Buraczkowa narzutka z Olivii.
Fraszka, takie nic.
No oczywiście rodzaj wełenki - (Olivia) był inny niż w oryginale, więc kwiatki musiałam zrobić trochę inaczej. Także łączenia zamieszczone w opisie zupełnie mi nie pasowały i wymyśliłam sama.
A moja narzuta prezentuje się tak:
Już oczyma wyobraźni widzę siebie stąpającą na boso po piasku o zachodzie słońca, w tejże oto narzutce. Kurcze tylko że w planach mamy wyjazd w góry.
Poza tym dzień pełen przygód.
Rano pies pochorował się i zabrudził nam całe mieszkanie. Do teraz pachnie bynajmniej nie świętami. Zmuszeni byliśmy wyprać kocyk z koszyka pieski i R. wlał do pralki chyba cały płyn do prania ( mówił, że dwie nakrętki). Piana wylewała się zewsząd. Nie pomagało dalsze płukanie i odpompowywanie wody z pralki. Sprzątania miałam co nie miara. Śmiałam się że przynajmniej jest wesoło i coś się dzieje, jak w rodzinie.
Potem już będąc sama na parkingu w koszyku zostawiłam dwie podkładki na stół. A tak mi pasowały do kuchni.....Założyłam, że na pewno ktoś je wziął i nie wróciłam tam. O czym ja ciągle myślę??? Kiedy wróciłam, okazało się że przyjechał nowy rowerek stacjonarny, tylko że do sąsiada, którego nie ma w domu. Tzn już go mam w domu, bo mi sąsiad przyniósł, ale swoją drogą firmy kurierskie powinny się umawiać z odbiorcami przesyłek a nie zostawiać przesyłki byle gdzie.
Idę szykować się na Święta
3 komentarze
Super ci wyszła ta narzutka.
OdpowiedzUsuńCo do firm kurierskich to z tego co pamiętam zawsze dzwonią najpierw czy jest ktoś w domu, a dopiero potem przywożą paczkę. Cóż pewno nie wszystkie firmy tak robią albo zależy to od kuriera.
Zdrowych i pogodnych Świąt życzę
Pajęczynka bardzo fajna!
OdpowiedzUsuńSpokojnych, radosnych i wesołych Świąt dla Ciebie i rodzinki!!!
O, pajęczynka bardzo kokieteryjna.
OdpowiedzUsuńRadosnej Wielkanocy i mokrego dyngusa, pozdrawiam.
Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.