Witajcie Kochani.
Zainspirowany nazwą "brioszka", która to robótka wciągnęła mnie na maxa, mąż postanowił upiec właśnie bułki "brioszki"
Moje burgery były z soczewicy, kaszy jaglanej i buraka ( nie yetera), z dodatkiem cebulki, czosnku i przypraw.
mi smakowały a oni mieli swoje! |
Moja robótkowa brioszka jeszcze jest w powijakach, ale powoli jej przybywa.
dziękuję you tubie za instruktażowe filmiki. |
Szykujemy się do remontu i w ostatnim czasie jeździliśmy po sklepach wybierać płytki, kabinę, brodzik, umywalkę.... już bym chciała być po wszystkim.
Za to świąteczne choineczki wypuściły młode pędy. Zasadzimy je w ogrodzie.
Może znacie nazwę tego iglaka? Na moje oko, to coś karłowate.
A dzisiaj czas na kino akcji. Idziemy na "Konwój".
Pozdrawiam
60 komentarze
pyszny weekend :D
OdpowiedzUsuńFajnie mieć w domu mężczyznę, który gotuje.
UsuńO tak, fajnie byłoby mieć mężczyznę, który gotuje. Uwielbiam takie kotleciki, ale z nimi jest kupa roboty. Wystarczy jednak, że mężczyzna wyjdzie, wtedy już nic nie musi, niechby tylko był w domu:). Chyba ja zrobię takie burgery jak wróci.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli!
Kopa roboty, ale szybko poszło. Nie było tak źle. Polecam.
UsuńMNIAM! ♥
OdpowiedzUsuńno i teraz głodny człowiek! jak mogłaś! :-D
I to wszystko w Twoim wegestylu....
UsuńNa widok tych pysznych bułeczek zrobiłam się głodna. Wyglądają bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńZaraz poszukam przepisu. A co do choineczek? Niestety, nie znam ich nazwy. Gdzie Ty je przetrzymasz do wiosny? balkon odpada bo przeżyją szok i zniszczą się. Im potrzebne jest miejsce chłodniejsze.
Serdecznie pozdrawiam:)
Trzymam je w domu. Tylko ozdoby ściągnęłam. nie grzeje w pokoju, więc nie jest im za gorąco.
UsuńTeż teraz robię brioszkę:D i nie mogę się od niej oderwać.
OdpowiedzUsuńOd bułek specjalistką jest moja córka Paula.
Lubię Więckiewicza i kino akcji,chętnie obejrzę ten film.
Miłego wieczoru:))
W ogóle nie jestem specjalistka od pieczenia. Wole coś ugotować. Zgadzam się do brioszki. Ręce same się pchają do pracy. Dziękuję:)
UsuńO jakie pyszności. Narobiłaś apetytu. Zajawka na drutach zapowiada się ciekawie. Czekam na dalszy ciąg.
OdpowiedzUsuńCierpliwości mag. Pokaże chustę. Pozdrawiam.
UsuńAnko, jak Ty potrafisz cały weekend zmieścić w pigułce. Bardzo mi się to podoba:-)
OdpowiedzUsuńPs. Nigdy nie jadłam burgera wege - chętnie bym spróbowała.
Ps 2 - bardzo zdolnego masz męża - dobraliście się :-)
Buziaki.
Lubię, kiedy Połówek gotuje. burgerów wege tez nigdy nie jadłam. Mile mnie zaskoczyły.
UsuńCoś dla ciała, ducha i zmysłów... bogaty weekend, bardzo fanie:-)
OdpowiedzUsuńTak jest, kiedy jesteśmy wszyscy razem. Pozdrawiam.
UsuńNo proszę! Weekend pełen wrażeń :)
OdpowiedzUsuńO tak! Dziękuję.
UsuńU Ciebie tyle się dzieje; bułeczki, burgery i robótka... ehhh. Też tak chcę. Na razie pracuję na dwóch etatach i czasu wolnego jak na lekarstwo. I blogg odłogiem leży. No trudno. Trza przetrwać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, biedna. Ślę wiele dobrej energii i trzymam kciuki.
UsuńBułeczki smakowicie wyglądają, ale te burgery mniam. Ależ mi smaka narobiłaś.
OdpowiedzUsuńFajnie. Dziękuję i polecam. U Ciebie często widać takie pyszności.
UsuńWow! Dobrze, że jestem po obiedzie - apetycznie u Ciebie Aniu:)Iglaczki to prawdopodobnie któryś ze świerków - biały? Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź. Sprawdzę w internecie. Pozdrawiam.
UsuńWypieki wyglądają apetycznie, robótki zawsze podziwiam ale osobiście nie uskuteczniam. Drzewka powinny się przyjąć w ogrodzie. Udanego remontu, zawsze to powiew nowej energii. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle zanim ta energia poremontowa zadziała, mam ważną sprawę administracyjną. Trochę mam doła na myśl o hałasie i bałaganie oraz obcowaniu z obcymi ludźmi.
UsuńIglak wygląda świerkowato, ale to nie musi być wiarygodne, bo zdjęcie nie w pełni uchwyciło jego istotę.
