Rowerowo
Późno rozpoczęliśmy w tym roku sezon rowerowy. Kapryśna pogoda nie sprzyja dalszym i blizszym wycieczkom. A jednak. Widząc ciemne chmury nad głowami dzielnie i twardo wyruszyliśmy jednośladowcami tak bez konkretnego celu.
Pierwszym pomysłem było napompowanie kół. Jednak zanim dotarliśmy na myjkę, nastąpiło niestety oberwanie chmury. Tam przeczekaliśmy najgorszy deszcz.
Potem pojeździliśmy miejskimi ścieżkami po mieście, by w końcu przystanąć w Macdonaldzie. Córka uwielbia śmieciowe jedzenie.
Jak zauważył mój M, tego typu knajpy są stylem życia pewnych ludzi. Widać w nim tabuny nastolatków, spotykających się znajomych, całe rodziny, biegające dzieci, dorosłych, pijących kawę, rozmawiających, śmiejących się. Mam określenie na tego typu głośne i mało pachnące obiekty, które porównuję do "przychodni zdrowia"
A czekając na zamówienie obserwowałam ptaszki, grube, bo żywiące się resztkami spod tej restauracji.
A jeśli już piszę o fast foodach, to opiszę autentyczne zdarzenie. W sobotę wysłałam M do pewnej tureckiej knajpeczki, w której na oczach całej Polski,w ostatnio emitowanym odcinku " Kuchennych rewolucji", pani Gessler zamówiła kebab.
Długo mężuli nie było, oj długo. Mówił, że pierwszy raz spotkał tam takie kolejki, choć zdarzało nam się sporadycznie jeść w tym miejscu i raczej było pusto. I taką reklamę zrobiła Pani Gessler zupełnie przypadkowemu lokalowi.
...
Na osiedle wróciliśmy przez park, w którym po ulewie pozostały błoto i kałuże. Nawet ubrania mieliśmy ubłocone. I mój bohater dzielnie się zabrał za mycie rowerów, a wtedy ja dostrzegłam piękno tego momentu i postanowiłam upamiętnić to na zdjęciach.
Na koniec pragnę podziękować ikroopce, za pomoc i sugestię, by poznać krainę dotąd mi nieznaną . Wczoraj zarezerwowaliśmy pokój z widokiem na bocianie gniazdo, w Zwierzyńcu. Obowiązkowo bierzemy rowery, bo tym środkiem transportu zamierzamy poruszać się w tym rejonie. Już nie mogę się doczekać, bo Polska wschodnie szczególnie ma swój niesamowity urok.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
52 komentarze
Co potrafi zrobić reklama, jeśli osobie medialnej smakuje, to wszystkim już też:). Wycieczki zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTaka persona w naszym niedużym mieście wywołała sensację roku. Jednak miasto nie spełniło norm gwiazdy, bo słyszałam, że Pani ta spała w Zielonej Górze.
UsuńDeszcz nie deszcz zawsze warto ruszyć się z domu. U nas na szczęście pogoda przez cały weekend była piękna i dopiero z niedzieli na poniedziałek w nocy była burza.
OdpowiedzUsuńCzytałam Twój poprzedni post i w mojej okolicy by Ci się na pewno podobało. Jednak nie potrafiła bym Ci podać konkretnej miejscowości. Kwater to już w ogóle nie znam. Pozdrawiam z szarego dziś Podlasia :)
Co ja zrobię, że mam hopla na puncie drewnianych chat, sielskich wsi, których już tu brakuje. Pozdrawiam
UsuńWitaj Aniu.
OdpowiedzUsuńNam wczoraj się udało,mimo,że zapowiadano deszcz,na szczęście nas ominął i mieliśmy udaną wycieczkę.
Ciebie z rodziną spotkała prawdziwa ulewa.W mieście jednak można się ukryć .
Zdjęcia kół rowerów w rozpryskiwanym strumieniu wody, niepowtarzalne.Fajnie ,że nie umknął Ci ten moment.A swoją drogą robotny jest Twój M:))
Pozdrawiam serdecznie:))
Wolałabym zwiedzić okolice podobne do Twoich, ale cóż nie dało się pojechać dalej. Pozdrawiam
UsuńZazdroszczę. My jeszcze w tym roku nie mieliśmy czasu na rowerki, choć do pracy już jeżdżę więc mimo wszystko nie jest źle.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z mycia rowerów urzekające:)
Bardzo popieram Twoją jazdę na rowerze do pracy. Brawo.
UsuńPo remoncie będziesz miała więcej czasu na wszystko. Pozdrawiam
Foto rowerów - to dzieło sztuki Prawdziwa poezja. Robisz Aniu coś podobnego, co Ikropka. Jestem pełen podziwu. To piękna sprawa, robić wspaniałe fotografie z miejsc, gdzie się było i do tego umieć o tym napisać w sposób subtelny, nietuzinkowy, dowcipny. Zobaczyłem Twój indeks blogów, do których zaglądasz. Jestem oszołomiony. Kiedy Ty to robisz? Jak znajdujesz czas, by przy tym jeszcze zaglądnąć i skomentować moje "wypociny". Mam satysfakcję, ze mam tak znakomitą Czytelniczkę. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne słowa. Na "rynku blogowym" jestem dość długi okres czau, toteż kiedy spodoba mi się tematyka bloga, zapisuję go, jako obserwowany. Nie zawsze jednak komentuję. Potem cofam się i komentuję zaległe wpisy. Pozdrawiam
UsuńW sobotę wybraliśmy się na rowery. Jednak po godzinie przemoczeni wróciliśmy do domu.
