Minionki, "wspólne dzierganie i czytanie"- jak zwykle mix tematów.
Dzień dobry.
Dziś środa, połowa tygodnia, dzień słoneczny, choć rano zmarzłam w łapki.
Rano, po moim wyjściu z łóżka, na miejscu rezyduje futrzak.
Zawsze tak jest, kiedy pana nie ma w domu. Ptaki zaś szaleją niezależnie od pogody.
Kiedyś już czytałam jakąś pozycję tego autora i nie do końca styl pisania przypadł mi do gustu. Ale nie rezygnuję.
Pytaliście o moje odczucia odnośnie " Dymów...". Nie będę tu oryginalna, jeśli napiszę, że zawsze po takiej historii czuję się winna, wypalona, zamyślona, smutna losem tych ludzi. Styl pisania autorki jest rzeczowy, wyczerpujący, może dla niektórych staroświecki, jednak dobrze mi się to czytało tę książkę. Jest to bardzo rzetelna opowieść o losach obozu w Birkenau, o codzienności więźniów, głodzie, chorobach, śmierci, strachu. Chciałabym, aby przeczytała ją moja córka, aby poznać kres Żydów w Europie.
W biografii o Białoszewskim wyczytałam zdanie, że Niemcy doskonale wypełnili wolę Boga, wysyłając Żydów do gazu. Dlatego w kontekście historycznym mam dylemat z Bogiem biblijnym.
Dzisiaj jednak czasy się zmieniły. Jest wielu ludzi o odmiennych ideologiach, z jednej strony to szanujemy, z drugiej nie. W Polsce panuje rasizm i nie czarujmy się, że jest inaczej. Nienawidzimy Żydów, Cyganów, Arabów, gejów, choć na lesbijki każdy mężczyzna z chęcią by popatrzył. Mój kolega pobożny (?) katolik ma swoje powiedzonko, które nadużywa mówiąc o tematach politycznych, a mianowicie: " skur*****y żydzi". Razi mnie jego postawa. Gdzie tu poszanowanie dla drugiego człowieka? Wiecie już z jakiego jest ugrupowania?
Nie neguję ludzi wierzących, jesteśmy wolnym krajem, a na podstawie jednego człowieka nie można oskarżać całego narodu. I tak jest w przypadku katolików, narodu niemieckiego, rosyjskiego, czy ukraińskiego. Na pewno wrócę do książek z czasów II wojny światowej. Ciekawią mnie motywy, strategia a przede wszystkim czynniki psychologiczne przywódców i tych walczących.
W temacie dziergania, wyszydełkowałam Minionki.
Mają zawisnąć w aucie. Sami wiecie, że wiszący tam do dziś reniferek już nie pasuje.
Byłam dzisiaj w aucie, ale o zawieszkach zapomniałam. Ach ten pośpiech.
Celem rozluźnienia atmosfery po ciężkich, ludzkich losach, proponuję piosenkę Minionków.
Pozdrawiam serdecznie.
Papapa.
Dziś środa, połowa tygodnia, dzień słoneczny, choć rano zmarzłam w łapki.
Rano, po moim wyjściu z łóżka, na miejscu rezyduje futrzak.
Zawsze tak jest, kiedy pana nie ma w domu. Ptaki zaś szaleją niezależnie od pogody.
KONTYNUUJĄC TEMAT : WSPÓLNE DZIERGANIE I CZYTANIE"
Po " Dymach nad Birekau" ( pamiętam o recenzji), muszę przeczytać coś lżejszego. Tym razem będzie to drugie podejście do Akunina.
Pytaliście o moje odczucia odnośnie " Dymów...". Nie będę tu oryginalna, jeśli napiszę, że zawsze po takiej historii czuję się winna, wypalona, zamyślona, smutna losem tych ludzi. Styl pisania autorki jest rzeczowy, wyczerpujący, może dla niektórych staroświecki, jednak dobrze mi się to czytało tę książkę. Jest to bardzo rzetelna opowieść o losach obozu w Birkenau, o codzienności więźniów, głodzie, chorobach, śmierci, strachu. Chciałabym, aby przeczytała ją moja córka, aby poznać kres Żydów w Europie.
