Wspólne dzierganie i czytanie.
"Jak umiera człowiek"
Książkę tę czytałam z wypiekami na twarzy, bo śmierć jest ciekawa, śmierć jest nieodgadniona i o śmierci się nie pisze. Bynajmniej w taki sposób. Natomiast człowiek, który na co dzień ma do czynienia ze zmarłymi, opowiada o nich swobodnie, z szacunkiem, bez strachu. Wszystko w tym wywiadzie było dla mnie nowe, zaskakujące, niesamowite. W końcu Wszyscy się spotkamy w innym wymiarze, a nasze ciała spotka takie czy inne przygotowanie do pogrzebu.
Polecam książkę.
Z opisu autora:
Magdalena Rigamonti odsłania fizyczność i metafizykę śmierci w rozmowie z jedynym polskim balsamistą, przed którym ludzkie ciało nie ma żadnych tajemnic. Rozmawia o znakach, energii, zdarzeniach niewyjaśnionych i fizjologii człowieka, z którą mierzy się balsamista, przygotowując go do ostatniej drogi.
Na co dzień nie przyjaźnimy się ze śmiercią, nie chcemy oglądać wypadków, chorób, zmarłych... To wszystko zmienia się w chwili, kiedy odchodzą najbliżsi. Wtedy zaczynają się trudne rozmowy i decyzje. Bliscy przychodzą do prosektorium pełni bólu, żalu, w rozpaczy i z poczuciem straty. A balsamista...? Ma ich zrozumieć, opanować emocje, przyjąć na siebie pierwsze uderzenie. Zapytać, czy mama chciałaby trzymać w rękach książeczkę do nabożeństwa, bo skoro tata nie trzymał, to ona mu w niebie przekaże. Jakiego koloru ma być szminka, jakie rajstopy, jak uczesać grzywkę. I dzieci, maleńkie nieżywe płody, które zaprzeczają logice istnienia, i zmarłe kobiety w ciąży. Czy do balsamisty przychodzą duchy? Podobno nie, bo on robi wszystko tak, jak zmarli by sobie życzyli. Nie boi się z nimi przebywać.
Na co dzień nie przyjaźnimy się ze śmiercią, nie chcemy oglądać wypadków, chorób, zmarłych... To wszystko zmienia się w chwili, kiedy odchodzą najbliżsi. Wtedy zaczynają się trudne rozmowy i decyzje. Bliscy przychodzą do prosektorium pełni bólu, żalu, w rozpaczy i z poczuciem straty. A balsamista...? Ma ich zrozumieć, opanować emocje, przyjąć na siebie pierwsze uderzenie. Zapytać, czy mama chciałaby trzymać w rękach książeczkę do nabożeństwa, bo skoro tata nie trzymał, to ona mu w niebie przekaże. Jakiego koloru ma być szminka, jakie rajstopy, jak uczesać grzywkę. I dzieci, maleńkie nieżywe płody, które zaprzeczają logice istnienia, i zmarłe kobiety w ciąży. Czy do balsamisty przychodzą duchy? Podobno nie, bo on robi wszystko tak, jak zmarli by sobie życzyli. Nie boi się z nimi przebywać.
W temacie dziergania, kończę włochacza. Z tym, że im dłużej go robię, tym większe mam wątpliwości do estetyki bluzeczki.
27 komentarze
Oooo, szalenie ciekawy temat. Był kiedyś taki serial "6 stóp pod ziemią" - o przedsiębiorcach pogrzebowych, nieco tragikomiczny, doskonale się oglądało i też można było trochę oswoić okołośmierciowe tematy.
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę ten serial, już dawno polecał mi go brat. Dziękuję renyu.
UsuńZaintrygowała mnie ta lektura, na pewno warto przeczytać żeby trochę oswoić się z tym trudnym tematem.
OdpowiedzUsuńDokładnie jest tak, jak piszesz.
UsuńBardzo zaciekawiła mnie ta książka...
