babcine klimaty
Dobry wieczór.
Jak mija Wam weekend? Mi sobota, podobnie, jak każdy inny dzień, minęła zbyt szybko. A wieczór? galopuje!
Tak więc szybciutko pokażę parę kadrów z domu babci, którą dziś odwiedziliśmy.
Już kiedyś pisałam, że choć nie mam mamy, mam najfajniejszą babcię na świecie. Zawsze pomocna, zawsze życzliwa, współczująca, bardzo samodzielna (ma 82 lata), dynamiczna, gościnna i niestety albo stety lubiąca stare przedmioty. Właściwie odkąd pamiętam dom babci z dzieciństwa, nic kompletnie tam się nie zmieniło. Ale to ma swój urok. I choć nie są to " Ludwiki", to mam ogromny sentyment do drewnianych szafek babci, przerośniętych paprotek, rozklejonych książek w biblioteczce i zapachu.
Babci stół jest zawsze nakryty lnianym obrusem. Łazanki były pyszne, ale mięsko oddałam córci
A powyżej już prezenty, które dostałam od babci.
Maszynę mam zamiar opanować, choć jestem zieloniutka w tym temacie, natomiast len jest przeznaczony na torbę (?) i woreczki do chleba. Ten materiał całkowicie jest wytworzony przez babcię.
...
Krosna tez mnie nęcą. Ale po kolei.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru i niedzieli.
Jak mija Wam weekend? Mi sobota, podobnie, jak każdy inny dzień, minęła zbyt szybko. A wieczór? galopuje!
Tak więc szybciutko pokażę parę kadrów z domu babci, którą dziś odwiedziliśmy.
Już kiedyś pisałam, że choć nie mam mamy, mam najfajniejszą babcię na świecie. Zawsze pomocna, zawsze życzliwa, współczująca, bardzo samodzielna (ma 82 lata), dynamiczna, gościnna i niestety albo stety lubiąca stare przedmioty. Właściwie odkąd pamiętam dom babci z dzieciństwa, nic kompletnie tam się nie zmieniło. Ale to ma swój urok. I choć nie są to " Ludwiki", to mam ogromny sentyment do drewnianych szafek babci, przerośniętych paprotek, rozklejonych książek w biblioteczce i zapachu.
Babci stół jest zawsze nakryty lnianym obrusem. Łazanki były pyszne, ale mięsko oddałam córci
A powyżej już prezenty, które dostałam od babci.
Maszynę mam zamiar opanować, choć jestem zieloniutka w tym temacie, natomiast len jest przeznaczony na torbę (?) i woreczki do chleba. Ten materiał całkowicie jest wytworzony przez babcię.
...
Krosna tez mnie nęcą. Ale po kolei.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru i niedzieli.
20 komentarze
Aniu u mojej babci było podobnie. Aloes w oknach, stare książki, których broń Boże nie wolno było wyrzucić i kredensy, które zrobił mój dziadek. Niestety babci już nie ma. Dobrze, że Ty swoją babcią jeszcze możesz się cieszyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli babci zabraknie,nic już nie będzie takie samo. Pozostanie wielka pustka. Niech żyje 120 lat w sprawności.
UsuńAneczko, same skarby bezcenne pokazujesz. I te łazanki babcine pewnie najlepsze na świecie? :) Dobrze, że robisz zdjęcia, ocalisz od zapomnienia te chwile. A len przez Babcię wytworzony... to nieoceniony dar!
OdpowiedzUsuńuściskuję :)
Dziękuję za przemiły komentarz. Najgorsze jest to, że nikt z rodziny nie postrzega tego jako pamiątki. Każdy powie, ze babcia mieszka w zaniedbanym domu. Po jej śmierci wszystko zostanie wyrzucone, a może dane mi będzie przejąć jej meble. Muszę mieć większe mieszkanie. Pozdrawiam
UsuńBardzo klimatyczne... Jestem ciekawa, co zrobisz z prezentem :) (jak wyjdzie).