W biografii o Białoszewskim wyczytałam zdanie, że Niemcy doskonale wypełnili wolę Boga, wysyłając Żydów do gazu. Dlatego w kontekście historycznym mam dylemat z Bogiem biblijnym.
Dzisiaj jednak czasy się zmieniły. Jest wielu ludzi o odmiennych ideologiach, z jednej strony to szanujemy, z drugiej nie. W Polsce panuje rasizm i nie czarujmy się, że jest inaczej. Nienawidzimy Żydów, Cyganów, Arabów, gejów, choć na lesbijki każdy mężczyzna z chęcią by popatrzył. Mój kolega pobożny (?) katolik ma swoje powiedzonko, które nadużywa mówiąc o tematach politycznych, a mianowicie: " skur*****y żydzi". Razi mnie jego postawa. Gdzie tu poszanowanie dla drugiego człowieka? Wiecie już z jakiego jest ugrupowania?
Nie neguję ludzi wierzących, jesteśmy wolnym krajem, a na podstawie jednego człowieka nie można oskarżać całego narodu. I tak jest w przypadku katolików, narodu niemieckiego, rosyjskiego, czy ukraińskiego. Na pewno wrócę do książek z czasów II wojny światowej. Ciekawią mnie motywy, strategia a przede wszystkim czynniki psychologiczne przywódców i tych walczących.
Mają zawisnąć w aucie. Sami wiecie, że wiszący tam do dziś reniferek już nie pasuje.
Byłam dzisiaj w aucie, ale o zawieszkach zapomniałam. Ach ten pośpiech.
Celem rozluźnienia atmosfery po ciężkich, ludzkich losach, proponuję piosenkę Minionków.
Papapa.
25 komentarze
Minionki ekstra Ci wyszły, no kapitalne. Psinka Twoja cwaniara z niej straszna ha ha. Mój pies to tylko w nocy przychodzi do nas na dywan w pokoju, a na łóżko by się nie odważył. Co do tego rasizmu to masz trochę racji, ale powiem Ci, że gdzie indziej wcale nie jest lepiej. W końcu Ku Klux Klan w Polsce nie powstał. Prawda? Nie nienawidzę oceniania ludzi pod względem koloru skóry, narodowości czy wyznania. Po prostu niech żyją i dadzą żyć innym :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie Evo, niech każdy żyje swoim życiem. A ideologie są po to, by w nie wierzyć. Ja starałam się nawiązać do obozów. Jedna schiza Hitlera doprowadziła do zagazowania tylu milionów ludzi. Ale czy mam się gniewać na cały naród? Nie! To ciężkie tematy. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
UsuńAnia masz rację. Doskonale Cię rozumiem. Pozdrawiam
UsuńAniu bardzo uważnie czytałam Twojego posta, ale jak zobaczyłam Minionki, to już nie wiem co wcześniej czytałam , bo Minionki są boskie. Wprawiają w dobry nastrój. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTam to takie moje przemyślenia. Czasami muszę być uszczypliwa.
UsuńMinionki zachwycają, są takie optymistyczne...
OdpowiedzUsuńCo do poważnych tematów zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości : szkoda, że tacy właśnie jesteśmy... Pomysłu nie mam jak to zmienić :-( Co do Akunina: czytałam wszystkie części Fandorina i byłam zachwycona, właśnie tym innym sposobem pisania. Twojej lektury nie miałam przyjemności.
Ps. Psina łobuziara ! :-)
Zobaczymy, czy dam radę przeczytać tę książkę. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam
Usuńja zaczęłam się mocno denerwować takim podejściem, jakie prezentuje Twój znajomy. i coraz bardziej się denerwuję.
OdpowiedzUsuńfutro proszę ode mnie ukochać :-) a minionków nie znałam ;-)
uściski!
Minionki występują w bajce " Jak ukraść księżyc" Obejrzyj, bo fajna.
UsuńAno niestety sporo jest ludzi takich jak Twój znajomy...A tworki piękne
OdpowiedzUsuńZwykłe chamy.....
