
  13. Anonimowy6/07/2016

    Anko dla mnie oprocz rzeczy o Nałkowskiej:-) jest pierwsza pozycja. Dla mnie bardzo interesująca tym bardziej że babcia pochodzi z Łemków.Mnie Twoj styl pisania odpowiada:-) Nie zgadzam się z tym że gadulstwo to cecha kobiet. Mój tata i wielu znajomych panów jest tego potwierdzeniem. AniaW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój tata tez wiele mówi. jednak z nim nie mieszkam i odzwyczaiłam się od tego. Przeczytaj sobie tę książkę. W moich okolicach mieszka dużo Łemków, jak i przesiedleńców. Pozdrawiam

      Usuń
  14. Mam zamiar przebrnąć w końcu przez ten 1945. Już od kilku miesięcy leży i czeka na swoją kolej. Zaczynałam, odkładałam. Psychicznie wyczerpuje. Ale po kawałku chyba dam radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś przeczytałam ją za jednym razem. Jednak czasami i czas bywa nie ten, i wieczór senny, a i tematyka książki zbyt ciężka, rozumiem Cię doskonale.

      Usuń
  15. A ja zdecydowanie wolę pisać niż mówić... wydaje mi się, że cenniejsze jest czytanie książek niż ich recenzowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Lubię czytać, ale czasami brakuje mi weny do pisania.

      Usuń
  16. Robisz ciekawe zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chętnie przeczytałabym pozycję "Nałkowska...". U mnie z czytaniem bywa różnie. Bardzo to lubię, a przy nastoletniej córce i pięciu tysiącach książek w domu czytanie to wręcz konieczność, ale nie zawsze nerwy mi na nie pozwalają... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nastolatkę, z którą trzeba rozmawiać, sprawdzić lekcje, itp. Ale lubię ten moment z książką sam na sam. Oddać się lekturze to jak porozmawiać z najlepszą przyjaciółką. Życzę powodzenia.

      Usuń
    2. PS. Chętnie bym przejrzała Twój księgozbiór.

      Usuń
  18. Nad Grzebałkowską się zastanawiam, ale nie mam chyba teraz nastroju do takiej tematyki, ale o Nałkowskiej chętnie poczytam.
    Dobrze widzę? Photoshopa się douczasz?
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj Nałkowską, bo to ciekawa pozycja. Nie mam Photoshopa, ale każdy graficzny program jest do siebie podobny. Wszędzie są warstwy, maski...Zaciekawiły mnie zdjęcia w tej pozycji, ale skończyło się na ich oglądnięciu. Nie mam parcia do nauki, ani kilku tysiaków na program graficzny. Tzn kasa by się znalazła, ale są ważniejsze sprawy. Pozdrawiam

      Usuń
  19. Pozycje zapisuję bo jeszcze nie czytałam ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.

Prawa autorskie

Wszelkie zdjęcia i teksty prezentowane na blogu są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, cytuję, lub piszę o tym. Dlatego proszę nie kopiować bez zgody gospodyni bloga.