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj Aniu, polecam:))
UsuńCzytalam te ksiazke.Daje duzo do myslenia.Zastanawialam sie nawet nad zmiana zawodu.I bez zartow.Od dwudziestu paru lat towarzysze ludziom w odchodzeniu.Zaczynalam od eRki dzieciecej po paliatywce skonczywczy.Zawod,jaki wykonane Adam jest kontynuacja tego co robie.
OdpowiedzUsuńW moim mniemaniu, jesteś bardzo dzielna i twarda. Oczywiście można się do wszystkiego przyzwyczaić, nawet do widoku umierających ludzi.
UsuńNie wiem, czy wolałabym ratować ludzi, czy balsamować zwłoki. I jeden zawód i drugi jawi mi się jako trudny.
Bardzo ciekawa lektura. Zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Polecam bardzo.
UsuńBardzo ciekawie brzmi ta książka. Marzyło mi się, żeby zostać tanatokosmetologiem, ale jakoś życie inaczej się ułożyło. Trochę żałuję, bo nadal uważam, że taki spokojny zawód, pomagający innym pożegnać ukochaną osobę, to fajna sprawa. Nieraz widziałam zwłoki brzydko przygotowane do pogrzebu i to nie dlatego, że trzeba było coś zrekonstruować i nie bardzo wyszło, ale po prostu wyglądały karykaturalnie przez zły makijaż, a przecież dla rodziny to ważne, żeby mieć "dobre" wspomnienie. Ehhh....
OdpowiedzUsuńUdało Ci się naprawić dźwięk? Może flashplayer Ci nawalił?
Buziaki!:))
Dokładnie jest tak, jak piszesz. Zakłady pogrzebowe często zawyżają ceny, są nieuczciwe. jest to opisane też w tej książce. Nadawałabyś się do tej pracy. Masz zdolności manualne, lubisz opowieści grozy, czarny humor nie jest Ci obcy. Jeszcze wszystko przed Tobą.
UsuńJa zostanę spalona, a kości udowe mi zmielą ( też tam jest opisany proces kremacji). Niech wystawią tylko urnę, a na pogrzebie mają puścić Janis Joplin i "Summertime", albo Dire Straits "Brothers in Arms", no może "This waltz" Leonarda Cohena.
Pomimo że byłam wielu odejściach ludzi na drugą stronę, to zawsze dowiaduję się czegoś nowego... książka zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńI jak, człowiek się uodpornia? Nie twoja rodzina, nie twój problem, a jednak patrząc na rozpacz rodziny, chyba bym nie dała rady.
UsuńPomimo że byłam wielu odejściach ludzi na drugą stronę, to zawsze dowiaduję się czegoś nowego... książka zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńAle jesteś twarda.
UsuńCiekawa pozycja, zajrzę pewnie. Czekam aż się schłodzi, bo upały niemiłosierne. Pozdrawiam miło :)
OdpowiedzUsuńPolecam.
UsuńBył niedawno taki artykuł o tym, co czyni szczęśliwymi mieszkańców azjatyckiego kraju. Codziennie myślą o śmierci. Też myślę. Od 18 roku życia. Nie czyni mnie to szczęśliwszym człowiekiem, raczej obojętnym, również na moją stratę.
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że nic nie śmierdzi tak bardzo jak ludzkie rozkładające się zwłoki. To jest zapach, który rozpoznam zawsze i wszędzie...
Dokładnie ....
UsuńTrudny temat, chyba nie jestem teraz na to gotowa. Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńWiem...
UsuńPrzeczytałam wszystkie komentarze i chyba nic mi juz nie zostało do powiedzenia.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Anko.
:)
UsuńWłaśnie szukałam czegoś do poczytania...tak, temat śmierci to nic łatwego i zazwyczaj się o tym nie pisze. Chętnie przeczytam :) Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTrudne tematy ale życiowe.
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawa książka, która daje do myślenia. Temat nie łatwy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.