OdpowiedzUsuńDom babci to smak i zapach dzieciństwa. Dobrze, że ocalasz od zapomnienia. A maszyna, to chyba "Moda"?
OdpowiedzUsuńTak, MODA i nie mam pojęcia o jej obsłudze. Instrukcji nie mam. Wiem, że są książki mówiące o dziewiarstwie maszynowym. Antonino, jeśli ja jej nie wezmę, ktoś po śmierci ją wyrzuci. Co mam zrobić, że tematyka dziewiarstwa mnie rajcuje. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz.
UsuńAnko, chyba przegapiłam gdzieś wątek Babuni... Moja ma 89 lat i też jeszcze sprawna, co bardzo mnie cieszy. Mam wielką nadzieję, że zatańczy we wrześniu u mojej Córci na weselu. Bardzo bym chciała, żebyś wiecej nieco o Babci napisała - jest to według mnie pewien sposób na ocalenie od zapomnienia. A jeśli chodzi o krosna, len i tę maszynę to zielona jestem dokumentnie, ale zachwyca mnie to po prostu i ciekawi jak rozkminisz całę to dziewiarstwo ! Ps. Każdy dzień i mnie mija jak z bicza strzelił !
OdpowiedzUsuńJesteś szczęściarą. Masz jeszcze KOCHANĄ BABUNIĘ - WIELKI SKARB.
OdpowiedzUsuńAleż ja kocham takie klimatyczne zdjęcia, tyle w nich uroku i piękna.
Sądziłam, że tylko mnie tak szybko ucieka czas...
Miłej, słonecznej niedzieli.
Pozdrawiam serdecznie:)
Zawsze uwielbiałam babcine szuflady, szafy....były pełne niezwykłych rzeczy. Pozostały mi tylko wspomnienia...ech....
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie babcine klimaty, domy z duszą. Niestety, moje babcie, dziadkowie i rodzice są już w innym wymiarze, mogę tylko powspominać. Taki len też pamiętam. Od początku, czyli od zasiania, zebrania i innych czynnościach, aż do powstania tkaniny kiedyś się w domu mojej babci, prababci własnoręcznie wytwarzało. A jaki piękny zapach miały wyroby z lnu. A 3 lata temu odwiedziłam moją 80-letnią ciocię(mieszkającą na Białorusi), i spałam właśnie na prześcieradle lnianym, jeszcze przez moją prababcię tkanym. Oj, smacznie się spało. Gratuluję maszyny dziewiarskiej, oj, się będzie działo!
OdpowiedzUsuńMam takie prześcieradła, ale białe. Mocne, nie ściągają się, nie drą. Śpię na nich od 13 lat. Może nie są oryginalnie ręcznie robione, ale są fajne i nie wyrzucę ich na pewno. Pozdrawiam
UsuńNigdy nie byłam u Waszej babci więc chociaż na zdjęcia sobie popatrzę :) Ja jakoś babci nie miałam . Piękne te materiały , ja widzę z nich torby na zakupy no i super z ta maszyną bo faktycznie będzie się działo !
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę się nauczyć jej obsługi. Instrukcji nie mam. Ale mam za to plany. Pozdrawiam
Usuńmoja babcia też sama tkała :-) niesamowite te nasze babcie są/były.
OdpowiedzUsuńuściski!
Oj, znam ja te babcine klimaty... mam podobne, bo po Babci śmierci część z Jej mieszkania trafiła też do nas...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w opanowywaniu maszyny!
A ja bardzo lubię niedziele u babci. I szarlotkę, i gołąbki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci takie babci.Niestety moje już dawno nie żyją. Cudny klimat.Len na pewno wykorzystasz. Maszyna dziewiarska nie tak straszna jest. Opanujesz bez problemu. Kiedyś miałam jedno płytową i sporo rzeczy na niej robiłam.
OdpowiedzUsuńTaka babcia to skarb:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Zazdroszczę babci. Moja juz odeszła...
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.