Wspólne dzierganie i czytanie oraz czapeczka na ostatnie, zimne dni.

by - 2/24/2016

Witajcie. 
Niby słoneczko nam przyświeca, a za oknem wciąż zimno. Dlatego niedawno zrobiłam kolejną czapeczkę z super mięciutkiej włóczki, mieszanki wełny, akrylu i odrobiny wiskozy. Bosko mi się zrobiło z tej włóczki i już nie mogę się doczekać kolejnych robótek z tego materiału.



Czapkę robiłam szydełkiem tunezyjskim, dzięki temu jest gruba i ciepła.

Do czapeczki dzierga się szalik. Jest w podobnym kolorze, choć w jaskrawszym, bo amarantowym. Niestety włoczka nie jest idealnie dopasowana do mojej wizji i musiałam połączyć dwie nitki, bo osiągnąć idealna grubość.


Szalik robię ściegiem gładkim, tradycyjnie na drutach i choć mam zabezpieczone brzegi, robótka mnie się zwija. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
.....
Przeczytałam "Łemkowie" i "Simonę". 

Pierwsza pozycja opisuje przesiedlenia ludności podczas akcji "Wisła" na tereny, na których mieszkam, lub znajdujące się bardzo blisko mojej miejscowości. Ludność przesiedlano też w województwa gorzowskie i olsztyńskie. Wiele faktów z książki mnie wzruszyło ( dramat ludzi) i wiele mnie denerwowało, tj, wszelkie dane statystyczne, bardzo szczegółowo w tej pracy przedstawione.

Wg opisu z książki: 
" W latach trwania akcji "Wisła" na ziemie zachodniej i północnej Polski deportowano 140577 osób, które zabrały ze sobą m.in.20460 koni i 45729 krów. Przybliżoną liczbę Łemków należy określić na 30-35 tyś. osób, co stanowiło ok. 20 % ogółu deportowanej ludności. Akcja ta objęła ludność wyodrębnioną na podstawie kryterium etnicznego. Nie miało znaczenia, czy wysiedlany brał udział w działalności UPA, czy nie. Przesiedlano wszystkich Ukraińców i Łemków, stosując niehumanitarną zasadę zbiorowej Odpowiedzialności."

"Opisywane wydarzenia związane z akcją "Wisła" nie są w stanie odtworzyć prawdziwego klimatu tragedii deportowanej ludności. Chcąc poznać i zrozumieć Łemków w trakcie i po przesiedleniu należałoby poznać sferę psychologii zbiorowej i indywidualnej. Łemkowie poprzez fakt deportacji zaczynali nowy okres swojej historii. Poprzez celowe rozsiedlenie zostały zerwane więzi społeczne. Rozbiciu uległa również struktura i hierarcha wewnątrzgrupowa. Wyrwanie mężczyzn, kobiet i dzieci z rodzinnego środowiska określiło oblicze tej społeczności na nowych ziemiach."


O Simonie Kossak przeczytałam najpierw artykuł w jakiejś gazecie, po czym postanowiłam znaleźć książkę. Umożliwiła mi to biblioteka publiczna. Lubię biografie ciekawych i mądrych osób, a Simona z pewnością do takich się zaliczała. Polecam Wam bardzo.

 I jeszcze szybka sesja na mnie w lustrze.

 Niby statyw mam, ale moje lenistwo jest takie, że nie chce mi się go rozkładać.
I to tyle. Pozdrawiam serdecznie Wszystkich odwiedzających.

You May Also Like

34 komentarze

  1. Prosta, fajna czapka o ciekawym kolorze. Dobrze w niej wygladasz.
    Z ciekawości poszukałam w necie cóż to takiego szydłęko tunezyjskie, bo czapa wygląda jak robiona na drutach. Mrażenie, że praca z tym szydełkiem idzie wolniej niż na drutach, ale może to kwestia wprawy, przyzwyczajenia i upodobań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, co do prędkości pracy szydełkiem tunezyjskim. Wolniej nim się robi, ale ja szukałam idealnej grubości czapki. Własnie tym szydełkiem wyszła zaskakująco gruba. Akurat tę, wymyśliłam sobie maksymalnie prostą. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. fajnie a Łemkiem jest solista z LEMONA tez troche o nich czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, a myślałam, że czapka na drutach:-). Nie pracowałam jeszcze szydełkiem tunezyjskim, wydawało mi się, że to tak samo wychodzi jak zwykłym szydełkiem, a tu proszę, różnica jednak spora:-). A zdradzisz szczegóły techniczne, w jaki sposób ja robiłaś (od dołu? i zszywana?).
    Simonę mam w kolejce, a i Łemkowie wydają się ciekawą lekturą - lubię taką literaturę faktu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renyu, zrobiłam ja od dołu, bez ściągacza, ( a mogłam zrobić ściągacz szydełkowy) i na "płasko", bo takie mam te szydełka tunezyjskie. Czapkę na koniec zszywałam.

      Usuń
    2. Dzięki za objaśnienie:-) Tak właśnie mi się wydawało. Fajnie wygląda z tym odwijanym brzegiem więc nie żałuj tego ściągacza:-).

      Usuń
    3. Nie żałuję, choć się zastanawiałam. Teraz widzę, że do mojej pyzy na buzi, taki fason lepiej pasuje.

