Nie mam pomysłu na tytuł.
Chcę dziś pokazać recyklingową torbę, która powstała z niepotrzebnych koszulek i znów mnie nazwiecie "królową recyklingu". Niestety miało to być zupełnie coś innego.
Ale po kolei. Najpierw były porządki w szafie, potem cięcie i pomysł na pracochłonny dywanik, następnie pomysł na kolejny ( inny) dywanik.....
ochota na wyrzucenie worka pociętych koszulek ( bo się wkurzyłam), i koniec końców, torba (znaczy się, co będzie, to będzie).
Torba jest pojemna. Ale nie jest wyjściowa. Posłuży mi do przechowywania włóczki.
....a może przechowywać w niej gazetki?
Jednak będą w niej włóczki. To w folii, to deseczki na półeczki w przedpokoju. Robota dla męża.
Jeśli facet mówi, że coś naprawi, to znaczy, że to zrobi i nie trzeba mu o tym ciągle co pół roku przypominać.
deseczki już stoją ....właściwie nie pamiętam od kiedy....
Pozdrawiam
30 komentarze
Bardzo fajna torba :)
OdpowiedzUsuńDziękuje.
UsuńTekst o facetach bardzo trafiony:) Torba wcale nie jest taka niewyjściowa, to jest design:)
OdpowiedzUsuńJest pojemna, ale ciężka, to jest design a'la Ankaskakanka.
UsuńŚwietna torba, bardzo fajne kolory ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńGrunt, że deski już są... torba super, też sie zabieram do tego pomysły, tylko jakoś ciągle cos innego na drodze :)
OdpowiedzUsuńI bałaganu się dużo robi....
UsuńAniu Twoja torba jest świetna i myślę, że upchasz w niej swoje "przydasie", albo włóczki, albo co tam zapragniesz. Ale ja nie o tym chciałam. Chciałam Ci napisać, że ile razy przeczytam Twojego posta, to rodzi się we mnie taka "siłaczka', że ja też tak chcę. Posprzątam swoją szafę i w efekcie będę miała fajną torbę na klamoty. Też odmaluję stary mebel, spruję nienoszony sweter i narobię skarpet dla całej rodziny. Przekazujesz dobrą energię. Po prostu się chce. Działasz na mnie tak jak (sorry) perfekcyjna pani domu, bo po przypadkowym obejrzeniu jakiegoś tam odcinka, wzięłam się za porządne odgruzowanie mojej chałupy. O to chciałam Ci napisać. Pozdrawiam i miłego dnia. Jola
OdpowiedzUsuńPS. A co do facetów, to myślę, że gdyby oni nas kobitek nie mieli, to by dawno wyginęli, bo kto by ich tak kochał i co chwilę (co pół roku) przypominał o jakiejś robótce.
Dokładnie mam tak samo i zazdroszczę tych porządków, ja sobie obiecuję, a potem i tak nic nie robię, znaczy robię, ale to, co łatwiejsze i nie wymaga specjalnych przygotowań, takich jak na przykład pocięcie starych koszulek...
UsuńA wytłuszczony fragment boski!
Dziewczyny. Porządki robił mój mąż, który zawsze się pyta, czy zrobię coś z jego rzeczy. W mojej szafie wszystko jest skołtunione ( ale poukładam). Niestety przychodzi czas, że coś muszę i wtedy myję okna, czy robię coś bardziej lub mniej fajnego. Cieszę się, że tak oddziałuje na Was, chociaż wiecie, ze na blogach wszystko jest nieco podbarwione. Nie jestem idealna. Lubię robić chleb, bo lubię go jeść, nie wyrzucam koszulek, bo taką torbę widziałam u dizajnerki, dżins przerabiam, bo sąsiadka tak nie ma w domu, itd, itp.
UsuńCokolwiek będziesz w tej torbie przechowywać na pewno się przyda a męża nie ma co poganiać,deski się w końcu doczekają:)))
OdpowiedzUsuńDeski się doczekają, ale nie wyglądają najlepiej stojąc za fotelem.
Usuńświęta prawda z tym facetem, ale ja jestem niecierpliwa i jak przez pół roku się nie naprawiło, albo nie zrobiło, robię sama. Uwielbiam malować ściany, robić półki, naprawiać wszystko co się da, ale to co powinnam robić jako kobieta np. z takich podkoszulek i innych "przydasiów"... to już inna bajka. Czekają na swoją kolej nieraz rok, aż lądują w śmieciach:(
OdpowiedzUsuńNie ma takiej opcji abym majsterkowała. Dom jest wspólny, ja dbam o inne rzeczy, mąż o inne. Jednak gratuluje umiejętności. Pozdrawiam. Masz fajną fryzurkę.
UsuńZnaczy się, że jeszcze pół roku nie minęło:)) Mój też tak ma!:)) Super torba w sam raz na włóczki!
OdpowiedzUsuńChyba minęło....Gosiu. Pozdrawiam
Usuńech... ja jakoś nie mogę z takimi, co im nie trzeba przypominać co pół roku, wolę jak im WCALE nie trzeba przypominać, bo zanim się człek obejrzy to już zrobione ;-) możliwe, że muszę zmienić kraj albo i kontynent, żeby uzyskać owo WCALE :-D
OdpowiedzUsuńuściski!
kocham Twoje pomysły, Aniu! zacna torba!
Dziękuje za " kocham pomysły", a do męża trzeba sie przyzwyczaić.
UsuńAleż praktyczna Dziewczyna jesteś, fajna ta torba. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTorba bardzo porządna, dałabym jej grubszy pasek, i dłuższy, i już byłaby w typie "pasterskim", jak lubię; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzukałam zdjęcia z taką torba, ale nie znalazłam. Ta jest głęboka, zakryje włóczki.
UsuńTeż się brałam za recykling, ale mnie cięcie wkurzyło i rzuciłam to. Niemniej popieram sercem całym.
OdpowiedzUsuńTe słowa często mężowi powtarzam :D
Dokładnie, dużo bałaganu się przy tym robi.
UsuńA może za torbą pójdą inne fajne, przydatne cósie, np hamak?
OdpowiedzUsuńOj za dużo bałaganu, ale nie mówię nie.
UsuńNatknęłam się kiedyś na tutorial dywanika z t-shirtów, fajny był. Twoja torba też ma klimat.
OdpowiedzUsuńA tymi mężami... ach, lepiej omijać ten temat;-))
Wiem, wiem, robiłam szydełkowe i na dry=utach oraz ostatnio chciałam zrobić taki " włochaty".
Usuńniedawno gdzieś czytałam o robieniu dywanika z t-shirtów , fajna sprawa :) torba widać,że pomiestna, ja bym w takiej swoją wełnę czesankową trzymała :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam zrobić taki wypasiony i doszłam do wniosku, ze w lumpiku zapłacę za taki złotówkę.
UsuńDziękuję za komentarz. Było mi niezmiernie miło Cię gościć.