OdpowiedzUsuńDo piątku mam przerwę w dzierganiu, dlatego z przyjemnością oglądam cudzą pracę.
I aż głodna się zrobiłam od patrzenia na brioszki i soczewicowe burgery. :)
Przyznam, ze bułka, "kotlet" i warzywne dodatki sprawdziły się doskonale. Polecam. Nie znam się na iglakach, ale skoro wypuszczają młode pędy, to je zasadzę.
UsuńJak zawsze piękne zdjęcia! Ciekawe co tam wydziergasz na tych drutach. Pozdrawiam ciepło!!! Idę do kuchni :)
OdpowiedzUsuńAno dziergam i dziergam i końca nie widać...
UsuńPyszności u Ciebie :) Serdecznie pozdrawiam :) Film widać po zwiastunie, że będzie mocny.
OdpowiedzUsuńPołowę filmu prawie gryzłam paznokcie. Pod koniec popłakałam się. Film dla widzów o mocnych nerwach. Mimo wszystko, polecam.
UsuńDzięki za recenzję, lubię takie z pazurem ;) pozdrawiam :)
UsuńZaciekawiły mnie te bułeczki. Bardzo mi się spodobał dodatek buraczkowy. A myślisz, że kaszę jaglaną można by było zastąpić ugotowanym ryżem? Musiałam w google wyszukać Yetera:) To jest taki dj,tak??:))
OdpowiedzUsuńNo, życzę Ci udanego brioszkowania i przyjemnego sadzenia choinek. Jak się nazywają, to nie wiem, ale są bardzo ładne.
Ja to bym chciała remont, a najlepiej to własny domek do remontowania:D
Buziaki!:))
Ostatnio piosenka Buraka króluje na polskich stacjach. Ryż jak najbardziej użyj. Sprawdź dokładnie przepis. Wszystkich składników nie wymieniłam. Te placuszki są mieszanką wszystkiego, jak te Twoje, więc cokolwiek dodasz i tak wyjdą. To przyprawy nadadzą smak. Remont w bloku to katorga. Też chce domek, taki w jakim mieszkałam na wczasach. Chyba wydrukuję zdjęcie i będę afirmować.
UsuńA jak kupię dom, to Was zaproszę.
UsuńMuszę sobie kiedyś zapuścić polskie stacje jakieś, ale coś ostatnio w ogóle nie słucham radia, a te placuszki to na kolację zrobię. Hihi, no to Ci życzę kolejnego remontu już nie w mieszkaniu a wymarzonym domku:) Afirmuj Kochana, bo to na pewno nie zaszkodzi, a ja to Cię z ogromną radością odwiedzę.
UsuńBuziaki!:))
Buziaki!:))
To Wy też gotować potraficie :( - u mnie z tym najgorzej :( . Bułeczki aż pachną u mnie :) . Smacznego - pozdrawiam Margot :)
OdpowiedzUsuńAnka, same pyszności w Twoim domku - masz tyle zapału do pracy - zazdroszczę umiejętności dziergania - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja podziwiam Twój talent.
UsuńA ja po "Konwoju", polecam. U mnie muffinki dziś na tapecie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo filmie się popłakałam.
Usuńgreat post!!! have a good day!!!!👌👌👌💚💚💚
OdpowiedzUsuńThank you carolina.
UsuńBrioszkowa rodzinka ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie...
UsuńWowwww ! Same pyszności i śliczności ! Na Konwój też się wybieram i mam nadzieje, że się nie zawiodę:)Pozdrawiam cieplutko i posyłam wagon pozytywnych myśli<3
OdpowiedzUsuńDziękuję i jak wrażenia po filmie?
UsuńBrioszki tu brioszki tam:)) Myślę, że to jakiś świerk sądząc po ostrych igiełkach:) My właśnie planujemy remont i trochę mnie to przeraża!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPo remoncie jest już fajnie, ale teraz, w trakcie mam ogromny bałagan.
UsuńTeż mnie czeka remont łazienki - ale myślę o nim z lekką obawą.
OdpowiedzUsuńWywalanie ościeżnic i remont łazienki, zdecydowanie są najgorszymi rzeczami, jakie przeżyłam w tym mieszkaniu.
Usuńwygląda pysznie :) Ja na szczęście jestem już po remontach :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie remontu i nie zapowiada sie to na rychły koniec.
UsuńI jak film?
OdpowiedzUsuńFilm jest dla widzów o mocnych nerwach.
UsuńTe burgerki brzmią smacznie!
OdpowiedzUsuńJedzonko wygląda bardzo apetycznie! Nie cierpię remontów!!! A jedna z najgorszych rzeczy dla mnie to jeżdżenie po sklepach i szukanie materiałów. Ale po wszystkim to dusza się raduje :) Powodzenia ! Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńO wow!!! Aż człowiek od razu głodnieje jak widzi takie wspaniałości !!! Ślinka sama cieknie!!! Tylko pozazdrościć takiego męża, który ci towarzyszy w kuchni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Pysznie, bardzo pysznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.