      Usuń
  4. Czapka wygląda świetnie, do tego ten kolor. Budzi tylko pozytywne uczucia. :)

    Obiecałam sobie, że nie będę już czytać książek okołowojennych. Chociaż Łemkowie... Nie wiem. Simonę przeczytałam. Dobra książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest pozycja wojenna, a opisujące wydarzenia na Wschodzie, po wojnie, ale wiem, o co Ci chodzi. Nie wiem, też, czy znajdziesz tę pozycję, bo ja ją mam z biblioteczki babci. Pisana była przez profesora z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Ale na pewno jest szereg innych opracowań ( jeśli tylko masz ochotę)"Simona" również mnie się podobała.

      Usuń
  5. Rewelacyjna czapka :-) Będziesz miała piękny komplet z szalikiem . Cudny kolor.
    Książki bardzo ciekawe - marzy mi się przeczytanie biografii Simony.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie chciałam mieć komplet w tym kolorze. Książkę "Simona" poszukaj w bibliotece.

      Usuń
  6. Tak się zastanawiam... naprawdę tak wszyscy noszą te czapki? :P Ja nie miałam żadnej na głowie od ponad 18 lat... nawet, jak pewnej zimy było rano -27 stopni mrozu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy wszyscy noszą czapki, ale kiedy jest mi zimno, zakładam. Nie to, że przepadam za nakryciami głowy, ale noszę i w poważaniu mam wtedy swój wygląd.

      Usuń
  7. Czapka się pewnie jeszcze przyda, zima lubi zaskoczyć nawet i w kwietniu. Kolorek bardzo optymistyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co raz częściej ukazujesz swe oblicze. I bardzo dobrze boś ładna kobita i czapa pasuje jak ulał. Ja nadal nie czytam, mam obawy, że mój zasób słów maleje i niedługo nie będę potrafiła sklecić przyzwoitego zdania. Moja ostatnio przeczytana pozycja, to instrukcja obsługi filtra wody. Dobrze, że były obrazki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej czytasz instrukcje, bo ja nie. Wolę czekać na męża. Na serio, jest to takie hobby, żeby dziennie chociaż dwie strony książki przeczytać. Przez to czytam długo książkę i robię długo robótkę.

      Usuń
  9. Szydełko tunezyjskie?
    Muszę zgłębić temat. Czapula jest śliczna. Szalik robiony takim wzorem bedzie się zwijał w rulon i chyba te boczki nic nie pomogą. Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się tak uparłam by mieć gładki szalik.

      Usuń
  10. Fajna taka milusia czapeczka. Z szalikiem będzie komplet idealny do otulania się w chłodne dni.
    Miłego dziergania!:) Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowej czapki nie mam. A właśnie taka mi się wymarzyła. Buziaki

      Usuń
    2. Czy różowa czapka działa jak różowe okulary?:) Od razu świat staje się fajniejszy?:)
      Buziaki!:))

      Usuń
  11. super wyglądasz! różowe rządzi! :-D
    powaga, dla mnie osobiście fotki z lustra są najfajniejsze :-) mniej się człowiek spina do lustra niż do statywu albo innego człowieka z aparatem (tak zauważyłam po sobie i znajomych)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to zawsze pocieszysz. Na serio. Lubię twoje komentarze, bo jesteś w nich naturalna.

      Usuń
    2. nic nie poradzę, tak już mam ;-) nobliwą matroną nigdy nie będę, nawet w internetach :-D

      Usuń
  12. Witaj Aniu.
    Czapeczka na pewno jeszcze się przyda:))
    Zazdroszczę Ci ilości przeczytanych książek.Kiedyś też je tak "połykałam", ale teraz już oczy nie te:))
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje oczy tez się męczą, przez to zawsze mam je załzawione, bo naginam noce. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, może nie będzie tak źle. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. Czasem jeździmy w okolice, w których kiedyś stały wsie łemkowskie - teraz porośnięte chaszczami, czasem kawałek muru spod nich wyziera. Albo inne artefakty.
    Fajna czapeczka, ładnie Ci w niej. I fakt, wygląda jak robiona na drutach! :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od nas to jest kawał drogi do tych wioesek, a Łemka chyba nigdy nie widziałam, chyba, że następne pokolenie tych wysiedlonych, doskonale mówi po polsku.

      Usuń
  14. Czapeczka ekstra, ślicznie w niej wyglądasz ! Nie robiłam nigdy na szydełku tunezyjskim, chociaż takowe posiadam, jakoś nie miałam odwagi, ale jak zobaczyłam Twoją słodką czapeczkę, chyba się pokuszę.
    Książki ciekawe bardzo, ja jestem po lekturze "Zaginiona dziewczyna" Gillian Flynn - dobra, z biografii polecam "Helenę Rubinstein", teraz czytam opowiadania "Dzikość życia" Margaret Atwood a w poczekalni "Spadkobierczyni Medicusa".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam film " Zaginiona Dziewczyna". Podobał mi się bardzo, toteż gdy znajdę książkę, na pewno ją przeczytam. Czpaka robiona szydełkiem tunezyjskim jest grubsza, trochę więcej włóczki " zżera"

      Usuń
  15. Ślicznie Ci w tej czapie:)) I kolorek świetny! Ja zabrałam się za czytanie " Magii sprzątania" tak przed wielkanocą jak znalazł:)

    OdpowiedzUsuń
  16. fajowska czapka - i to zdecydowanie Twój kolor jest :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.

Prawa autorskie

Wszelkie zdjęcia i teksty prezentowane na blogu są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, cytuję, lub piszę o tym. Dlatego proszę nie kopiować bez zgody gospodyni bloga.