Mały leń w czasie upałów i " wspólne dzierganie i czytanie"...
Dzień dobry.
Delikatnie mówiąc ( pisząc), donoszę, że zarówno w "życiu robótkowym", jak i literackim nastąpiła posucha. I dziergam coś, co idzie jak krew z nosa, czytaniu towarzyszy zaś ziewanie i natychmiastowa ciężkość powiek. I tak poprzednią książkę oddałam mężowi, a podczytuję zupełnie coś innego.
Poszyłam też poszewki z większych poszew, a jedną ozdobiłam ściegami ozdobnymi, tak trochę na ludowo. Na ozdabianie reszty nie miałam ciśnienia. Była to czynność okropnie nudna.
A reszta zdjęć pochodzi ze spacerów i wzajemnego podglądania futerkowych sąsiadów.
I to wszystko na dziś.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich, dziękuję, że zaglądacie, komentujecie- komentujcie , piszcie prawdę.
Pa
Delikatnie mówiąc ( pisząc), donoszę, że zarówno w "życiu robótkowym", jak i literackim nastąpiła posucha. I dziergam coś, co idzie jak krew z nosa, czytaniu towarzyszy zaś ziewanie i natychmiastowa ciężkość powiek. I tak poprzednią książkę oddałam mężowi, a podczytuję zupełnie coś innego.
Poszyłam też poszewki z większych poszew, a jedną ozdobiłam ściegami ozdobnymi, tak trochę na ludowo. Na ozdabianie reszty nie miałam ciśnienia. Była to czynność okropnie nudna.
A reszta zdjęć pochodzi ze spacerów i wzajemnego podglądania futerkowych sąsiadów.
I to wszystko na dziś.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich, dziękuję, że zaglądacie, komentujecie- komentujcie , piszcie prawdę.
Pa
26 komentarze
Eeeee tam robbótki i inne takie nie uciekną. Ze zdjęć widać, że cieszysz się chwilą. Bardzo pozoba mi się ciekawskie spojrzenie psiny z balkonu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńups omyłka "podoba"
UsuńPsina jest mała i ciekawa świata, a właściwie mojej Kasty. Dziękuję za komentarz.
UsuńWidać Anko czas zrobić sobie przerwę: z dzierganiem i czytaniem. Wiosna ! Czas na rower :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia Twoje jak zawsze oglądam z wielką przyjemnością, świetny z Ciebie obserwator.
I u mnie czytanie jakoś kulawo idzie. Mam ciekawą lekturę Upadłe damy II Rzeczpospolitej, ale czas mam tylko w łóżku i kończy się to tym, że rozdziału nie doczytuję, bo zasypiam...
!
Na rowerze w tym roku jeszcze nie byłam. Mój mąż miał skręconą nogę, a ja sama nie lubię jeździć. Przy wieczornym czytaniu mam podobnie. Pozdrawiam
UsuńZdjęcia "zza winkla" rozwaliły mnie totalnie, aż mąż pyta się mnie z czego tak rechocę:) Rozbrajające te futrzaki:) Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńFutrzaki oglądają świat z za barierek balkonów, bądź przyglądają się sobie na wzajem. Fajne mają minki.
UsuńRobótki nie zajac....piesek zaglądający z ciekawskim spojrzeniem super! Pozdrowienia,tez mam lenia....a właściwie to brak czasu,pa
OdpowiedzUsuńJa tez się nie nudzę, nigdy.
UsuńCzasem trzeba sobie zrobić przerwę, dla zresetowania umysłu :) Ten "Woody Allen" ciekawy? Bo sama chętnie bym po niego sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńNapisałam w komentarzu jolajki. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńSpacer z aparatem to fajny pomysł, śliczne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie znam, choć pewnie jest ciekawa, bo i jego życie jest ekscytujace :)
Książka jest mega wywiadem. Woody Allen opowiada w niej o swoich filmach i kulisach ich powstawania. Dla laika ( to ja!), który nie ma pojęcia o powstawaniu filmów, czytanie o zalążku pomysłów Geniusza jest ekscytujące.
UsuńPogoda była tak piękna, że grzech siedzieć w domu, nawet z najmilszymi robótkami:) Bardzo sympatyczne balkonowe ujęcia:)
OdpowiedzUsuńTak właściwie, to coś tam robiłam, ale nie za dużo. Pozdrawiam
UsuńWitaj Aniu.
OdpowiedzUsuńGdy czytam upałów to prawie nie dowierzam, prawie zapomniałam , że były. Rano gdy wyłam z moją Kają na spacerze było 8st C. Brrr...
Niech by już były upały chociaż też nie bardzo je lubię .Zdjęcia ze spaceru bardzo udane .Lubię Twoje spojrzenie na świat.
Rozbroiło mnie natomiast spojrzenie Woody Allena. Nie bardzo lubię go w filmach ale to spjrzenie....
Pozdrawiam serdecznie :))
Ale za to efekt tego ozdabiania poszewki jest imponujący -ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńzwierzaki zaglądające za barierek balkonu są cudowne:) Tą samą pozę przybrały:) Życzę żebyś odnalazła motywacje;):)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia poszewka jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty tak masz - ziewanie i ciężkość powiek ale zdjęcia fajne porobiłaś - futrzaki są wdzięcznymi modelami:) A z robótkami to na siłę nie idzie, o nie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Ja to na nic nie mam ochoty, nie poznaje siebie, mam nadzieję ze to minie i wszystko wróci do normy. Poszewka śliczna, lubię folklorystyczne akcenty . I zdjęcia też piękne<3
OdpowiedzUsuńPiękne majowe zdjęcia! Poszewka bardzo mi przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ja i Ralf, który śpi u moich stóp ;-)
Fajne te fotki. Poszewkę ładnie ozdobiłaś. Reszta poczeka. Na pewno przyjdzie czas i na nie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcia są doskonałe. Poszewka bardzo pomysłowo ozdobiona. Bywają gorsze dni, po nich przychodzi burza kreatywności. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUpał usprawiedliwia bezczynność, trudno się wtedy na czymkolwiek skupić :)
OdpowiedzUsuńCzęsto chodzę z psem i z aparatem który mam w komórce.Buziaki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.