Letnie przetwory, letnie dzierganie....
Witam po przerwie.
Lato, to bardzo pracowita pora dla ogrodnika, nawet początkującego.
Wszystko to czeka na przerobienie.
A przerabiamy masowo. Połówek odnalazł się w robieniu wszelakich sałatek w zalewie,
ja w kiszeniu ogórków.
Teraz jest czas na fasolę, ogórki, cukinie zaraz się zaczną pomidorki....
I grzyby z Borów Tucholskich, bo będąc tam przez krótki czas, dużo chodziliśmy po lasach.
Pomimo suszy, zebraliśmy trochę.
Nie miałam nitki, ale tacki na grilla okazały się być strzałem w dziesiątkę w suszeniu na słońcu.
......
Bluzeczkę zrobiłam przed wyjazdem, jednak czekała aż do dziś, do dnia, w którym wygrzebałam się z bałaganu i rozgardiaszu.
Zrobiona została z resztek bawełny.
.
Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, co teraz chcę dziergać. Nie mam pomysłu.
Chyba się nie przebudziłam z wakacyjnego snu.
54 komentarze
Uwielbiam fasolkę! I cukinię... i w ogóle takie letnie jedzenie - ale na bieżąco - niczego nie przerabiamy,ogórki tylko małosolne :)
OdpowiedzUsuńGdyby tylko te warzywa rosły przez cały rok? A tu na działce jest wysyp i pomimo tego, ze obdarowujemy bliskich zostaje mnóstwo dla nas.
UsuńKocham takie jedzonko, czuje sie przejedzona wręcz. Przetworów nie robię, bo już nie chce mi się dodatkowo sterczec w kuchni. Liczę na ogórki mojej mamy :D
OdpowiedzUsuńMam tak samo z robótkowaniem, coś zaczynam i zaraz porzucam. Teraz jestem w połowie czegoś, ale czym to się skończy, nie wiem. Twoja bluzeczka zacna i kolorki natury spoko ma. I majcioszki dopasowane pod kolor ;)
Ja tez nie lubię sterczeć w kuchni, ale nie lubię wyrzucać jedzenia. No i mąż pomaga. Sałatki wychodzą super.
UsuńLAdne kolory ma bluzeczka! a Twoje zbiory hohoho!! bedziesz miala co jesc i na dodatek pewnie wszystko bez chemii...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBez chemii, bez nawozów. Nawet smaczne jest wszystko. ogórki były słodkie aż po koniuszki, a pomidory sa bardzo aromatyczne.
UsuńGdzie nie spojrzę...lato wybucha kolorem i warzywami i jest tak jakoś błogo:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJa tez lubię te kolory lata....
Usuńoch, ukradnę Ci te słoiki! :-D mniam! ♥
OdpowiedzUsuńNo, mniam, już pożarłam jedna sałatkę. Pycha.
UsuńPlony z działki znakomite. Widać warzywa obrodziły. Bluzeczka dość interesująca, wpisuje się chyba nieco w styl boho.
OdpowiedzUsuńLubię styl boho, ale ubieram się zazwyczaj wygodnie, sportowo. Warzywa, istotnie obrodziły, wszystko za sprawą deszczu i słońca na przemian.
UsuńAniu, ale dzisiaj smakowity post u Ciebie! Super plony - własnoręcznie posadzone, pielęgnowane, zerwane...zimą, podwójna radość w jedzeniu! Bluzeczka bardzo oryginalna, styl luzacki:) lubię taki styl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i spokojnej nocy Ci życzę:)
Lubie boho i luz, czyli wszystko się zgadza.
UsuńWarzywka są pyszne i aromatyczne, w dodatku hodowane były za miastem.
Fajna bluzka wyszła :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia warzywne są bardzo ładne. Fasolka szczególnie przypadła mi do gustu. :)
Fasola, pomimo, że sadzona była w różnym okresie obrodziła nagle, pojawiając się na każdym krzaczku. Teraz mam jej ful.
UsuńJa widzę, że sprawy działki wciągnęły Cię bez reszty, a Twoją pasję widać nawet w sposobie, w jaki fotografujesz swoje plony i przetwory - zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuńZdjęcia są przypadkowe. Nawet na wczasach jakoś fotografowanie mnie nie interesowało.
UsuńO jak pięknie. Kiedyś bawiłam się w robienie przetworów i to baaardzo wciąga. Teraz jakoś mi się nie chce. Zawsze zachwycałam się patisonami ich smakiem i ich budową. Nie wiem czemu, ale potrafiłam takiego patisona trzymać w rękach i podziwiać i podziwiać... jak to natura stwarza takie cudeńka. Bluzeczka ciekawa i myślę, że taka w Twoim stylu. To rozprucie dużo dodaje :). Działaj w przetworach, a wena dziewiarska sama wróci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMłody patison jest smaczny na surowo. Mąż przetwarza wszystko, jak się da. Ja też nie lubię zbyt długo gotować, dlatego, część robię ja, część on. Pozdrawiam
UsuńTakie domowe przetwory to jest coś! Aż się człowiek uśmiecha do monitora łakomo :) A i włóczkowa bluzka idealnie dopasowana kolorystycznie do fasolkowo-grzybowych zbiorów
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że bób jest taki fotogeniczny:) Super! Bluzeczka wpasowała się idealnie!
OdpowiedzUsuńJakie fajne zdjęcia porobiłaś! To drugie od góry jest takie ciepłe i przyjazne. Masz śliczny durszlak! Fajnie, że sobie tak z mężem robicie przetwory. Mój nie chce jeść domowych dżemików itp. a więc się nie wysilam, bo nie mam dla kogo:D Dałabyś przepis na sałatkę?:)
OdpowiedzUsuńBluzka bardzo fajna i wygląda na wygodną.