UsuńDziękuję
Ha, moje psisko robi dokładnie to samo - jak wstaję rano wskakuje na wygrzane miejsce i trudno go stamtąd wygonić. A Seweryna Szmaglewska napisała tez jedną z moich ulubionych książek z dzieciństwa "Czarne Stopy" o przygodach harcerzy na obozie w Górach Świętokrzyskich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
P.S.
Minionki słodkie :)
"Czarne stopy"- znam ten tytuł, ale chętnie by przeczytała książkę. Pozdrawiam
UsuńNie znoszę rasizmu, nie toleruję żadnej dyskryminacji. Uczę moje dzieci tolerancji i one wiedzą że nawet ryzykownych żartów nie chcę słyszeć z ich ust. Pewnie Twój znajomy znalazł sobie podły sposób na dowartościowanie siebie. Nie usiadłabym z nim przy jednym stole, bo eliminuję takie osoby ze swojego otoczenia. Nie chcę żeby żyli wokół mnie, bo sa chodzącym zagrożeniem dla ludzkości, czego dowodem jest książka o której piszesz.
OdpowiedzUsuńFutrzak - cwaniura! Mojej suni nie wolno do łóżka. ;)
Minionki świetne!
uściski! :)
Dla mnie rasizm nie istnieje i dlatego dziwię się, że nie znając kultury, obyczajów, pojedynczych ludzi z ich przywarami, można tak jasno wyrażać swoje obelgi. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMinionki są prześliczne, na pewno skutecznie będą poprawiać humor dyndając w samochodzie:)
OdpowiedzUsuńA rozterki z ludzką mentalnością związane... oj, skąd ja to znam! Ale dla własnego dobra staram się już o tym nie myśleć, izolować od takiej wiedzy. Strasznie mnie to dołuje. Zwłaszcza, że gdy już się zacznie myśleć, to trudno wyhamować - jak po sznurku przychodzą na myśl wszystkie ludzkie przewiny, np. znęcanie się nad zwierzętami... bo ponoć zwierzę nie czuje bólu tak jak człowiek (co ciekawe, w Ameryce w czasach niewolnictwa to samo mówiono o czarnych...)
Żyd, " czarny", zwierzę, dla niektórych pewnie dzieci....płakać się chce. Dziękuję renyu za komentarz.
OdpowiedzUsuńTrudna lektura.... Ale warto czytać...
OdpowiedzUsuńMinionki śliczne.
Aniu minionki są zajebiste heheh, normalne poprawiłaś mi nimi humor :-) Cudowne <3 A o tolerancji się już nie wypowiadam, szkoda moich nerwów , buziaki
OdpowiedzUsuńCiężka tematyka !!!Raczej jej już nie tykam ,bo za bardzo mi to w głowie zostaje!!!
OdpowiedzUsuńZa to Twój piesio jest rozkoszny!!! Mina trochę winowajcy przyłapanego na gorącym uczynku ;)
Minionki ci wyszły rewelacyjne!!!Lubię te stwory!!! :)
Właśnie zabrałam się za "Rzeźnię numer pięć", też o wojnie ale chyba zupełnie inne klimaty, jestem dopiero na pierwszych stronach. Przyznam się, że trochę boję się tematyki wojennej, tamta rzeczywistość mnie po prostu przeraża, ale myślę, że to właśnie wtedy poznajemy siebie samych.
OdpowiedzUsuńTwój futrzak jest cudowny. Mam słabość do psiaków. Nasza Bellusia śpi przy naszym łóżku nie wejdzie do pościeli.
OdpowiedzUsuńMinionki są fantastyczne. Masz spora kolekcję.
Pozdrawiam serdecznie:)
Super Minionki !
OdpowiedzUsuńzgadzam sie z Toba- brak szacunku dla ludzi jest najgorszą z naszych wad- od niej wszytko co złe się zaczyna... a najlepsi w tym Nie-szanowaniu" sa niestey ci co uważają się za najabrdziej wierzących, maja jedynie słuszną drogę, jedyną słuszna racje i zieją nienawiścią do wszytkich, którzy myśla , robia czy wygladaja inaczej... dramat..
OdpowiedzUsuńMinionku sa suuuper!!
aaaaaaa- wiersz Ja i Ty jest mocny... ja za bardzo na poezji sie nie wyznaję.... ale ten trafił ...
Jakie fajne rozrabiaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.