OdpowiedzUsuńCzy pogoda w weekend musi być złośliwa? Tak czekamy na ten okres a ostatnio zawsze jest zimno i deszczowo.
Mimo deszczu zrobiłaś świetne zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję za komentarz. Też czekam na korzystną wycieczkom rowerowym pogodę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUbrania też trzeba było potraktować myjką :)
OdpowiedzUsuńJuż mi trochę zimno było, bo pod Macdonaldem trochę zmarzłam. Pozdrawiam
Usuńoch, zazdroszczę bakcyla rowerowego, ja nie złapałam, wręcz przeciwnie wstręt mam raczej.
OdpowiedzUsuńa śmieciowe jedzenie też czasem lubię, teraz bym zamordowała za cokolwiek do jedzenia bo od 7 rano na głodniaka i nie wiadomo jak długo jeszcze :-(
A dlaczego nic nie jadłaś? Nie możesz, bo jesteś w pracy?
UsuńSkakanko! Ja jeszcze sezonu rowerowego nie rozpoczęłam - jeżdżę jedynie do sklepu :-)
OdpowiedzUsuńMiały być rowery podczas majówki, były piesze wycieczki... W tę niedzielę u nas było bardzo zimno:-(
Trudno jeszcze trochę poczekam...
Pogoda się wyklaruje kiedyś. Pozdrawiam
UsuńMimo deszczowej aury wycieczka była udana i pięknie ją uchwyciłaś w tych małych fragmentach zdjęć. ja już swój rower używam codziennie (jeżdżę parkiem do pracy :)). W ogóle nie znam wschodniej Polski, więc mam jeszcze jedno marzenie- tak jak Wy autko, rowery i zwiedzanie. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPowoli, w miarę możliwości realizuję te marzenia.
UsuńPodziwiam za dojazdy do pracy na rowerku, choć mam sąsiadkę, co jeździ cały rok. Ja mam jeszcze dziecko torbę, psa, więc wszystko pakuję do auta. Pozdrawiam
Ja tez rozpoczęłam sezon - nie ma to jak rower;)
OdpowiedzUsuńKocham ten środek lokomocji, choć kiedy kiedy kieruję autem to już mniej lubią rowerzystów. Pozdrawiam
Usuńfajna wycieczka tylko skzoda że ulewa was złapała pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńZdarzyło się...
UsuńPozdrawiam
Pogoda nienajlepsza na rowerowe wycieczki ;)
OdpowiedzUsuńAle jak się chce to można!
Pozdrawiam, Ania
Wszystko można. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
UsuńWycieczka najwyraźniej udana mimo dużej ilości wody ;)Świetne zdjęcia z mycia rowerów,myślałby kto,że to prozaiczna czynność a tu proszę:))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuńale pogoda.. iście rowerowa :)
OdpowiedzUsuńTeraz jest trochę lepiej. Pozdrawiam
UsuńKiedyś też na takiej wycieczce rowerowej spotkała mnie ulewa w dodatku z burzą! Na szczęście po drodze stała stara szopa gdzie mogliśmy się schronić:)Fajną mieliście wycieczkę z przygodami!!!Zawsze będzie coś wspominać:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBurzy na dworze się boję. Pozdrawiam
UsuńBardzo ciekawie opowiedziana historia :). Bo i historia niebanalna :)... Dobrego rowerowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńRower zawsze, nawet w taką pogodę, szkoda że u nas tak mało ścieżek rowerowych.
OdpowiedzUsuńZa mało, zgadzam się. Jeśli są to wzdłuż głównych ulic. W dodatku oblegane są przez obrażonych pieszych.
UsuńChciałabym takiego deszczu u nas; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeraz juz tak nie pada. Pozdrawiam
UsuńFajna wycieczka i piękne fotki. Mimo deszczu na pewno było fajnie ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zawsze w trakcie jazdy. Pozdrawiam
Usuńu mnie sezon rowerowy też od niedawna rozpoczęty i z ogromną przyjemnością śmigam do pracy
OdpowiedzUsuńŚwietny środek transportu.
UsuńZazdroszczę Wam tych wycieczek rowerowych:)Od tego śmieciowego jedzenia można się szybko uzależnić, ja niestety tez czasem lubię.
OdpowiedzUsuńTez czasami zjem, Martyna mogłaby to jeść bez umiaru. Pozdrawiam
UsuńW okolicach Zwierzyńca podobno jest ślicznie !
OdpowiedzUsuńO jest! Uwielbiam go od dziecka i bywa bardzo często...
UsuńPowinnyśmy się kiedyś spotkać...mieszkam rzut beretem od McDonalda;)
OdpowiedzUsuńSuper wyprawa. Nawet deszcz nie popsuł waszej radości i chęci, a to ważne, aby cieszyć się nawet takimi chwilami. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAniu,gubiłam bloga pana z Głuszycy ! Podpowiedz.
OdpowiedzUsuńzgubiłam, nie gubiłam.. Sorki
UsuńDo Ani W. Wyślę adres na skrzynkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper foty!!!Świetna rodzinna wyprawa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.