Buziaki!:))
Zapomniałam napisać, że też chcę na grzybyyyy!:))
UsuńJejku muszę zapytać Połówka o przepis. Pobieżnie opisałam go u ystin. Dżemy jem tylko na naleśniku i rzadko na kanapce. A lasów nie macie, czy są prywatne, jak w Belgii? Ja tez mogę często chodzić na grzyby. Uwielbiam je zbierać.
UsuńWłaśnie przeczytałam przepis i cały czas mi ślinka cieknie teraz:D Ja to lubię dżem na chlebku z masłem i też w kanapce, gdzie pół smaruję dżemem, a drugie pół masłem orzechowym:D
UsuńWiesz co, można spokojnie iść do lasu na grzyby, ale po prostu nie mam tam jak dojechać. Jestem niezmotoryzowana, a w pobliżu jest tylko park:)
Trudno przebudzić się z wakacyjnego snu.
OdpowiedzUsuńBluzeczka wyszła świetnie. Domowe przetwory zimą a właściwie już jesienią smakują wybornie.
Pozdrawiam:)
Dokładnie jest tak, jak piszesz. Przetwory już jemy.
Usuńhej, hej! miło mi, że mimo przerwy nadal zaglądasz na mój blog ;-). Widzę, że u Ciebie przetworowo- ja tez mam patisony i nie wiem co z nimi robic, polecisz mi swój przepis? wszędzie w internecie widzę tylko takie z całych małych patisonków, a moje już porosły. wielkie.. czy to tak samo robić, tylko kroić? .ystin@wp.pl. Całuski
OdpowiedzUsuńNie ma przepisu. Mąż łączy warzywka jak leci. Duże patisony po prostu kroi na mniejsze kawałki. Warzywa soli, cukrzy, dodaje octu, potem przygotowuje zalewę. Przepisów jest mnóstwo w necie. Życzę powodzenia.
UsuńRewelacyjna bluzeczka :-) Idealna na lato :-)
OdpowiedzUsuńPrzetwory... i ja zajmuję się przede wszystkim nimi :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Fajnie, ze masz dryg do robienia przetworów. Przydają się na zimę.
UsuńDomowe przetwory to skarb:)) Wyglądają bardzo smakowicie:)) A bluzeczka bardzo oryginalna!
OdpowiedzUsuńPomysły na robótki pojawią się same jak skończy się lato, zobaczysz:))) Dobrego weekendu!
Już coś zaczęłam robić, tylko przez działkę robię to wszystko dłużej.
UsuńWitaj po przerwie!:) bluzka jest fajowa, nosiłabym ją i te kolory <3
OdpowiedzUsuńDzięki Madzia. Kolory są przypadkiem, po prostu wyrabiałam końcówki włóczek.
UsuńAch, wegetarianie (tacy jaj ja:) mają teraz raj- tyle jedzenia porosło!!! A te z ogródka mają smak i aromat:)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście jest targ, chodzę na niego od ponad 20 lat, wszyscy się tam znamy- i kupujący i sprzedający. To coś niesamowicie wręcz mistycznego, co w taki dzień targowy się dzieje:) Kolory, zapachy, nawoływania, pogaduszki, ech, uwielbiam:)
I też co nieco do słoików chowam, choć już nie tyle jak kiedyś, bo siły mi na to brakuje, ale tak czy tak coś tam w słojach pomieszkuje:)
Masz swoje miejsce, gdzie kupujesz warzywka. Ja też chadzam, ale czasami z lenistwa, kupię ziemniaczki w sklepie. Późne lato jest fajne, cały rok na nie czekam, a potem, jak widzisz nie mogę tego przejeść.
UsuńPrzerabianie warzyw i owoców to prawdziwa sztuka. Ale za to jakie efekty. Sam o tym wiem, bo pomagam żonie.
OdpowiedzUsuńFajnie, jesteś jak mój mąż. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńswoje warzywa to dziś najlepsze rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńRobótki ręczne też ładnie zrobione
Dziękuję.
UsuńPyszności, pyszności. A ja główkuję jak zrobiłaś te poprute oczka, że ni poleciały dalej. Chyba, że one nie poprute tylko jakąś specjalna technika :)
OdpowiedzUsuńW miejscu, gdzie oczka mają się skończyć, zamykam dwa oczka i robię narzut. Potem przerabiam normalnie narzut jak robótkę, po czym na końcu robótki, spuszczam z niego czka. Nie wiem, czy rozumiesz. Daj znać.
UsuńAniu, z Ciebie teraz gospodyni na całego:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory bluzki, sama natura, ciekawe rozwiązanie przy dekolcie; pozdrawiam.
Bluzka jest rezultatem hobby, warzywa wyhodowane, rozdaję lub przerabiam z mężem. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńNie znoszę garow, słoikow itp...ale robię bo muszę....
OdpowiedzUsuńJa też. Pozdrawiam
UsuńNie mam pojęcia jak się ma "LABA LENIA" do Twojej pracowitości :))) Co do bluzki, bardzo fajna, pomysł na ażurowe dekolty fantastyczny !!!
OdpowiedzUsuńAle sa to prace, które lubię robić. nie cierpię prasowania a prasuję i robię to z przymusu. Dzięki za pochwałę bluzeczki.
UsuńAnko alez Cię działka wciągnęła bez reszty��Można się zatracić prawda? Piękne zbiory macie ! Buziaki
OdpowiedzUsuńWciągnęła i trochę męczy. Jednak fajnie mieć swoje warzywa i owoce.
UsuńŚliczna bluzeczka. Przetwórnia u Ciebie, super
OdpowiedzUsuńZapracowana Kobieto kiedy Ty odpoczywasz? Jestem pełna podziwu i gratuluję!!! Ściskam mocno ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.